Konstanty Leon Wolicki (1791–1861) bez wątpienia miał smykałkę do interesów – wiedział, z kim nawiązać współpracę i wejść w spółki, a dzięki swej przenikliwości dostrzegał, jakie dziedziny gospodarki należy rozwijać i jakie nowinki technologiczne można do tego wykorzystać. A przy tym był patriotą, który nie wahał się przed wzięciem udziału w misjach dyplomatycznych, nie tylko z góry skazanych na niepowodzenie, ale też grożących utratą majątku. Tak się stało po upadku powstania listopadowego, kiedy to zmuszony był przez kilka lat przebywać na emigracji, a kiedy już wolno mu było powrócić w rodzinne strony, okazało się, że nie ma do czego wracać. A mimo to się nie poddał i nadal prężnie działał w handlu. Dopiero śmierć ojca w 1847 r. i córki w 1850 r. oraz bankructwo – z powodu suszy – jego kolejnej firmy żeglugowej przybiły tego energicznego mężczyznę. Został sam, z niczym. On, którego nieobciążone żadnymi hipotekami czy wekslami dobra w 1834 r. wyceniano na milion ówczesnych złotych, stracił wszystko. Co prawda, próbował negocjacji z Komisją Rządową Przychodów i Skarbu w sprawie rozliczenia majątku, jednak bez powodzenia. Próby te powtarzał w latach 1838–1859. Zmarł w wiedeńskim szpitalu 23 września 1861 r. Nim jednak to się stało, zrobił naprawdę wiele, by unowocześnić gospodarkę oraz uprzemysłowić Królestwo Polskie.
Syn radcy i posła
Według aktu chrztu z parafii pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Lanckoronie Konstanty Leon Wolicki urodził się 13 lipca 1791 r. w Krakowie (według innych źródeł: w 1792 r.) jako syn Jana Nepomucena Stanisława Wolickiego i pieczętował się herbem Nabram vel Waldorff. Ojciec był urzędnikiem, tajnym radcą, posłem na sejm z powiatu olkuskiego w 1818 r. i 1820 r. oraz prezydującym w Sądzie Najwyższej Instancji Królestwa Polskiego w latach 1832–1841. Nie dziwi więc, że syn interesował się polityką, a w dorosłym życiu angażował się w działalność dyplomatyczno-polityczną.
Jak czytamy na stronie www.cieslin.pl, „jego życie można podzielić na trzy rodzaje aktywności: gospodarowanie w majątku ziemskim, działalność przemysłową i wielką politykę. W roku 1821 nabył on dobra Kwaśniów, Cieślin z przyległością Hucisko od swojego ojca J.W. Jana Nepomucena Wolickiego za 385 tys. zł, zaś w roku 1829 kupił popadający w coraz większą ruinę zamek ojcowski od rządu zaborczego i dokonał rozbiórki zrujnowanych zabudowań. Uzyskany w ten sposób budulec został użyty do budowy dwóch hoteli blisko wzgórza zamkowego oraz karczmy, browaru i kilku budynków gospodarczych. Zachowane zostały jedynie baszta kazimierzowska i częściowo wieża bramna”. Zanim wszedł w posiadanie owego majątku, w roku 1814 poślubił 20-letnią Augustynę Kermançon (Kermasson), z którą miał córkę Joannę Konstancję Łucję (ok. 1815–1850) oraz syna Tadeusza Jana Zygmunta, który urodził się w 1817 r., ale zmarł we wczesnym dzieciństwie. Niestety, również żona Wolickiego zmarła młodo – 18 czerwca 1829 r. w Warszawie (trumny ze szczątkami rodziny najprawdopodobniej odnajdziemy w krypcie kościoła parafialnego w Cieślinie). Nie powinno więc dziwić, że ów szlachcic, któremu życie nie szczędziło osobistych dramatów, zaangażował się w politykę.
„Szczecińska stocznia Wulkan” – obraz Eduarda Krausego-Wichmanna (1864–1927)
Na przywołanej wyżej stronie odnajdziemy takie oto informacje: „Działalność polityczna Konstantego Leona Wolickiego związana była głównie z okresem powstania listopadowego. We wcześniejszym okresie, na Sejmiku Powiatu Olkuskiego odbytym w dniu 22 listopada 1817 r. w Olkuszu wybrany został jednym z dwóch Radców Wojewódzkich (członek Rady Wojewódzkiej w Krakowie). Wybór ten został ponowiony 26 stycznia 1818 r. na powtórnym Sejmiku Szlacheckim Powiatu Olkuskiego w Olkuszu. Podczas nocy 29 listopada 1830 r. Wolicki pomagał Lubeckiemu zwołać Radę Administracyjną będącą organem władzy wykonawczej Królestwa Polskiego. Następnie wyjechał poza Warszawę. W nocy z 3. na 4. grudnia 1830 r. z polecenia Naczelnego Wodza Powstania, generała Józefa Chłopickiego, przewoził jego rozkazy do pułków kwaterujących na prawym brzegu Wisły, natomiast w dniach 5 i 6 grudnia 1830 r. spotkał się i odbył rozmowę w Sieciechowie z Jego Cesarzewiczowską Mością Wielkim Księciem Konstantym. W czasie tej rozmowy miał za zadanie sprawdzić, czy Polacy mogą liczyć na mediacje z jego strony u cesarza Mikołaja I Romanowa. Lubecki przed rozmowami w Petersburgu oczekiwał raportu na temat postawy księcia Konstantego (…)”.