Reklama

Czy Białoruś wyjaśni zbrodnię

IPN prosi białoruską prokuraturę o zbadanie miejsc, w których mogą się znajdować masowe groby ofiar obławy augustowskiej.

Aktualizacja: 18.04.2016 07:18 Publikacja: 17.04.2016 18:40

Attribution-ShareAlike 3.0 Unported

Attribution-ShareAlike 3.0 Unported

Foto: Wikimedia Commons

Prokurator białostockiego pionu śledczego IPN wnioskuje o przeprowadzenie przez stronę białoruską prac archeologicznych w konkretnych miejscach w rejonie wsi Kalety i leśniczówki Giedź, w pasie granicy polsko-białoruskiej. Wskazali je specjaliści od analizy zdjęć lotniczych i satelitarnych. W ich ekspertyzach jest mowa o 60 miejscach, w których mogą znajdować się groby Polaków pomordowanych podczas obławy augustowskiej.

IPN prosi też stronę białoruską o dopuszczenie do tych prac prokuratora z Białegostoku i biegłego archeologa. W przypadku ujawnienia ludzkich szczątków wnioskuje o przekazanie ich do Polski.

Nadzieję na pozytywną odpowiedź Białorusinów daje polityczne ocieplenie w relacjach Warszawy z Mińskiem. Wniosek przygotowano tuż przed wizytą szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego na Białorusi. 23 marca Waszczykowski rozmawiał z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką. Z relacji MSZ wynika, że m.in. na temat „pogłębienia dialogu historycznego". Nieoficjalnie słyszymy, że poruszano również temat obławy. 1 kwietnia Prokuratura Krajowa przekazała zaś Białorusinom wspomniany wyżej wniosek białostockiego IPN.

Jak przekonywała kilka tygodni temu na łamach „Rzeczpospolitej" Barbara Bojaryn-Kazberuk, dyrektor Oddziału IPN w Białymstoku, bez zgody strony białoruskiej nigdy nie będziemy mogli sprawdzić, czy hipoteza o istnieniu masowego grobu ofiar obławy w okolicach Kalet jest prawdziwa.

Obława augustowska jest największą niewyjaśnioną zbrodnią popełnioną na Polakach po II wojnie światowej. Przeprowadziły ją od 10 do 25 lipca 1945 r. wojska sowieckie, kontrwywiad wojskowy Smiersz, milicja oraz żołnierze I Armii Wojska Polskiego. Chcąc uderzyć w podziemie niepodległościowe, zatrzymali ok. 7 tys. osób, los ok. 600 do dzisiaj nie jest znany. Historycy nazywają obławę małym Katyniem.

Reklama
Reklama

Niedawno pojawiły się nowe dowody wskazujące na udział w obławie sowieckiej 50. Armii III Frontu Białoruskiego. Na stronach internetowych Ministerstwa Obrony Rosji historycy IPN odnaleźli kilka tysięcy skanów kart na temat przeprowadzonej przez żołnierzy tej jednostki w lipcu 1945 r. operacji skierowanej przeciw podziemiu niepodległościowemu blisko pogranicza polsko-litewsko-białoruskiego.

Wynika z nich, że w operacji wzięło udział ok. 40 tys. żołnierzy. Z jednego z raportów wynika, że aresztowano wtedy nie 592 osoby, jak dotąd przyjmowano, ale 611.

IPN zapowiada także skierowanie w czerwcu wniosku do rosyjskiej prokuratury. Poprosi o przekazanie przez Rosjan uwierzytelnionych odpisów dokumentów 50. Armii i nadesłania informacji o sowieckich funkcjonariuszach, którzy brali udział w obławie.

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama