We wcześniejszych felietonach należących do tego cyklu opisałem dawne języki programowania, które w historii informatyki odegrały bardzo znaczącą rolę. Pokazałem, jak powstał FORTRAN, ALGOL i jego następca PASCAL, wykorzystywany w ekonomii COBOL i lubiany przez początkujących BASIC. Opisałem też przygodę z językiem, który miał zastąpić wszystkie języki, to znaczy z ogromnym PL/1. To były w drugiej połowie XX wieku główne filary, na których opierał się rozwój oprogramowania będący warunkiem rozpowszechnienia się zastosowań informatyki. Obok tych wielkich narzędzi powstawały w latach 70. liczne inne propozycje języków programowania. Sam miałem w tym pewien (nieznaczny) udział, bo opracowałem i implementowałem dwa języki, które oczywiście nie przyjęły się i poszły w zapomnienie. Ale byłem w dobrym towarzystwie.
FORTH i Clipper
W 1970 r. Charles Moore lansował język FORTH. Nazwa wskazywała, że miał to być „język czwartej generacji". Mimo mocnej akcji promocyjnej się nie przyjął. Bardzo ograniczone znaczenie miał język Clipper – przeznaczony do operowania na bazach danych i oferowany (od 1985 r.) przez firmę Ashton-Tate wraz z produkowanymi przez nią systemami baz danych o nazwie dBase. Nazwa nawiązywała do legendarnie szybkich żaglowców przewożących w XIX wieku towary (zwłaszcza herbatę) z Azji do Europy, zaletą Clippera miała więc być szybkość działania przy wyszukiwaniu danych. Język ten bardzo intensywnie ewoluował, jego kolejne nowe wersje pojawiały się najpierw co roku, a potem nawet co kilka miesięcy. Jednak postęp w dziedzinie baz danych był tak szybki, że w połowie lat 90. Clipper „osiadł na mieliźnie", ostatnią jego wersję opublikowano w 1997 r., a potem przestano się nim zajmować.
Powstanie języka C
Języki programowania powstawały zwykle w następstwie pracy dużych zespołów ludzi zatrudnianych przez duże firmy lub instytucje: FORTRAN i PL/1 lansowała firma IBM, Pascal (będący następcą ALGOL-u) rozwijała firma Borland, COBOL wspierał Departament Obrony USA, BASIC był oczkiem w głowie firmy Microsoft. Tymczasem język, który współcześnie nadal jest bardzo popularny i zdominował wszystkie wcześniej wymienione języki, powstał w wyniku pracy jednego człowieka, który w dodatku wcale nie koncentrował się na stworzeniu nowego języka, tylko zmajstrował go sobie w tym celu, żeby stworzyć system operacyjny Unix. O tym systemie (i ogólnie o systemach operacyjnych) napiszę oddzielny felieton, teraz natomiast zajmę się samym językiem.
Stworzył go w 1972 r. Dennis MacAlistair Ritchie, pracownik Bell Telephone Laboratories. Nadał temu językowi nazwę C. Dlaczego taka nazwa? Bo język C powstał w wyniku udoskonalenia języka B, stworzonego przez innego pracownika Bell Telephone Laboratories – Kena Thompsona. Logiczne było, że język następujący po B powinien się nazywać C. Zabawne jest także pochodzenie nazwy języka B. Wywodziła się ona od nazwy języka, na którym z kolei wzorował się Thompson. Ten język nazywał się... No, zgadniecie Państwo, jak się nazywał?
Nie, język będący praźródłem języków B i C nie nazywał się A, tylko BCPL (Basic Combined Programming Language). Opracował go w 1966 r. Martin Richards na Uniwersytecie w Cambridge z takim przeznaczeniem, żeby był to język do pisania translatorów. W końcu translator to też program i trzeba go napisać w jakimś języku. Tym językiem miał być BCPL.