Z cienia do światła

Z Marca ’68 możemy wyciągnąć naukę w kwestii budowania relacji w społeczeństwie, które zawsze składa się z mniejszości

Publikacja: 06.03.2008 10:41

Z cienia do światła

Foto: Rzeczpospolita

Od 40 lat jesteśmy w poszukiwaniu klucza do Marca ’68, którego przyczyny wyprowadzane są z teorii paranoi – spisków partyjnych czy też prowokacji płynących z zagranicy, szczególnie ze strony żądnych władzy nad światem agentów Mossadu. W gomułkowskiej propagandzie ten aspekt pojawił się jako syjonizm i szybko całe społeczeństwo doprowadził do totalnej traumy. Zwłaszcza że to samo społeczeństwo nie kryło przedtem zadowolenia z faktu, iż polscy Żydzi wygrali wojnę na Bliskim Wschodzie.

Winy szuka się, oczywiście, po stronie tego, kto został beneficjantem Marca. Można przypuścić, że stali się nimi ci, którzy zostali w Polsce. Niektórzy zresztą, jak Gołda Tencer, organizują własne obchody Marca, Adam Michnik zaś – panele dyskusyjne, z góry ustalone i z roku na rok dokładnie takie same.

Pojawia się trzecia wersja Marca, szczególnie od ostatnich dwóch lat. W skupiającej emigrantów organizacji Hatikwa-Nadzieja ’68 prowadziliśmy z polskim rządem rozmowy o Marcu i jego konsekwencjach. Do interesującej fazy wykonawczej zbliżyła nas specjalna wizyta w Sztokholmie urzędującego wówczas premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Potem, jak to w polityce, stało się to, co się stało. Emigracja liczy jednak, że podobne otwarcie nastąpi z obecnym rządem RP i problem Marca zostanie raz na zawsze ukazany należycie – ze wszystkich stron. Szczególnie że na emigracji rocznice Marca są poważnie czczone. W Szwecji, w sali ratusza w Sztokholmie, od 5 marca będą się odbywały różne spotkania i dyskusje z udziałem przedstawicieli partii politycznych i reprezentantów emigracji. Znaczących i nierzadko odnoszących w swoich dziedzinach spore sukcesy, o których w Polsce w ogóle nic nie wiadomo. Ta część emigracji jak dotąd nie pcha się do powrotu do Polski, choć obserwuje wszystko, co się w kraju dzieje. Jest nim bardzo zainteresowana, jednak nie stała się jeszcze aktorem na rodzimej scenie.

Pragnę zwrócić uwagę, że emigracja marcowa nie jest tylko emigracją etniczną. Jest sporo mieszanych małżeństw i jest to jeszcze mniej znana część Polonii. Piszą oni wszyscy ciekawe teksty wspomnieniowe i analityczne, w Polsce zupełnie nieznane.

Emigracja marcowa była nieodmiennie głęboko zaangażowana w sprawy Polski, pielęgnowała język i kulturę. I tak jest do dzisiaj.

Teraz to wszystko powinno się uwidocznić. W Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie odbędzie się 5 marca otwarcie wystawy Jerzego Bergmana „Syjoniści do Syjamu” i sesja naukowa o Marcu ’68 w udziałem instytutów badawczych nie tylko z Warszawy, Sztokholmu czy Izraela. W Polsce jest to problem niepozbawiony historycznych emocji, bo dyskusja jest, niestety, przepojona „Strachem” Jana Grossa.

Hasło spotkania w Sztokholmie – „Z cienia do światła” – jest symboliczne. Pogrążeni dotąd w cieniu nieświadomości próbujemy – bez rzucania oskarżeń na kogokolwiek – poznać mechanizmy, które posłużyły skłóceniu ludzi. Jak w zorganizowany sposób można doprowadzić do paranoicznej kampanii przypominającej czasy nazistowskie. I jak dzięki temu polska młodzież mogła zostać zarażona bakcylem wolności. I o karze, którą się za to płaci. Do dziś polska historia nie wyzwoliła się z odium tych mrocznych, obłędnych oskarżeń.

Zakres geograficzny Marca i jego społeczny oddźwięk wskazują, że był jedną z najpoważniejszych detonacji społecznych swego czasu. Powstał wtedy bardzo silny ruch oporu, który promieniował na przyszłość długo po roku 1968. Do dzisiaj zastanawiamy się nad jego globalnym znaczeniem.

Ma to coś wspólnego z faktem że, co 21 lat bieguny Słońca się zmieniają z północnego na południowy. Jest to okres wzmożonego chaosu nie tylko na Słońcu, ale i na naszej planecie. Jakkolwiek żartobliwie byśmy do tego podchodzili, rok 1968 był globalnym ruchem młodzieży. Bez Internetu i dzisiejszych możliwości komunikacji, a więc niemal magicznie, z miesiąca na miesiąc przenosiły się studenckie demonstracje. W zasadzie cały 1968 rok zdominowały manifestacje młodzieży bloku wschodniego: w Pradze w styczniu w i w marcu w Warszawie. To, w jakich kierunkach ruch ten rozwinął się na Zachodzie, to już inna sprawa. Na Wschodzie z pewnością stał się podstawą pierwszych pęknięć w murze berlińskim. W każdym razie mentalnie.

Z Marca ’68 możemy wyciągnąć naukę w kwestii budowania relacji w społeczeństwie, które zawsze składa się z mniejszości. Nie w sensie etnicznym, ale zawodowym, kulturalnym etc. Jak harmonijnie budować społeczeństwo w demokratycznym duchu, żeby w przyszłości podobne kampanie nienawiści w społeczeństwie demokratycznym nigdy się nie zdarzyły.

Od 40 lat jesteśmy w poszukiwaniu klucza do Marca ’68, którego przyczyny wyprowadzane są z teorii paranoi – spisków partyjnych czy też prowokacji płynących z zagranicy, szczególnie ze strony żądnych władzy nad światem agentów Mossadu. W gomułkowskiej propagandzie ten aspekt pojawił się jako syjonizm i szybko całe społeczeństwo doprowadził do totalnej traumy. Zwłaszcza że to samo społeczeństwo nie kryło przedtem zadowolenia z faktu, iż polscy Żydzi wygrali wojnę na Bliskim Wschodzie.

Pozostało 89% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem