Ponieważ dziedzictwo króla zostało podzielone między trzech jego synów (Antypas władał Galileą, Filip na Golanie, a Archelaos w Judei), żaden z ośrodków władzy nie miał dość sił, aby przywrócić spokój w kraju. Zresztą już w 6 roku n.e. Rzymianie usunęli Archelaosa, włączając Idumeę, Judeę i Samarię do prowincji Syrii i oddając je pod bezpośrednią władzę namiestników rzymskich. Po śmierci Antypasa i Filipa ich spuścizna dostała się w ręce wnuka Heroda Wielkiego Marka Juliusza Agrypy, który rządził jako Agrypa I. Cesarz Klaudiusz oddał mu również zarząd Judei, lecz szanse na konsolidację i odrodzenie niezależności kraju pogrzebała rychła śmierć monarchy.

Krótki (lata 41 – 44 n.e.) epizod rządów Agrypy I nie mógł odwrócić systemowej zmiany, jaka zaszła w Imperium Rzymskim w połowie I wieku. Rzymianie w miejsce władców-wasali zaczęli wprowadzać własną administrację. Jedynie w Galilei krótko utrzymał się Agrypa II, lecz jego władza – oczywiście jako wasala Rzymu – ograniczała się do północnej Palestyny i części dzisiejszego Libanu. Mieszkańcy Jerozolimy i całej Judei dostali się pod rządy rzymskich prokuratorów, którzy działali w imieniu namiestników prowincji Syrii. Nie pierwszy raz w dziejach Rzymu okazało się, że wprowadzenie bezpośredniego zarządu nad ziemiami będącymi dotąd w orbicie wpływów rzymskich stało się zarzewiem konfliktu. Przekupność i niebywałe zdzierstwo prokuratorów, którzy czerpali największe dochody z zebranych podatków, a przy tym ich absolutna bezkarność, wywoływały niechęć poddanych. Ta niechęć rychło przerodziła się w bunt.

Mimo to trzeba pamiętać, że Żydzi cieszyli się w Imperium Rzymskim specjalnym statusem. Mogli tworzyć wspólnoty etniczne (politeuma), rządzące się autonomicznie w różnych częściach państwa. Byli zwolnieni ze służby wojskowej, nie wzywano ich w sprawach urzędowych podczas szabatu, a co najważniejsze zmodyfikowano dla nich formułę kultu cesarskiego. Wszyscy poddani rzymscy zobowiązani byli składać ofiary cesarzowi, ale Żydom – jako monoteistom – wolno było składać ofiary za pomyślność cesarza, dzięki czemu mogli uczestniczyć w oficjalnych ceremoniach bez naruszania fundamentów judaizmu.

Postawę wyznawców judaizmu wobec władzy rzymskiej najlepiej oddaje incydent, do jakiego doszło podczas rządów Kaliguli. Cesarz wydał edykt, na mocy którego w Świątyni Jerozolimskiej miano umieścić jego pomnik. Tak jak za rządów Poncjusza Piłata, który nakazał umieścić w pałacu Heroda złote tarcze z wizerunkiem Tyberiusza, Żydzi wystąpili do namiestnika Syrii Petroniusza z petycją, prosząc o uchylenie edyktu. Apelowali o uszanowanie ich religii, zapowiadając, że są gotowi ponieść śmierć, aby dochować wierności jej zasadom. Problemem nie była władza rzymska jako taka, lecz religijny zakaz oddawania czci bałwanom. Ta argumentacja i brak w tym wypadku przejawów wrogości wobec Rzymu przyniosły oczekiwany skutek.