Helena rozbiera świątynię rzymską i co na tym miejscu powstaje?
Biskup Makariusz otrzymuje pozwolenie od Konstantyna na rozpoczęcie budowy. Ściągnięto architektów, jednym z głównych był Dracylian, specjalista z Bizancjum. Rozpoczyna się budowa nowej bazyliki.
Jak długo trwa ta budowa i co powstaje na miejscu starej świątyni rzymskiej?
To był początek 327 r. W 335 r. następuje oficjalne poświęcenie bazyliki. Jest potężna. Inna od tej, którą mamy dziś. Dwukrotnie większa. Niewiele zostało z tej dawnej świątyni. Zachowano formę i miejsce kopuły Anastasis, skałę Golgoty, ale cała reszta wygląda dziś inaczej. Najważniejsze było Anastasis, czyli przykryte kopułą miejsce zmartwychwstania. Obok Patriarchium, czyli potężna siedziba biskupa Jerozolimy, gdzie znajdowała się chrzcielnica. Później tzw. Martyrium, czyli świadectwo, potężna bazylika, w której odbywały się główne uroczystości. Sama Golgota nie była zadaszona. Była odkryta, by łatwiej ją było widzieć. Znajdowała się wewnątrz Trójportyku. I tak z trzech jej stron pielgrzymi modlili się w cieniu arkad. Czwarta strona zajęta była przez Kalwarię. Bazylika Martyrium była połączona pasażem z Anastasis. Podczas uroczystości, na zakończenie liturgii przechodzono do Anastasis, aby tam otrzymać błogosławieństwo.
Jak długo istnieje ta świątynia?
Bazylika Konstantyńska istnieje niemal cała aż do 1009 r.
W tym czasie był, o ile pamiętam, najazd perski na Jerozolimę. Który to był rok?
Rok 614. To był najazd Sasanidy, Chosrowa II. Podpaleniu i zniszceniu dachu uległy bazylika Martyrium i kopuła Anastasis. Częściowo naruszona została Golgota, dlatego po jego odejściu poważnie ją przebudowano. Przykryto dachem, na którego szczycie umieszczono srebrny krzyż.
Chwilę później miasto zajmuje Omar, następca Mahometa, jeden z tzw. kalifów sprawiedliwych. Co robią muzułmanie? Jak się zachowują wobec miejsc świętych dla chrześcijan?
Chronią to sanktuarium ze względu na samego kalifa, którego oficjalnie przyjął biskup Sofroniusz. Oddał mu klucze Jerozolimy i prosił, aby nie niszczono miasta. Znamy nawet szczegóły tamtego zdarzenia. Oto Sofroniusz zaprasza Omara do najświętszego miejsca chrześcijan i wchodzi z nim do Bożego Grobu. Jako że zbliża się południe, kalif mówi – muszę się pomodlić. Biskup odpowiada – tu jest miejsce godne do modlitwy, najświętsze dla nas, więc pomódl się tu. Na to on, że nie, bo „jeżeli ja się tutaj pomodlę, moi następcy i naśladowcy zmienią to miejsce w meczet”. I wyszedł rzeczywiście poza bazylikę, pomodlił się na zewnątrz i na tego pamiątkę dzisiaj przed bazyliką Grobu Bożego stoi sławny meczet Omara z potężnym minaretem, który witać z daleka.
Z dzisiejszej perspektywy nie chce się w to wierzyć. Jakiż szacunek. Nieprawdopodobny gest.
Właśnie w związku z tym prowadzone dzisiaj prace odnowieniowe Bożego Grobu są finansowane w znacznej części przez króla Jordanii. A więc jest jakaś tradycja poszanowania, jakiś łańcuch, który wiąże muzułmanów z tym miejscem.
Po ponad trzystu latach spokoju i nieprzerwanej ciągłości tego miejsca, na kartach historii pojawia się szalony kalif Al-Hakim, egipski. Fatymida. Swoją drogą syn chrześcijanki i szyity. Tenże Al-Hakim w ramach swoich licznych szaleństw podejmuje decyzję o zniszczeniu tej bazyliki. Dlaczego?
W dzień Zmartwychwstania Pańskiego chrześcijanie w Jerozolimie odbywali procesję, wychodząc z bazyliki Grobu Bożego, idąc ze światłami, świecami, lampionami po ulicach miasta, śpiewając. Tego dnia Jerozolima stawała się jak gdyby miastem chrześcijańskim. Pokazywali muzułmanom, że oni tutaj są, istnieją. I to zaczęło muzułmanów irytować. Niby dlaczego wyznawcy Chrystusa tak się panoszą, skoro żyją w świecie narzuconego prawa islamskiego? Te protesty dotarły do Hakima, który w przypływie emocji kazał zniszczyć to miejsce. Miał powiedzieć, że więcej tych procesji już nie będzie, bo nie będzie tego miejsca. A z nim – chrześcijaństwa.
Jak wielkie były zniszczenia dokonane przez Al-Hakima?
Zburzono wszystkie budynki. Burzenie sanktuariów rozpoczęto od góry. W gruncie rzeczy było to bardzo szczęśliwe, bo potężne kamienie spadające ze ścian ocaliły część samej kaplicy Bożego Grobu. Po prostu przykryły ją ruiny, a dokonującym masakry nie chciało się zejść w głąb, by wyburzyć kompletnie zabudowania do samej skały. Są pozostałości edykuły Bożego Grobu włączone w dzisiejsze mury tego kościółka, tej kaplicy, którą widzimy, kiedy zwiedzamy Boży Grób.
A kaplica Anastasis, niegdyś wysoka i przykryta kopułą?
Była zniszczona, ale jej mury w niektórych miejscach ocalały nawet do wysokości kilku metrów.
Pozostałe budynki?
Też były kompletnie zniszczone. Martyrium kompletnie. To było zresztą łatwe, bo przęsła dachu Martyrium były wykonane z drewna. Pożar błyskawicznie objął wszystko. Ocalała natomiast skała Golgoty, nie zrównano jej z ziemią, nie ścięto.
Przepadły wszystkie pamiątki, wszystkie dzieła sztuki.
Oczywiście, wszystko przepadło. Tyle pozostało, co mamy z opisów ojców Kościoła, choćby...
A co z krzyżem świętym?
Krzyż święty został uprowadzony do Persji przez Sasanidę Chosrowa. Dopiero po interwencji cesarza Herakliusza i wygranej wojnie można było się upomnieć o krzyż. W 632 r. krzyż wraca więc do Jerozolimy. To była wyjątkowa uroczystość, przepiękna oficjalna procesja, która weszła do świętego miasta przez dziś zamurowaną Bramę Złotą. Właśnie od tej strony wprowadzono na plac świątynny odzyskany krzyż święty.
A co się z nim stało podczas zniszczeń dokonanych czterysta lat później przez Al-Hakima?
Krzyż ocalał wywieziony jeszcze przed zniszczeniami. Wiedziano, że coś się szykuje. Już po napadzie Chosrowa bardziej uważano, strzeżono tej relikwii. I innych, które pozostały, bo wiadomo, że matka Konstantyna zabrała dużą część z nich do Rzymu.
A co zabrała do Rzymu?
Gwoździe, koronę cierniową. Z gwoździ np. zrobiono strzemiona.
Do Rzymu czy do Bizancjum?
Najpierw do Bizancjum, potem do Rzymu. Ona mieszkała w Rzymie. Jej syn dopiero budował miasto Konstantynopol. Jego główna siedziba była w Rzymie, w miejscu, gdzie dziś się znajduje bazylika św. Jana na Lateranie. To był potężny pałac, obok niego obóz wojskowy. W części tego pałacu swoją rezydencję miała św. Helena. To tam zbudowano kościół relikwii.
Zatem początek drugiego tysiąclecia. Bazylika zniszczona, ale krzyż ocalony. Co z chrześcijanami?
Chrześcijanie pozostali w Jerozolimie, oczywiście tak jak i wcześniej płacąc podatki.
Miejsce święte po raz kolejny przykryte gruzami. Kiedy się podnosi?
W pewnym momencie Al-Hakim wycofał się ze swoich decyzji. Wybuchło coś w rodzaju rebelii przeciwko niemu związanej z prześladowaniem chrześcijan, przecież było ich w imperium fatymickim bardzo wielu. Cofa swoją decyzję i pozwala znów na sprawowanie kultu chrześcijańskiego. Wydaje pozwolenie; mówią, że dosłownie w kilka miesięcy po tym, co zrobił, jak gdyby się zreflektował i stwierdził, że jednak to było złe. Przez prawie 30 lat niewiele się działo. Nie było środków, żadnej znikąd pomocy. Dopiero w 1048 r. cesarz Konstantyn Monomach, poproszony przez biskupa Jerozolimy, zwraca się do świata o pomoc. Sam wykłada pewną kwotę i odbudowuje bazylikę.
W 1048 r. mamy już kolejny budynek?
Bardzo skromny w swoich wymiarach. Mówią, że to była 1/10 z tego, co należało kiedyś do bazyliki Konstantyna.
I tak jest do 1099 r.
Do przybycia pierwszej wyprawy krzyżowej.
W 1096 r. z Francji wyrusza pierwsza krucjata. Wędruje przez Europę, Cesarstwo Bizantyjskie, Anatolię, Syrię, odbija z rąk muzułmanów Edessę, Antiochię, idzie w stronę Jerozolimy. 15 lipca 1099 r. około godziny 12.00 na murach Jerozolimy staje pierwszy rycerz, Gotfryd de Bouillon, późniejszy pierwszy władca, noszący jednak tytuł nie króla, tylko „adwokata Grobu Bożego”. To ze skromności.
Czyli protektor, opiekun.
Wchodzą rycerze chrześcijańscy do miasta, wyrzynając przy okazji jego mieszkańców muzułmanów.
Miejscowych mieszkańców: muzułmanów, żydów, a także nielicznych chrześcijan.
I zastają tę maleńką bazylikę. Co postanawiają?
Zapada decyzja, że to miejsce jest godne tego, aby wybudować nowy kościół. Pozostają tylko te wcześniejsze części, które się zachowały zarówno z Bożego Grobu, jak i z Golgoty. Pozostałe budynki zostają wyburzone. Buduje się nową bazylikę. Tę właśnie, którą można zobaczyć dziś, choć były oczywiście liczne zmiany, przebudowy itp.
Kto ją buduje i kto jest patronem tej budowy, kto świadczy na budowę?
Oczywiście przede wszystkim sam Gotfryd.
Czy znamy imiona architektów, budowniczych nowej bazyliki?
Są znane, zapisane w źródłach. Są opisy pielgrzymów, kroniki miejscowe. Zaczynają się wielkie pielgrzymki, dziesiątki tysięcy ludzi przybywają do Jerozolimy. Pielgrzymowanie do Jerozolimy staje się masowe. Zawsze było, za czasów arabskich... Monarchowie europejscy świadczą środki. Powstaje wielki kompleks bazyliki, który jest jednak mniejszy niż za czasów Konstantyna. Nie jest odtworzone Martyrium, ta potężna bazylika konstantyńska, choć nieco przypomina ją sławny Katolikon, który dzisiaj należy do Greków prawosławnych. Wokół niego – Ambulatorium, czyli obejście wzdłuż bocznych kaplic. Zachowano kaplicę św. Heleny i św. Wartana. Kaplicę miejsca znalezienia krzyża. Golgotę zaś przykryto osobnym dachem. Jest częścią bazyliki.
Kaplica św. Heleny szczęśliwie przetrwała?
Tak, była tylko zasypana.
Kaplica św. Heleny jest najstarszą częścią bazyliki?
Jako kaplica tej bazyliki tak. Były dyskusje, gdzie mogło się znajdować do niej wejście. Najprawdopodobniej znajdowało się na końcu Martyrium. Kiedy sprawowano np. uroczystości św. Krzyża, na zakończenie udawano się przez kaplicę św. Heleny jeszcze niżej, do miejsca, gdzie znaleziono relikwię św. Krzyża. W sztolni, która była częścią dawnych kamieniołomów.
Kiedy się kończy budowa bazyliki krzyżowców?
Trwa długo, ponad 50 lat.
Czyli w połowie XII w. jest już nowa bazylika. Przez kogo została poświęcona?
Przez patriarchę Jerozolimy Fulcheriusza. Jest to dedykacja na wzór tej z 335 r. z bazyliki konstantyńskiej. Są źródła i teksty. Konsekracja jest bardzo uroczysta. To oczywiście kościół katolicki.
Dzisiaj jest inaczej. Bazylika w znacznej mierze jest kontrolowana przez prawosławnych. Klucze mają muzułmanie.
Klucze mają dwie rodziny muzułmańskie, z których jedna otwiera i zamyka wrota. Druga dba, by to wszystko działało sprawnie.
Bazylika jest centrum życia miasta do momentu, kiedy po bitwie pod Hittin chrześcijanie tracą Jerozolimę. W 1187 r. Saladyn pokonuje wojska krzyżowców, wchodzi do Jerozolimy. Nie dokonuje jednak rzezi chrześcijan.
Nie. Są świadectwa, które opisują jego zasługi w uwolnieniu chrześcijan. Wypuszcza ich, zobowiązując biskupa Jerozolimy do okupu. Kroniki opisują, że stoi nad Bramą Jafską i patrzy na ewakuację tych, którzy mogli zapłacić okup. Wewnątrz murów miasta ma zostać około 5 tys. chrześcijan, którzy z braku pieniędzy zostaną niewolnikami. I nagle dostrzega biskupa Jerozolimy, patriarchę, ich dwory i sługi, które wynoszą szkatuły pełne klejnotów. I wtedy mówi do pozostałych: patrzcie, wasz pasterz was opuszcza, wynosząc swoje bogactwa, nie dbając o wiernych. Zawstydził się patriarcha, wraca, za wszystkie bogactwa wykupuje swoje owieczki. Uwalnia chrześcijan, więc ci, którzy chcą, mogą udać się na tereny swoich braci, a potem do Europy. To są zasługi Saladyna, człowieka honoru, który umiał dotrzymać słowa.
Muzułmanie, odzyskawszy Jerozolimę w 1187 r., nie burzą bazyliki, nie zakazują kultu.
Nie burzą, nie zakazują. Zostaje wprowadzona ta nowość, że każdy, kto wchodzi do bazyliki, musi płacić haracz, czyli coś w rodzaju dzisiejszego biletu.
Dwie rodziny muzułmańskie otrzymują prawo zamykania i otwierania bramy.
I pobierania podatków od pielgrzymów. To taka deklaracja. Możecie wejść, możecie się modlić. My tam się nie modlimy, ale musicie uszanować władzę, płacąc podatek.
Klucze w rękach tych rodzin są do dziś.
Tak. I do dzisiaj płacimy podatki. Dzisiaj pielgrzym, który przybywa do Bożego Grobu, nie płaci biletu wstępu, ale jest roczna suma, którą wspólnoty chrześcijańskie – Ormianie, katolicy i prawosławni – płacą tym dwóm rodzinom. I to niemałe sumy.
Jakobici tam mają jeszcze swój ołtarz.
Mają, ale nie uczestniczą w zarządzaniu bazyliką. Są tylko dopuszczani na pewne większe uroczystości. Tak samo Koptowie. Nie są uznawani za jedną z trzech głównych wspólnot bazyliki Grobu Bożego.
Koptowie i Etiopowie są nieco odseparowani od bazyliki.
Tak, może to trochę nie w porządku. Mają swoją kaplicę z tyłu za kaplicą Bożego Grobu. Pokazują tam kamień, rzekomo część Grobu obudowanego w późniejszym czasie. To oczywiście nieprawda. Mnisi etiopscy też mogą przychodzić do tej kapliczki. Mają zresztą takie wejście boczne, prowadzące z ich górnego kościoła przez inną kaplicę na dziedziniec. Etiopowie mają swój klasztor i kaplicę na dachu.
Wróćmy jeszcze do XIII w. Chrześcijanie wskutek negocjacji na chwilę odzyskują Jerozolimę i Grób Boży. To trzecia dekada XIII stulecia. Powracają wtedy do miasta, ale chwilę później znów je tracą.
W 1244 r. Sprawcami są hordy Chorezmijczyków. Zdobywają miasto. Urządzają rzeź. Rabują. Niszczą. Miasto wraca w ręce sułtanów. Chrześcijanie tracą wszelkie prawa. To właśnie po tym najeździe (1246) klucze do bazyliki zostają przekazane dwóm rodzinom muzułmańskim. To czasy sułtana Ayuba, który po interwencji papieża Innocentego spowodowanej spustoszeniami Chorezmijczyków, pozwala na ponowne wejście chrześcijan do bazyliki.
Ale kult w bazylice trwa nieprzerwanie. Bazylika, przez całe te przestrzenie historii od XIII w. do dzisiaj, nie jest niszczona. Jakie newralgiczne momenty w tej historii ponad 700 lat dominacji muzułmańskiej miały znaczenie dla sanktuarium?
Wiemy, że w pewnym momencie docierają do Ziemi Świętej franciszkanie. Najpierw zresztą dominikanie, którzy jednak po dziewięciu miesiącach życia w tragicznych warunkach rezygnują z opieki nad Grobem Bożym.
Dlaczego?
Nie mieli kompletnie warunków do życia. W dzień byli zamknięci na głucho w bazylice Grobu Bożego. Ci, którzy otwierają, wpuszczają ich i wypuszczają, każdorazowo biorą haracz. Brakuje im pieniędzy. Przymierają głodem. W końcu wycofują się. Na ich miejsce król Aragonii prosi o przysłanie franciszkanów, przy okazji zabezpieczając ich finansowo i politycznie. Papież się godzi.
Anastasis – edykuła Grobu. Po bokach widoczne są stalowe rusztowania spinające budowlę
Foto: NEIEZHMAKOV/SHUTTERSTOCK
Czy wtedy franciszkanie zajmują całą bazylikę?
Nie. W bazylice w tym czasie, wiemy to, mamy świadectwa, sprawują liturgię różne ryty, nie kłócąc się. Jedni mają ołtarz tu, drudzy tam i wszyscy jakoś się dogadują. Kiedy przychodzą franciszkanie, z poparciem królów europejskich, z pieniędzmi, przejmują większość miejsc, ale nikomu nie blokują dostępu do miejsc kultu. Ustalają dobre zasady współżycia. Na miejscu są Gruzini, jakobici, Ormianie, prawosławni, Bizantyjczycy, maronici. Są przepiękne opisy tamtej zgody wewnątrz bazyliki Bożego Grobu.
Ale ta zgoda w pewnym momencie się kończy.
Pierwsze problemy pojawiają się w XV w. Są dowody na to, że świat prawosławny zaczyna przejawiać pewne uzurpacje. Ale tak naprawdę sytuacja kompletnie się zmienia w 1516 r., kiedy Jerozolimę zajmują Turcy Otomańscy.
Co wtedy się dzieje?
Pierwszym prawosławnym biskupem Jerozolimy zostaje Grek i przejmuje siedzibę patriarchatu jerozolimskiego. Grek, rodowity Grek. Dotychczas to byli prawosławni miejscowi, dziedzice Bizancjum, czyli Arabowie. Teraz hierarchia zostaje przejęta przez Greków. Grecy zaczynają uzurpować sobie prawa do tego miejsca, tłumacząc, że są poddanymi sułtana tureckiego. Franciszkanie są przedstawicielami Zachodu. Grecy tłumaczą więc Turkom, że skoro to ich wrogowie, należy przekazać miejsca kultu poddanym sułtana. I tak powoli zaczynają wydzierać jedno miejsce po drugim. Dochodzi do 1757 r., kiedy następuje frontalny atak Greków prawosławnych na inne ryty. Zawłaszczają Bazylikę Narodzenia w Betlejem, bazylikę Grobu Bożego i Grób Maryi w Dolinie Cedronu. Interweniują Francja i Wenecja. Turcy nieco ustępują, dopuszczają do sprawowania kultu katolików, ale konflikt narasta. Imperium otomańskie jest coraz słabsze i podatniejsze na dyktat Moskwy. Co prawda, dzięki interwencji Francji nie przekazano Grekom wszystkiego, ale w 1852 r. sułtan wydaje sławny dekret, w którym uznaje, że ustanowione w końcu XVIII w. status quo w miejscach świętych nie będzie ulegało zmianie. Późniejsza wojna krymska nie zmienia już tej sytuacji.
Czyli tak naprawdę Rosjanie wtedy przejmują kontrolę nad bazylikami?
Rosjanie przy pomocy kleru greckiego. Car reprezentuje prawosławnych. Stoi za nimi murem. Grozi nawet wysłaniem floty w celu zajęcia Istambułu. Sułtan korzy się i konserwuje greckie wpływy, acz te mniejsze prawa przyznane katolikom zostają zachowane.
Jak wygląda w tym czasie ruch pielgrzymkowy?
Jest dosyć prężny. Ale zarazem obłożony przeróżnymi opłatami. Opłaty zaczynają się, kiedy pielgrzymi przybywają na statkach do Jaffo, części obecnego Tel Awiwu. Już wtedy płacą pierwsze podatki, kiedy schodzą na ląd – płacą drugie, kiedy wchodzą do Jerozolimy przy Bramie Jafskiej pobierane są trzecie opłaty, czwarte – przy Bożym Grobie. Mimo to jest tych pielgrzymów coraz więcej.
Na punkcie pielgrzymek wariuje cała Rosja. Duża część pielgrzymów to prawosławni.
Nie tylko. Przybywa bardzo dużo katolików z Zachodu. Mamy w naszym archiwum stosowne dokumenty, tzw. Navis Peregrinorum, księgę, w której odnotowywano pielgrzymów. Początek zapisów to 1561 r. Jest tych pielgrzymów początkowo niewielu, z każdym rokiem jednak liczba się zwiększa. XVI i XVII w. to są już grupy zorganizowane. XVIII i XIX w. to już niemal masowy napływ pielgrzymów. Są wśród nich prawosławni, protestanci, katolicy. W pewnym momencie franciszkanie budują tzw. Casa Nova, czyli dom pielgrzyma, aby ich przyjmować. Wcześniej część klasztorna kościoła św. Zbawiciela była przeznaczona dla pielgrzymów. Przyjmowano tam nie tylko katolików, także protestantów i prawosławnych.
W międzyczasie próbuje zająć Jerozolimę Napoleon Bonaparte. Podczas swojej wyprawy egipskiej wybiera się do Lewantu, czyli dzisiejszej Palestyny. Wybiera się z Egiptu, zdobywa Jaffo, podbija Ramlę.
W Ramli, w naszym klasztorze, jest pokój, z którym wiąże się pewna anegdota o Napoleonie. Otóż rano obudził go modlący się z minaretu muezin. Napoleon wyszedł na istniejący do dziś balkon, wziął karabin i strzelił. Trafił oczywiście.
Napoleon zabił muezina?
Tak. Wciąż ten meczet stoi naprzeciw klasztoru, bo wiadomo, że tradycja muzułmańska wymaga, aby tam, gdzie jest kościół, stał też meczet. Świadectwo, do kogo należy ta ziemia. Stoi więc ten meczet, a muzułmanie opowiadają, że to właśnie w nim Napoleon zabił muezina, który rozpoczynał modlitwę.
Coś jak legenda o trębaczu w Krakowie. Swoją drogą, dlaczego Napoleon nie zajął Jerozolimy?
Nie dał rady. Chciał to zostawić na później. Zdecydował, że ważniejszym dla niego strategicznie miastem jest Akko. Jeśli zdobędzie to miasto, z jednej strony ułatwi sobie zaopatrzenie z Europy, a z drugiej – odetnie muzułmanom możliwość wsparcia z morza. Poza tym Jerozolima miała potężne mury, przez co była bardzo ciężka do zdobycia. Decyduje się wiec na Akkę.
Wizualizacja bazyliki z okresu bizantyńskiego na współczesnej makiecie przy kościele św. Piotra in Gallicantu w Jerozolimie
Foto: ERIC D. HUNTSMAN/WIKIPEDIA
I tam ponosi klęskę.
Zaczyna się wycofywać, zostawiając zresztą swoich rannych żołnierzy na górze Karmel i w miastach, skazując ich i tych, którzy ich przyjęli, na zagładę. To klęska przypominająca odwrót wojsk napoleońskich z Rosji.
Europa fascynuje się Jerozolimą. Ważnym świadectwem i jedną z moich ulubionych książek z tamtej epoki jest Chateaubrianda „Podroż z Paryża do Jerozolimy”.
Mieszkał w naszym klasztorze Najświętszego Zbawiciela. Rzeczywiście wielki pisarz i dzieło. Nawet w moich artykułach, pisząc o historii archiwum, cytuję go bardzo często, całe fragmenty jego tekstów.
To jeden z najlepszych opisów literackich Ziemi Świętej. Fascynują też horyzonty umysłowe pisarza. Zajmuje go nie tylko historia, filozofia, ale nawet nauki ścisłe. Chateaubriand dokonuje pierwszej analizy chemicznej wody w Morzu Martwym.
Francuzi bardzo się tym interesują. W Wersalu była ostatnio wystawa o Ziemi Świętej. Pokazano m.in. pisma, które się zachowały w naszym archiwum. Oprócz listów Ludwika XVI, króla, który interweniował w obronie Ziemi Świętej, są także opisy Chateaubrianda – wyjątkowo cenne i dokładne.
Historia bazyliki to nie są tylko łagodne wspomnienia o relacjach pomiędzy pielgrzymami, ale to są niekiedy bitwy pomiędzy mnichami. Kiedy to się zdarzało i dlaczego?
Chodziło oczywiście o pierwszeństwo w sprawowaniu liturgii i o zajmowanie miejsca, bo wiadomo, że można je było przejąć też siłą. Z XVI w. mamy takie opisy, że sułtan przepłacony przez prawosławnych wyrzuca franciszkanów z Bożego Grobu i z góry Syjon i więzi ich 48 miesięcy w Damaszku, gdzie zresztą większość z nich umiera. Odchodząc, franciszkanie przekazują swoje dokumenty Ormianom, aby ci je przechowali. Kiedy wracają, okazuje się, że część została zniszczona, część sprzedana i tylko część się zachowała.
W XIX w. są to całe bitwy – rzucanie kamieniami, młócenie się kluczami.
Ostatnia miała miejsce w Niedzielę Palmową, w roku 1901, kiedy jednym z ciężko ranionych zakonników był Polak, który pracował w Ziemi Świętej. Prawosławni ustawili plebs na górze bazyliki, nad wejściem. Na katolicką procesję polała się smoła, gorąca woda, rzucano kamieniami. Bo kiedyś procesja Niedzieli Palmowej kończyła się w bazylice Grobu Bożego. Kiedy wierni docierają pod bazylikę, zaczyna się to piekło, walka wręcz, okładanie kijami. Giną zakonnicy, a 18 jest rannych.
Wszystko u stóp Golgoty?
Wszystko przy wejściu do bazyliki Grobu Bożego.
Zdarzały się też przypadki strzelania z broni palnej.
Używano wszelkiej dostępnej broni. Miejscowa policja zjawiała się oczywiście dopiero po kilku godzinach. Nie ma wątpliwości, że była przepłacana przez Rosję, by nie interweniować.
Agresja głównie była ze strony mnichów prawosławnych?
Oczywiście, zawsze to była prowokacja z ich strony. My byliśmy mniejszością, mieliśmy mniej praw, mimo że od strony finansowej jednak te potęgi europejskie nas wspomagały. Ale to się zmieniało. Francja po rewolucji zaczęła się wycofywać z protekcji nad franciszkanami w służbie Ziemi Świętej i Bożego Grobu.
XX wiek: upada Imperium Osmańskie. Ziemie te stają się protektoratem Wielkiej Brytanii. Jerozolima jest miastem kontrolowanym przez Brytyjczyków. Co się wtedy dzieje w bazylice?
W bazylice nic się nie dzieje. Brytyjczycy zachowują status quo, prawo, które się utrzymało od 1852 r. Nie zmieniają kompletnie nic, zapewniają jakąś tam opiekę zewnętrzną turystom, by nie dochodziło do niesnasek, starają się odnowić bazylikę. Mamy pierwszy remont po wielkim trzęsieniu ziemi w 1927 r., kiedy to (1934) edykułę ujęto w potężne stalowe klamry, aby się nie rozpadła. Kopułę Anastasis zabezpieczono metalowymi rusztowaniami. Przeprowadzane są minimalne pierwsze badania archeologiczne, które potwierdzają, że pod bazyliką znajdują się części budowy konstantyńskiej. Ale tylko tyle, na tym aktywność Brytyjczyków się kończy.
W 1948 r. powstaje Izrael. Jakie są relacje opiekunów miejsc świętych chrześcijan z nowym państwem?
Zostaje zachowane status quo, z tym że do 1967 r., kiedy to władzę nad Starym Miastem przejmują wojska izraelskie, protektorem bazyliki był król Jordanii. On także, podobnie jak później administracja izraelska, nie naruszył reguł, w tym praw własności konserwowanych przez Brytyjczyków. I taka sytuacja panuje do dzisiaj. W razie jakichś wątpliwości w sprawie praw, nieruchomości czy pozwoleń na budowę wystarczy przedstawić dokument z czasów tureckich. To działa do dzisiaj. Problemy pojawiają się wtedy, kiedy takich dokumentów brak.
Bazylika jest dzisiaj remontowana. Na czym polega ten remont?
Odnawiana jest część zewnętrzna samej edykuły, czyli kaplicy Bożego Grobu. Tylko tyle.
Ma być rozebrana na części.
Tylko strona zewnętrzna. Wiadomo, że pod wpływem świec, ludzi, którzy tu przechodzą tysiącami, pary, która się skrapla, niszczeją płyty marmurowe, które tu umieszczono w 1808 r. po wielkim pożarze sprowokowanym przez prawosławnych, o co oskarżono oczywiście katolików. Kiedyś edykuła wyglądała całkowicie inaczej. Tam były napisy łacińskie. Na każdym kroku było widać, że to było miejsce kultu łacińskiego. Wszystko kompletnie zmieniono. Ściany obłożono marmurami z greckimi napisami. Grecki architekt Komnenos, który dokonał, jak mówią, tej zbrodni, bo tak nazywamy ją do dzisiaj, był architektem tych zmian. Rzeczywiście ta kaplica była piękna, a tak jak wygląda w tej chwili to styl typowo prawosławny z wyraźnymi akcentami sztuki rosyjskiej. A zatem ściągają kamienie, które znajdują się na zewnątrz, z tym że te wszystkie ozdoby wrócą, jak były. Jednak widzę plus tego remontu. Będzie to inaczej trochę wyglądać, świeży marmur, zlikwidują klamry metalowe, które opasują edykułę, w końcu może dowiemy się (w niektórych miejscach mają nawet szerokość 1 m 20 cm), na jaką wysokość zachowały się oryginalne mury czy skała grobu Chrystusa. Przy okazji remontu robiono badania, skanowano. Wiemy, że są tam rzeczywiście pozostałości, że marmurowa płyta, która dzisiaj przykrywa Grób Chrystusa, opiera się na naturalnej skale, na której zostało złożone ciało Jezusa. Będzie to w końcu potwierdzone zdjęciami. Wiemy, że zrobiono podkopy pod edykułę Bożego Grobu od naszej strony w 1974 r. Wiemy, że ta skała istnieje.
Jaka jest dziś sytuacja franciszkanów w bazylice i w Jerozolimie?
Dokładnie taka, jak w roku 1852. Grób Chrystusa przejmujemy codziennie na cztery godziny, od 4.30 do 8.30. Wtedy mogą być sprawowane wewnątrz nasze Msze święte. Kończy to nasze „posiadanie” edykuły ostatnia msza, śpiewana przez zakonników w Bożym Grobie. Msza święta ze śpiewem gregoriańskim. Oddajemy ją Grekom. Przejmują ją Grecy. Praktycznie na większość dnia. W nocy na półtorej godziny mogą wejść Ormianie, którzy sprawują swoją krótką liturgię.
Konfliktów nie ma?
Cały czas są konflikty. Jest ustalone, że procesja Greków może przejść tędy i tędy, aby np. nie zahaczać o naszą kaplicę. Kiedyś próbowali tego dokonać, kilka lat temu, więc zaczęły się zamieszki. Okazało się, że dwóch greckich mnichów miało noże w rękawach. Na szczęście policja nie dopuściła do bitwy, ale poturbowano niektórych naszych. Z naszymi to są raczej sporadyczne epizody. Najczęściej zdarza się to z Ormianami, jako że Ormianie mają najmniej praw do Bożego Grobu. Czasem więc przesadzają. Weźmy przykład liturgii Świętego Ognia, w prawosławna Wielką Sobotę. Zawsze o godz. 13.00, zgodnie z kalendarzem prawosławnym, kiedy do środka z patriarchą, prawosławnym biskupem Jerozolimy, wchodzi też patriarcha ormiański, biskup Jerozolimy, zaczyna się dyskusja, kto ma otrzymać ten święty ogień jako pierwszy. Były sytuacje, że doszło do szarpaniny wewnątrz. Musiała interweniować policja. I to jest niesamowite, że na tę liturgię Świętego Ognia przybywa mnóstwo prawosławnych z Cypru, Rosji, bazylika wypełnia się po brzegi. Do bazyliki wchodzi wojsko izraelskie, uzbrojone po zęby, które tworzy kordon bezpieczeństwa wokół edykuły kaplicy Bożego Grobu. Zdarzały się stratowania, spalenia, agresja. Wiadomo, że kiedy przekazują ten ogień, wszyscy odpalają jak najszybciej i różnie może być, bo jest rzeczywiście masa ludzi.
Franciszkanie mają boczną kaplicę i zakrystię.
Kaplica służy liturgiom mszy świętej, w zakrystii obok zawsze ubieramy się przed ważnymi uroczystościami.
Kiedyś ze wzruszeniem odkryłem na ścianie zakrystii miecz oraz ostrogi Gotfryda de Bouillon. Skąd się tam wzięły?
W tej chwili opiekuję się nimi ja. Znajdują się w archiwum, przeniesione z bazyliki Grobu Bożego. Miecz – sprawdzili to specjaliści żydowscy od rodzajów broni – jest późniejszy, z 1268 r. Został przysłany z Nazaretu przez tamtejszego biskupa. Czyli nie jest oryginalnym mieczem Gotfryda. Wiemy, że to miecz z czasów wypraw krzyżowych, czyli najprawdopodobniej należał do biskupa Nazaretu.
A ostrogi?
Ostrogi też.
Czyli nie jest to oryginał?
Wiemy w tej chwili na pewno, że to nie jest oryginał z czasów Gotfryda. Miecz jest datowany na 1268 r. Są publikacje, zdjęcia.
W sztolni, którą się schodzi na dół do kaplicy św. Heleny, na ścianach są tysiące krzyży.
Wyryte przez pielgrzymów.
Przez pielgrzymów czy krzyżowców?
To są krzyże bizantyjskie, czyli z czasów, kiedy została wybudowana bazylika bizantyjska. Widać dokładnie, że to są krzyże typowo bizantyjskie. Są też z późniejszych okresów, nawet wymalowane czy wyryte przez pobożnych pielgrzymów także dziś.
Podróżując kiedyś po Francji, Andegawenii, Poitou, gdzie jest dużo kościołów z XI i XII w., odnajdywałem identyczne, ryte na portalach krzyże. Rzekomo zostawiali je wybierający się na krucjatę krzyżowcy. Podobny ryli u Grobu Bożego. To legenda czy prawda?
Prawda. Te wyprawy wyruszały pod znakiem krzyża. W 1096 r. w Clermont papież oznaczył krzyżem tych, którzy chcieli ruszyć do miejsc świętych. Zatem wędrowali pod znakiem krzyża. Po osiągnięciu celu na pamiątkę ryli krzyż, czyli zaznaczali swoją obecność w Ziemi Świętej.
Jak znaleźć ojca Narcyza w Jerozolimie?
Wystarczy spytać o ojca Narcyza jakiegokolwiek franciszkanina w habicie. Zwykle wiedzą, gdzie przebywam, czy jestem na miejscu, w którym klasztorze. W Jerozolimie mam wykłady, różnie jest z tym czasem. Jestem także archiwistą. Zajmuję się porządkowaniem dokumentów, głównie naszych w Jerozolimie. Najstarszy dokument mamy z 1230 r. To bulla papieża Grzegorza IX. Ale zawsze, kiedy mogę, służę pielgrzymom. Taka tu nasza w Jerozolimie franciszkańska misja.
Ojciec Narcyz Klimas jest autorem książki „Autentyczność Bożego Grobu w Jerozolimie. Badania historiograficzne, archeologiczno-architektoniczne i udokumentowane w zabytkach (I–X w.)”, Wydawnictwo Calvarianum, styczeń 2017 r.
Bazylika Grobu Bożego w Jerozolimie
Foto: Glinsky/Shutterstock