Izraelski wywiad wykorzystuje technologię satelitarną do śledzenia ruchu poszczególnych smartfonów na ulicach, a drony monitorują ich aktywność z powietrza.
„Wojna 1967 roku przekształciła Jerozolimę z obiektu najszlachetniejszych dążeń ludzi do świętości w plac zabaw dla piromanów”, napisał ponuro jeden z izraelskich prawników zajmujących się prawami człowieka.
Gdyby obszar w obrębie jerozolimskich murów był niezależnym miastem, byłby jednym z dwudziestu najbardziej inwigilowanych miast na świecie, porównywalnym z Dubajem i Urumczi, chińską stolicą Ujgurów. Izraelska policja w zdalnym centrum kontroli monitoruje sieć czterystu kamer CCTV, obserwujących przez całą dobę każdą ulicę i alejkę Starego Miasta. W niektórych miejscach kamery są zamontowane co dwadzieścia metrów. Sprawia to, że Palestyńczycy, którzy tam mieszkają i pracują, a także wszyscy turyści i odwiedzający są poddawani straszliwej kontroli. Izraelski wywiad wykorzystuje technologię satelitarną do śledzenia ruchu poszczególnych smartfonów na ulicach, a drony monitorują ich aktywność z powietrza. W 2019 roku amerykańska stacja NBC podała, że oprogramowanie do rozpoznawania twarzy jest wykorzystywane do śledzenia osób we Wschodniej Jerozolimie, ale izraelska policja temu zaprzeczyła.
Według aktualnych szacunków liczba mieszkańców Starego Miasta wynosi około trzydziestu pięciu tysięcy lub nieco więcej, z czego ponad dziewięćdziesiąt procent stanowią Palestyńczycy. Około dwóch trzecich z nich nie ukończyło trzydziestego roku życia.
Okupacja izraelska pogłębia ubóstwo, pogarsza stan zdrowia psychicznego, nasila nadużywanie alkoholu i narkotyków oraz potęguje inne problemy społeczne, w tym przeludnienie. W niektórych dzielnicach Starego Miasta na jeden dunam przypada więcej ludzi niż w najgęściej zaludnionych dzielnicach Karaczi, Hongkongu czy Nairobi. Jednak chociaż ideologiczne organizacje żydowskich osadników nękają mieszkańców Starego Miasta ofertami opiewającymi na miliony dolarów (często za pośrednictwem zwodniczo życzliwych pośredników) za każdą nieruchomość, dużą lub małą, dzięki której mogliby wzmocnić swoją obecność, większość ludzi jest zdecydowana pozostać na miejscu.
Jerozolima była obskurnym miastem… Zjednoczone siły przeszłości i przyszłości były tak silne, że miasto prawie nie miało teraźniejszości.
Thomas Edward Lawrence
W przewodniku Baedekera z 1876 roku napisano: „Tylko cierpliwie wnikając pod nowoczesną powłokę śmieci i zgnilizny, która zasłania święte miejsca, podróżnik może w końcu uświadomić sobie obraz starożytnej Jerozolimy”. Pięćdziesiąt lat później Thomas Edward Lawrence ujął to nieco lepiej: „Jerozolima była obskurnym miastem… Zjednoczone siły przeszłości i przyszłości były tak silne, że miasto prawie nie miało teraźniejszości. Jego mieszkańcy, z rzadkimi wyjątkami, byli pozbawieni charakteru jak służba hotelowa, żyjąca z tłumu przejeżdżających gości”.
Sto lat po Lawrensie nadal znajdą się tacy, którzy bardziej od ludzi cenią kamienie. Często widzi się to w Jerozolimie, kiedy turyści (nie mówiąc już o władzach) traktują mieszkańców miasta nie tylko jak kogoś mało znaczącego wobec ich celów, lecz także jak przeszkodę w realizacji planów, godną jedynie pogardy i odrzucenia. Pewnego popołudnia pisarz George Hintlian tak mi opisał swoich współmieszkańców w Jerozolimie: „Blask w ich oczach zgasł. Można określić, jaki panuje tu nastrój, po opuszczonych ramionach ludzi”.
Fenicjanie. Starożytni globaliści
Fenicjanie otworzyli w starożytności największą sieć sprzedaży towarów luksusowych na Bliskim Wschodzie, za klientów mając wszystkich, od Mezopotamii po Egipt. Nam zostawili alfabet i brzęczące monety.
Sancta Sanctorum, Grób Pański i Studnia Dusz
Oto opowieść o murach i przestrzeni, którą one otaczają.
Żydowską Świątynię zaprojektowano jako ciąg koncentrycznych dziedzińców. Po przebudowie dokonanej przez Heroda najbardziej wysunięty na zewnątrz, nazwany Dziedzińcem Pogan, był dostępny dla wszystkich. Kolejnym był Dziedziniec Kobiet, przeznaczony wyłącznie dla żydów. Stamtąd tylko żydowscy mężczyźni mogli wejść na Dziedziniec Izraelitów. Na wewnętrznym Dziedzińcu Kapłanów mieścił się sam budynek świątyni, którego westybul prowadził do świętej komnaty. Z tyłu tejże znajdował się trzon całego kompleksu, bogato zdobione Sancta Sanctorum, Święte Świętych, miejsce przechowywania Arki Przymierza, skrzyni, z której Bóg przemawiał do Mojżesza, zawierającej kamienne tablice z Dekalogiem. Tylko jeden człowiek, najwyższy kapłan, mógł wejść do Sancta Sanctorum, i to tylko w jeden dzień w roku, w Jom Kippur, Dzień Pojednania. Ale Arka zniknęła, może podczas zniszczenia świątyni Salomona w 586 roku przed naszą erą. W czasach Heroda Sancta Sanctorum stało puste już od ponad pięciuset lat. Niczego w nim nie było. Zapamiętaj ten obraz.
Do bazyliki Grobu Świętego prowadzą dwie bramy, otwierające się z ulicy na zamknięty dziedziniec. Z tego miejsca wierni wchodzą do świątyni, przechodzą przez dziedziniec do centralnej rotundy znanej jako Anastasis (Rezurekcja). Tutaj pod wielką kopułą stoi edykuł, niewielki budynek w budynku, w samym centrum całego kompleksu. Wewnątrz niego kaplica przedsionkowa prowadzi do najświętszego z miejsc, zawierającego grób Jezusa. Odkąd Syn Boży zwyciężył śmierć, zmartwychwstając na trzeci dzień, grób pozostaje pusty.
Nawiedzenie grobu Jezusa. Nie o teatr chodziło
Średniowieczne dramatyzacje liturgii dały początek nowożytnemu teatrowi. Ale przecież nie o teatr tamtym ludziom chodziło, lecz o przeniesienie w ich świat, jak najbardziej dosłownie, największej tajemnicy wiary.
Na terenie Haram asz-Szarif, czyli zespołu meczetu Al-Aksa, znajduje się obecnie dziesięć bram otwierających się z okolicznych ulic na zamkniętą esplanadę na szczycie wzgórza. Po wejściu na ten ogrodzony teren wierni wchodzą na kolejną platformę wyznaczoną przez wolnostojące arkady. Na szczycie platformy wznosi się błyszcząca, zdobiona Kopuła na Skale. Wejście do tego budynku prowadzi najpierw przez wewnętrzne krużganki otaczające samą odsłoniętą Skałę, Kamień Węgielny, miejsce styku ziemi i nieba oraz punkt, z którego Mahomet wzniósł się na audiencję u Boga. Schody z wewnętrznych krużganków prowadzą do najświętszego ze wszystkich miejsc – Studni Dusz, gdzie dusze zmarłych oczekują na sąd ostateczny. Oprócz niszy wskazującej kierunek modlitwy, grota jest pusta.
Te trzy miejsca: Sancta Sanctorum, Grób Pański oraz – w mniejszym stopniu – Studnia Dusz, są fundamentalne dla wiary i praktyki w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie. Jerozolima jest miastem murów, bram i kamieni, ułożonych w koncentryczne warstwy. Ich otoczenie, jak pisał Hisham Matar o Sienie, „nie tyle odpycha, ile intensyfikuje” wewnętrzną jerozolimskość. Mijamy mury, przechodzimy przez bramy, dotykamy kamieni. Wyznaczamy sobie drogę z zewnętrznych dziedzińców naszego codziennego świata na wewnętrzne dziedzińce tego, co najświętsze, najbardziej jerozolimskie. Kiedy już uczyniliśmy wystarczająco dużo, aby uzyskać dostęp, kiedy już wszystkie bariery zostały usunięte, a każda brama otwarta, docieramy, wzruszeni, oszołomieni, do pomieszczenia, w którym nie ma nic. Przeniknięcie do samego serca tajemnicy prowadzi nas do nas samych, w pustej przestrzeni. Spotkanie z tym, co niewidzialne i niematerialne – z tym, co niewysłowione – jest powodem istnienia tego miasta. Cokolwiek tu widać, nie jest tym, co dzieje się naprawdę. (...)
Matthew Tellerm „Jerozolima. Nowa biografia starego miasta”
Znak Koncept
Fragment książki Matthew Tellera „Jerozolima. Nowa biografia starego miasta”, która ukazała się nakładem wydawnictwa Znak Koncept. Śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji