Alfred Merlin żył w latach 1876–1965, był historykiem i archeologiem. Pełniąc funkcję dyrektora Service des Antiquités w Tunezji, zorganizował pierwsze na świecie archeologiczne wykopaliska podwodne. Obiektem badań był tzw. wrak z Mahdia, a działo się to w 1907 r. Obiekt ten to wrak greckiego statku, który zatonął w I wieku przed Chrystusem. W jego wnętrzu nurkowie (ubrani w miedziane hełmy, ołowiane buty, oddychający powietrzem pompowanym gumowym wężem z pokładu statku) odkryli wiele dzieł sztuki oraz liczne materiały budowlane. Dzieła sztuki można obecnie oglądać w Muzeum Bardo w Tunisie.
Bez wątpienia Alfred Merlin zasłużył na to, aby francuski Drassm (Département de recherches archéologiques subaquatiques et sous-marines) nazwał nowy statek jego imieniem. Ochrzczono go w Marsylii 2 lipca, a matką chrzestną została Roselyne Bachelot, obecna minister kultury we francuskim rządzie. Nowa jednostka to trzeci statek we flocie Drassm, dwa pierwsze – „Triton" i „André Malraux" – asystowały podczas uroczystości. Nowy nabytek, największy z tej trójki, ma 46 m długości i 10 m szerokości. Zaprojektowała go pracownia Mauric w Marsylii, zbudowała zaś stocznia iXblue w La Ciotat na Lazurowym Wybrzeżu.
Nowy statek naszpikowany jest nowoczesną technologią, jednak uwagę znawców najbardziej przyciąga jego kadłub – w całości zbudowany z materiałów kompozytowych opartych na włóknach nadających się do recyklingu. Kadłuby takie już istnieją, ale są o wiele mniejsze. Gdyby kadłub tego statku zbudowano ze stali, byłby o 60 proc. cięższy i bez porównania bardziej zagrażałby środowisku, ponieważ byłby nieustannie malowany farbą antykorozyjną reagującą ze słoną wodą. Poza tym kaszaloty mogą spać spokojnie w ciszy pod jego kadłubem, gdyż akustyka statku emitowana przez silniki i wszystkie mechaniczne urządzenia została poważnie ograniczona, podobnie jak zużycie paliwa. Rufę tak skonstruowano, aby z łatwością wpuszczać do wody różnego rodzaju automatyczne mechanizmy, drony podwodne – także zbudowane z lekkiego włókna węglowego. Podczas długiego rejsu na statku – w luksusowych warunkach – może pracować 20 naukowców. Konstruktorzy szczególną uwagę zwrócili na stabilność jednostki płynącej z niewielką prędkością lub pozostającej w bezruchu, czego najczęściej wymaga interes badaczy. Jest to pierwszy na świecie statek badawczy wyposażony w stabilizujący system SWATH (Small Waterplane Area Twin Hull). Dotychczas stosowano go na katamaranach, umożliwia bowiem kompensowanie ruchu fal. Opis najnowocześniejszej techniki i technologii na tym statku wymagałby dużo więcej miejsca... W pierwszą misję badawczą „Alfred Merlin" wypłynie z międzynarodowym zespołem naukowców. Zbadają Bancs de Skerki – stanowisko na wodach międzynarodowych pomiędzy Włochami a Tunezją; na głębokości 200 m spoczywa tam pięć starożytnych rzymskich wraków, które poszły na dno między I wiekiem p.n.e. a IV stuleciem n.e.
Dlaczego archeolodzy podwodni pieją z zachwytu nad nowym statkiem, a przy okazji nad robotami podwodnymi? Ponieważ większość odnajdywanych wraków spoczywa na pełnym morzu, z dala od wybrzeża – statki te zatonęły z powodu sztormów i gwałtownego falowania. Ze względu na dużą głębokość, na jakiej spoczywają, płetwonurkowie praktycznie nie mają żadnych szans na dotarcie do nich.
W drugiej połowie XX w. najbardziej znanym statkiem na świecie wcale nie był któryś z luksusowych statków pasażerskich, żaden ze wspaniałych żaglowców czy gigantycznych tankowców (w dziejach ludzkości nie zbudowano większej jednostki niż TT „Knock Nevis" o długości 458 m). Najbardziej znanym statkiem na świecie była mała jednostka oceanograficzna „Calypso", którą dowodził również jeden z najsłynniejszych ludzi ubiegłego stulecia Jacques-Yves Cousteau, człowiek legenda – w nieodłącznej czerwonej wełnianej czapeczce, współkonstruktor akwalungu do swobodnego nurkowania z płetwami, ojciec oceanografii, pionier i rycerz ekologii morskiej. Jeżeli prawdą jest, że jeden człowiek dużego formatu potrafi wywierać wpływ na dzieje świata, to wolno zaryzykować twierdzenie, że bez Cousteau oceanologia, najpierw francuska, a potem światowa, nie zdołałaby osiągnąć tak szybko takiego poziomu, jaki prezentuje obecnie, nie zdołałaby też wzbudzić tak dużego zainteresowania opinii publicznej.