Wilcze stada szczerzą kły

Sytuacja zmieniła się po kapitulacji Francji w czerwcu 1940 roku. Jesienią niemieckie okręty podwodne zaczęły operować ze zdobytych portów francuskich: Brestu, Lorient, La Pallice i La Rochelle. Dzięki temu miały średnio 450 mil morskich bliżej do rejonów działań niż wypływając z baz niemieckich.

Publikacja: 02.11.2007 15:26

Wilcze stada szczerzą kły

Foto: AKG/East News

Wprowadzono wówczas nowe metody dowodzenia oraz rozpoczęto współdziałanie z lotnictwem. Rozpoznanie na rzecz U-Bootwaffe prowadziły samoloty rozpoznawcze dalekiego zasięgu Focke-Wulf 200 Condor. Ich meldunki oraz radiogramy z okrętów podwodnych spływały do dowództwa w Lorient, które w razie wykrycia konwoju organizowało grupę uderzeniową zwaną wilczym stadem.

W jego skład wchodziły wszystkie okręty podwodne, które można było ześrodkować na kursie konwoju. U-Booty wynurzały się i płynęły na powierzchni oceanu, wykorzystując przewagę prędkości nad ściganym konwojem – statki handlowe zazwyczaj były powolne, a prędkość grupy dostosowywano do prędkości najwolniejszej jednostki. Za dnia utrzymywały kontakt wzrokowy z konwojem (ze względu na niewielkie sylwetki były trudne do wykrycia), a po zapadnięciu zmroku wychodziły na kurs statków i rozpoczynały ataki torpedowe.

Taktyka wilczych stad (Rudeltaktik) oznaczała więc wykorzystanie okrętów podwodnych jako „oceanicznych torpedowców”. Rozwiązanie to okazało się niesłychanie efektywne. 21 września 1940 roku grupa czterech U-Bootów zaatakowała konwój HX-72, zatapiając 11 i uszkadzając dwa z 42 alianckich statków. W październiku konwój SC-7 utracił 59 proc. swego stanu, mimo że eskortowały go cztery okręty wojenne.

Niemiecki sposób działania zaskoczył Brytyjczyków. Szczególnie ciężkie straty żegluga ponosiła kilkaset mil morskich na zachód od Irlandii, gdzie brytyjskie eskortowce, mające ograniczony zasięg, pozostawiały konwoje i wracały do baz. Royal Navy odczuwała wtedy rozpaczliwy deficyt jednostek eskortowych. Przyczyną tego były straty wojenne, wypadnięcie z wojny sojuszniczej Francji oraz konieczność przebazowania części jednostek na Morze Śródziemne. Do służby eskortowej prowizorycznie przystosowano starsze okręty oraz rozpoczęto budowę nowych. Na efekty wdrożonych programów trzeba było jednak poczekać.

Najtrudniejszy okres brytyjska Admiralicja przetrwała dzięki pomocy Amerykanów, którzy – mimo że Stany Zjednoczone formalnie były jeszcze neutralne – przekazali Brytyjczykom 50 starych niszczycieli z czasów pierwszej wojny światowej.

Wsparcie uzyskali również Niemcy. W sierpniu 1940 roku do bazy w Bordeaux przybyła grupa włoskich okrętów podwodnych. Do kapitulacji Italii w 1943 roku na Atlantyku operowały 32 okręty podwodne Regia Marina, ale odniosły umiarkowane sukcesy – zatopiły 109 statków o łącznej pojemności 593 864 BRT.

Między czerwcem 1940 a lutym 1941 roku niemieckie okręty podwodne odniosły największe sukcesy – dowódcy U-Bootów nazywali ten okres później „szczęśliwym czasem”. Tylko do października 1940 roku ofiarą niemieckich torped padło 270 alianckich statków, a najlepsi kapitanowie, jak Otto Kretschmer (dowódca okrętu U-99), Joachim Schepke (U-100), Engelbert Endrass (U-46), Viktor Oehrn (U-37) czy Heinrich Bleichrodt (U-48), zdobyli ze względu na ilość zatopionego tonażu tytuły asów wojny podwodnej.

Wiosną 1941 roku Brytyjczycy otrząsnęli się z niemieckiej przewagi i zaczęli odnosić sukcesy w walce z okrętami podwodnymi. Przyczyniło się do tego wprowadzanie do służby nowych okrętów, upowszechnienie stacji radiolokacyjnych i radaru, wzmocnienie lotnictwa morskiego, a także zmiany w organizacji dowodzenia. W trakcie stoczonych wówczas bitew konwojowych U-Bootwaffe straciła trzech asów: Kretschmera, Priena i Schepkego.

Dowódca i twórca potęgi niemieckiej floty podwodnej adm. Karl Dönitz odpowiedział na to przesunięciem swych okrętów dalej na zachód, w rejon, gdzie konwoje płynęły bez eskorty. Przyniosło to sukces w postaci zatopienia dziesięciu statków z konwoju SC-26 za cenę utraty jednego U-Boota.

Wprowadzono wówczas nowe metody dowodzenia oraz rozpoczęto współdziałanie z lotnictwem. Rozpoznanie na rzecz U-Bootwaffe prowadziły samoloty rozpoznawcze dalekiego zasięgu Focke-Wulf 200 Condor. Ich meldunki oraz radiogramy z okrętów podwodnych spływały do dowództwa w Lorient, które w razie wykrycia konwoju organizowało grupę uderzeniową zwaną wilczym stadem.

W jego skład wchodziły wszystkie okręty podwodne, które można było ześrodkować na kursie konwoju. U-Booty wynurzały się i płynęły na powierzchni oceanu, wykorzystując przewagę prędkości nad ściganym konwojem – statki handlowe zazwyczaj były powolne, a prędkość grupy dostosowywano do prędkości najwolniejszej jednostki. Za dnia utrzymywały kontakt wzrokowy z konwojem (ze względu na niewielkie sylwetki były trudne do wykrycia), a po zapadnięciu zmroku wychodziły na kurs statków i rozpoczynały ataki torpedowe.

Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy