Początkowo usiłowano zapewnić zaopatrywanie okrętów operujących na środkowym Atlantyku poprzez wystawianie w uzgodnionych rejonach zbiornikowców. Dwa z nich „Charlotte Schliemann” i „Corrinties” operowały np. z Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich, inne docierały do swych stref operacyjnych z Niemiec bądź okupowanej Francji. Kres położyły temu działania brytyjskiej Royal Navy, która po zatopieniu pancernika „Bismarck” dzięki złamaniu niemieckich kodów przechwyciła w czerwcu 1941 roku dziewięć zbiornikowców przeciwnika.
Kriegsmarine była jednak na taką ewentualność przygotowana. Nad podwodnymi zaopatrzeniowcami pracowano co najmniej od połowy lat 30., a w maju roku 1940 podpisano umowę na dostawę czterech takich jednostek oznaczonych jako typ XIV. Łącznie zbudowano dziesięć takich okrętów, zwanych w żargonie Milch-kühe, czyli mleczne krowy. Żaden z nich nie przetrwał wojny. Ostatni podwodny zaopatrzeniowiec został zatopiony 12 czerwca 1944 roku w pobliżu Azorów przez samoloty z amerykańskiego lotniskowca eskortowego „Croatan” oraz niszczyciele „Frost”, „Huse” i „Inch”. Miało to miejsce na północny zachód od Azorów.
Mleczna krowa zabierała 650 ton paliwa, z czego 432 tony były przeznaczone dla innych jednostek. Prócz tego zabierano cztery torpedy (sam zbiornikowiec nie był uzbrojony) i pozostałe zaopatrzenie. Do tankowania okrętów wykorzystywane były również podwodne stawiacze min typu XB (osiem sztuk).
Niemcy wprowadzili też do służby cztery podwodne transportowce torped. Były to zaadaptowane okręty typu VII, oznaczone jako VIIF. Zabierały na pokład 39 torped (25 więcej niż typowe U-Booty). Dwa z nich wysłano na Daleki Wschód, aby wspierały niemieckie okręty podwodne operujące z japońskich baz Penang i Dżakarta (operacja „Monsun”).Tankowanie w morzu dwukrotnie zwiększało czas patrolu bojowego U-Boota. Między czerwcem 1942 a grudniem 1943 roku dodatkowe paliwo pobrała połowa jednostek uderzeniowych. Zatem mleczne krowy były pośrednio odpowiedzialne za zatopienie statków o łącznej pojemności 1,2 mln BRT.