Swoją benedyktyńską pracę daleki krewny słynnego pianisty Władysława Szpilmana zaczął pięć lat temu. Dlaczego to robi? – Od roku 1943, kiedy dokumenty cmentarza spłonęły, jego inwentaryzacja nie istnieje – wyjaśnia dyrektor kirkutu. – Ale też dlatego, że jest tu pochowany mój pradziadek. Chcę odszukać jego grób.
Na nagrobkach są napisy po hebrajsku, polsku i w jidysz: kto został pochowany, w którym roku. Do tych danych dyrektor Szpilman dodaje informację, w którym miejscu cmentarza znajduje się macewa.
– Potem wrzucam to wszystko do komputera. Mam program, który ułatwia archiwizację – opowiada.
Akcji patronuje Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie. – To jest obecnie jedno z naszych największych przedsięwzięć – mówi Piotr Zandberg, dyrektor do spraw nieruchomości gminy.
Przyznaje, że dzięki już istniejącemu spisowi udało się odnaleźć wiele grobów znanych osób.