Przemycanie polskiej historii Amerykanom

Rozmowa: prof. Theodore Weeks, historyk amerykański z South Illinois University, zajmujący się historią Europy Środkowo-Wschodniej

Publikacja: 10.12.2007 00:05

Rz: W Warszawie z inicjatywy Muzeum Historii Polski odbywa się właśnie konferencja pod hasłem „Przywracanie zapomnianej historii – wyobrażenia o środkowo-wschodniej Europie w amerykańskich podręcznikach akademickich”. Jest pan jej uczestnikiem. Ile miejsca w amerykańskich podręcznikach poświęca się historii Polski i tej części Europy?

Theodore Weeks:

Zdecydowanie za mało. W dodatku w niektórych podręcznikach zdarzają się rażące błędy dotyczące historii Polski, jak choćby stwierdzenie, że zamach majowy Piłsudskiego z 1926 roku był puczem prawicowym. To absurd. Piłsudski był przecież o wiele bardziej lewicowy niż rząd endecji. W drugim wydaniu swojego podręcznika chciałbym trochę więcej miejsca poświęcić właśnie Piłsudskiemu, a także polskiemu społeczeństwu, głównie inteligencji na przestrzeni wieków. Chciałbym pokazać udział Polaków w tak ważnych wydarzeniach historycznych jak np. Komuna Paryska. Być może będą to zmiany czy uzupełnienia czasem drobne, ale w historii takie niuanse są bardzo ważne.

A czy zmiany nie będą potrzebne w rozdziale o drugiej wojnie światowej?

W podręcznikach informacje na ten temat są rzetelne. Gorzej ze świadomością społeczną. Niestety, wśród Amerykanów nadal funkcjonuje opinia, że Polacy brali udział w zagładzie Żydów. Niewielu Amerykanów w ogóle wie, że Polacy czynnie walczyli z hitlerowcami, że polscy lotnicy odnosili wielkie sukcesy, o tym mówi się za mało, także w szkołach. Poza tym wielu moich studentów myli powstanie warszawskie z powstaniem żydowskim w getcie.

Może dlatego, że większość Amerykanów pewnie nawet nie wie, gdzie leży Polska, a co dopiero mówić o jej historii.

To prawda. Ale dotyczy to nie tylko Polski, ale także Rosji i innych krajów tej części Europy. Mam studentów, którzy noszą nazwiska typowo polskie – Kowalski czy Milewski – i nie wiedzą nic o swoich przodkach. Kiedy zaczynam z nimi rozmawiać, zaciekawia ich to, bo w pewnym sensie to także ich historia.

Co pańskim studentom wydaje się w historii Polski najbardziej pasjonujące?

Zdecydowanie okres rozbiorów. Trudno im zrozumieć, jak to możliwe, że choć Polski nie było na mapie, Polacy przetrwali jako naród.

Czy widzi pan zmianę w myśleniu młodych Amerykanów na temat Polski i jej historii?

Jeszcze w okresie zimnej wojny przeciętny Amerykanin uważał Polskę, Rosję czy Jugosławię za to samo. Dlatego cieszę się, że dziś moi studenci dowiadują się, iż Polska jest normalnym, dużym krajem europejskim, takim jak Włochy czy Hiszpania. Najlepszym sposobem jest przemycanie wiedzy o Polsce przez wpisywanie jej historii w szerszy kontekst – historii Europy czy świata.

Rz: W Warszawie z inicjatywy Muzeum Historii Polski odbywa się właśnie konferencja pod hasłem „Przywracanie zapomnianej historii – wyobrażenia o środkowo-wschodniej Europie w amerykańskich podręcznikach akademickich”. Jest pan jej uczestnikiem. Ile miejsca w amerykańskich podręcznikach poświęca się historii Polski i tej części Europy?

Theodore Weeks:

Pozostało 88% artykułu
Historia
Krzysztof Kowalski: Heroizm zdegradowany
Historia
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska