Zbliżał się rok 1966. Kościół szykował obchody milenium chrztu Polski, ale władza ludowa wolała świętować tysiąclecie państwa polskiego. Obie strony uznały to za dobre pole do walki o rząd dusz, jak i wzajemnej konfrontacji...
Kościelne obchody milenium chrztu Polski – który w 966 roku przyjął Mieszko I – poprzedzała dziesięcioletnia Wielka Nowenna. Jej inicjatorem był prymas Stefan Wyszyński. Miała przypomnieć narodowi o jego chrześcijańskich korzeniach i upowszechnić kościelne nauki. Została zainaugurowana w 1957 roku i co roku odnawiano ją w każdej parafii. Zwieńczenie nowenny stanowiły wielkie uroczystości milenijne na Jasnej Górze 3 maja 1966 roku.
W odpowiedzi komunistyczny Sejm proklamował obchody tysiąclecia państwa polskiego w latach 1960 – 1966. Poczta wypuściła okolicznościowe znaczki i pocztówki, upowszechniono hasło budowy tysiąca szkół podstawowych, popularnych tysiąclatek. Organizowano wystawy, konkursy, turnieje, wykłady. Starsi pamiętają, że Polskę zalało wtedy morze biało-czerwonych flag. Serię propagandowych wydarzeń wieńczyła wielka Parada Tysiąclecia 22 lipca 1966 roku ulicami Warszawy.
Z czasem konflikt przybierał na sile. Władza przeciw kościelnemu słowu postawiła własne – czyli propagandę. Rozgłos nadano 20. rocznicom: bitwy pod Lenino (1963) i manifestu PKWN (1964). Wcześniej, w 1960 roku odbyły się też wielkie obchody 550. rocznicy bitwy pod Grunwaldem, bo władza koniecznie chciała być też antyniemiecka. I sekretarz Komitetu Warszawskiego PZPR Stanisław Kociołek mówi dzisiaj, że antyprymasowskie manifestacje aktywu w Warszawie zostały zorganizowane na jego polecenie, gdyż „trzeba się było zdecydowanie przeciwstawić fali wzbierającego klerykalizmu”. Milicja rozpędzała zgromadzenia wiernych. Przerwano też peregrynację kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej po kraju i odesłano ją na Jasną Górę. Ale podróż kontynuowały puste ramy, co robiło jeszcze większe wrażenie na wiernych.
Priorytetem władzy było zagłuszenie uroczystości 3 maja 1966 roku na Jasnej Górze. Najważniejsze to odciągnąć ludzi. Profesor Jerzy Eisler, dyrektor warszawskiego IPN, wspomina ze śmiechem, że w partii „istniał nawet pomysł, by w tym samym dniu w Częstochowie odbył się koncert The Beatles, wtedy u szczytu sławy! Tak bardzo nie liczono się z kosztami. Zaważył lęk, że dwie masy ludzi – młodzieży i wiernych – mogą wymknąć się spod kontroli”. Zabrakło więc bitelsów, budżet z półtora miliona złotych znacznie okrojono. Nie odbyło się planowane otwarcie stadionu piłkarskiego i bieg przełajowy, na wielki zlot baloniarzy przyleciał jeden. Była jednak „spontaniczna i radosna manifestacja dla 160 tysięcy osób”. Dla pewności w tym samym czasie w Katowicach zorganizowano wielki wiec patriotyczny (nazwany Manifestacją Tysiąclecia) z wmurowaniem kamienia pod pomnik powstańców śląskich. Wieczorem na Stadionie Śląskim Polska zremisowała wtedy z Węgrami 1: 1.