Reklama
Rozwiń

Ciemno, błoto, daleko do domu

15 grudnia 1970 roku władza przerwała spis powszechny. Rachmistrze wrócili do domu. Powód podano taki: wichrzyciele i pospolici bandyci atakują przedstawicieli władzy ludowej na Wybrzeżu, a więc każdy, kto występuje w imieniu PRL, jest zagrożony. Pamiętam to doskonale, bo sam byłem wtedy rachmistrzem spisowym, jak wszyscy koledzy ze studium dziennikarskiego.

Publikacja: 30.12.2007 11:42

Nie czułem zagrożenia jako „przedstawiciel władzy ludowej”. Czułem się, owszem, niepewnie, bo chłopcom z naszego roku wyznaczono koszmarny rewir między Aninem i Międzylesiem. Ciemno, błoto, daleko od domu do domu, trudno trafić. Ale agresji ze strony spisywanych nie doznałem, no, może poza pewną ograniczoną umysłowo nimfomanką. Jakiś emeryt straszył mnie też „jakby co”, niby lampartami, dwoma kotami spokojnie wygrzewającymi się na piecu. Nie agresja, ale bieda, potworna nędza wstrząsała nami wtedy. Tuż pod Warszawą ujrzałem na przykład prawdziwe klepisko w jakimś dziwnym szałasie-ziemiance, gdzie z żoną i dziećmi mieszkał robotnik z FSO. Ówcześni „bogacze” mieli natomiast „wille” – prymitywne sześciany gomułkowskiego typu, przedmiot zazdrości.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Historia
Jakie tajemnice skrywa jeszcze więzienie przy Rakowieckiej w Warszawie
Historia
Zrabowany pierścień króla Zygmunta Starego w niemieckich rękach
Historia
Lądowa epopeja żaglowca Vasa
Historia
Wikingowie: w poszukiwaniu nowego domu
Historia
07 potyka się o własne nogi. Odtajnione akta ujawniły nieznane fakty o porwaniu Bohdana Piaseckiego