– Brałem udział w czwartkowej uroczystości na Zamku Królewskim i miałem wrażenie, że ludzie, którzy tam przyszli, są jacyś piękniejsi, a w dodatku przyszli dobrowolnie – mówi „Rz” Olgierd Budrewicz, były zastępca dowódcy plutonu w zgrupowaniu „Żywiciel” na Żoliborzu. Jego zdaniem obchody rocznicy Powstania Warszawskiego zyskują rangę święta narodowego. – To tym bardziej wzruszające, że osób, które czczą pamięć powstańców, jest coraz więcej, a dla młodych to historia żywa – mówi Budrewicz. Choć okrągła rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, które rozpoczęło się 1 sierpnia 1944 roku, przypada dopiero w przyszłym roku, to tegoroczne obchody zorganizowano z wielkim rozmachem. Zaczęły się już 27 lipca. Co ciekawe, pierwsza uroczystość nie była skierowana do kombatantów, lecz do młodzieży. Był nią koncert zespołu Apocaliptica, a następnie spektakl „Księga Eklezjasty” w reżyserii Piotra Cieplaka z muzyką Kormoranów.
Organizatorzy uroczystości opowiadają, że o powstaniu trzeba mówić ciekawie. Stąd poszukiwanie nowoczesnych form, odchodzenie od prostego przekazu wydarzeń historycznych, uniwersalizowanie tematu walki o Warszawę.
Osią tegorocznych obchodów jest projekt zatytułowany „Odczytać powstanie”. To wiele wydarzeń niemających nic wspólnego z „akademickim” sposobem obchodzenia świąt narodowych. „Odczytywanie powstania” obejmuje spektakle: „Hamlet ’44” oraz „Dwunastu gniewnych”.
Artyści z Grupy Twożywo (autorzy okolicznościowego muralu) zainicjowali też tegoroczną akcję performance „Strzały na mieście”, mocując w centrum dwukierunkowe tabliczki. Zmuszają one do zastanowienia się nad wyborem drogi w nawiązaniu do dylematów powstańców, np. „bierność – wola” albo „powstanie – położenie”. W środę Muzeum PW rozstrzygnęło kolejny konkurs na komiks.
W ramach obchodów przewidziano też kolejną grę miejską „Twoja klisza z powstania” oraz imprezę „Masa na powstanie”, czyli przejazd rowerami śladami walk.