Tułaczka pana Janka

Krótki przegląd historii zmian siedziby kabaretu Jana Pietrzaka w okresie PRL

Publikacja: 04.09.2008 02:06

W scenie Kabaretu pod Egidą uczestniczą: Jonasz Kofta, Anna Nehrebecka, Wojciech Pszoniak, Jan Pietr

W scenie Kabaretu pod Egidą uczestniczą: Jonasz Kofta, Anna Nehrebecka, Wojciech Pszoniak, Jan Pietrzak, Jan Stanisławski

Foto: Reporter

Red

Początki kabaretu Jana Pietrzaka wiązały się z klubem studenckim Hybrydy przy ul. Mokotowskiej 44 w Warszawie. Szczególny charakter miejsca, stanowiącego enklawę wolności i rozrywki w siermiężnej stolicy, przyciągał nie tylko studentów. Hybrydy kojarzono z awangardowymi wówczas koncertami muzyki jazzowej, dyskusyjnym klubem filmowym, tanecznymi imprezami oraz teatrem utworzonym na początku lat 60. Zorganizowano w nim scenę dramatyczną, pantomimę i kabaret, nad którym pieczę powierzono w 1961 r. właśnie Janowi Pietrzakowi.

Punkt zwrotny w historii kabaretu stanowił początek współpracy z Wojciechem Młynarskim, stałym bywalcem klubu, który najpierw na prośbę Pietrzaka napisał kilka tekstów, a następnie sam zaczął występować na scenie Hybryd. Przygotowywane przez duet Pietrzak – Młynarski programy coraz odważniej komentowały rzeczywistość i... zbierały pozytywne recenzje. Wojciech Młynarski odszedł po dwóch latach współpracy, w wyniku czego Pietrzak miał stać się głównym autorem kabaretowych tekstów i piosenek. Kolejnym etapem kształtowania się zespołu było zaproszenie do współpracy dwóch studentów Akademii Sztuk Pięknych – Adama Kreczmara i Jonasza Kofty, prowadzących studencki kabaret w Dziekance na Starym Mieście.

W latach 1962 – 1967 wystawiono w Hybrydach sześć spektakli kabaretowych. Były to m.in. „Radosna gęba stabilizacji” (1962), „Ludzie to kupią” (1963), „Wiosna nas pogodzi” (1964), „Uśmiech z erratą” (1965), „Co słychać” (1966), „Kabaret Autorów” (1967). Każdy stanowił kolejny etap doskonalenia formy kabaretu.

Koniec działalności artystycznej kabaretu Jana Pietrzaka w Hybrydach wiązał się z zamknięciem klubu po wystawieniu w nim przedstawienia Rafała Olbromskiego „Draka”. Sportretowane w nim środowisko tzw. bananowej młodzieży „Sztandar Młodych” uznał za zbiorowy portret bywalców Mokotowskiej. Tym samym to, co wcześniej postrzegano jako atut klubu, czyli twórcze środowisko niezależnie myślących młodych ludzi, teraz przedstawiono jako zdeprawowany półświatek. Odpowiedzialnością za repertuar obarczono kierownika Studenckiego Teatru Hybrydy Jana Pietrzaka, którego zwolniono ze stanowiska.

Kabaret odrodził się szybko, ale już jako kabaret Pod Egidą. Stworzyli go „weterani” z Hybryd – Jan Pietrzak, Jonasz Kofta, Adam Kreczmar. Nowymi członkami kabaretu zostali natomiast zawodowi aktorzy, a wśród nich Barbara Krafftówna, Anna Prucnal, Wojciech Brzozowicz, Wojciech Siemion. Debiutował w Egidzie również Marcin Wolski. Nowym lokum stała się kawiarenka Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych przy ul. Rutkowskiego 5/7. Pomieszczenie sąsiadowało z galerią (dawnym składem węgla), było niewielkie i duszne, przez artystów nazywane pieszczotliwie Dołkiem. Andrzej Wróblewski w „Polityce” opisywał jego atmosferę: „Wąska kicha z bufetem z boku. Stoliki stłoczone, przejść niepodobna. Ławeczki w wykuszach muru. Lilipucia estradka. Pianino, organy (…). Sala zaczyna się szatnią, a kończy toaletą, na której drzwiach zawsze wypisane były pożyteczne hasełka w rodzaju: »Za stracone złudzenia zakład nie odpowiada«, »Rozsądek przemawia za margaryną«, »Uśmiechnij się – jutro będzie za późno«, »Bądź słoneczny – padaj jak promyczek«”.

Siedziba wystarczyła na dziewięć lat. Właśnie tam ukształtowała się Egida jako dojrzały artystycznie kabaret, komentujący na bieżąco. W tym miejscu powstały najsłynniejsze monologi, wiersze i piosenki, a każdy z artystów wnosił na scenę jedyny w swoim rodzaju własny styl. Dołek wymówiono Janowi Pietrzakowi w 1975 r. W tym czasie Służba Bezpieczeństwa założyła sprawę obiektową o kryptonimie „Tercet”, której celem było rozpracowanie Egidy. Wtedy dostrzeżono, że „kabaret [...] lansuje totalną krytykę wszystkich zjawisk życia społeczno-politycznego i gospodarczego w kraju”.Okazją do rozprawy z Egidą stały się obchody siedmiolecia istnienia kabaretu, hucznie obchodzone w klubie Stodoła. Imprezę SB „zabezpieczyła operacyjnie” – nagrane wówczas dzięki TW ps. Hera taśmy posłużyły nie tylko jako materiał dowodowy dla SB, ale i szkoleniowy dla cenzorów.Lokal (i patronat TPSP) wymówiono pod pretekstem „złego stanu technicznego lokum, nieodpowiadającego przepisom przeciwpożarowym”.

Jednocześnie notatki służbowe oficerów prowadzących sprawę „Tercet” nie pozostawiały wątpliwości co do przyczyny: teksty kabaretowe były nieocenzurowane, zawierały satyrę wrogą i złośliwą, a „program nacechowany jest krytycyzmem, negacją i ośmieszaniem wszystkich i wszystkiego. (…) Publiczność reaguje bardzo żywo na wszystkie aluzje i docinki. Obecnych ok. 150 – 170 osób (bardzo duży tłok)”.

Drugą siedzibą kabaretu Pod Egidą stała się restauracja Melodia, usytuowana przy ul. Nowy Świat w Warszawie, niemal naprzeciw budynku Komitetu Centralnego PZPR. Według relacji Jana Pietrzaka zgodę na program rozrywkowy (a nie kabaret) uzyskano dzięki mediacji Gustawa Holoubka u nowo wybranego sekretarza Komitetu Miejskiego PZPR Alojzego Karkoszki.

Lokal był dwupoziomowy, ale kabaret miał i tym razem występować w piwnicy. Do specyficznej lokalizacji nawiązywał program kabaretowy „Nowy adres”, a artyści podkreślali, że lepszego miejsca na kabaret chyba nie można było znaleźć – „naprzeciwko gmachu KC PZPR, realnej władzy realnego socjalizmu. Wystarczyło zrobić gest i wszystko było jasne”. TW ps. Zadra, obecny na jednym z pierwszych spektakli, zrelacjonował: „Przedstawienie odbywa się w nowym pomieszczeniu, w Melodii przy Nowym Świecie, lokalu o nie najlepszych tradycjach i niestety nie najlepszych warunkach scenicznych. Natomiast jak mówi […] Pietrzak: »blisko do »Szpilek«, blisko na Mysią, no... i blisko wszędzie...”. Jest b[ardzo] ciasno, duszno […]. Była pełna sala, a stale przybywało chętnych”.

Zmiana lokalu oznaczała także nowy etap w dziejach kabaretu: odeszli Jonasz Kofta i Jan T. Stanisławski. Zamiast tercetu liderów Jan Pietrzak stworzył kabaret autorów – indywidualności. Występowali w Melodii m.in.: Piotr Fronczewski, Wojciech Pszoniak, Danuta Rinn, Krystyna Sienkiewicz, Krystyna Janda, Kazimierz Kaczor, Janusz Głowacki, debiutowali Jacek Kaczmarski i Krzysztof Jaroszyński. Większość artystów została objęta inwigilacją, czego śladem są założone kwestionariusze osób rozpracowywanych.

Lokal został również zabezpieczony operacyjnie, spektakle nagrywano, stenogramy systematycznie porównywano z ocenzurowaną wcześniej wersją tekstu. Analiza zgromadzonego przez Służbę Bezpieczeństwa materiału spowodowała decyzję władz o zakazie występów kabaretu w Melodii i zamknięciu lokalu nagle, w przerwie świątecznej.

Nowym miejscem, wypatrzonym przez Jana Pietrzaka w 1980 r., była sala nad restauracją Kandelabry w hotelu MDM przy placu Konstytucji w Warszawie. Szczególna atmosfera sierpniowych dni w kraju powodowała, że wznowienie występów było możliwe, a cenzura nie wykazywała szczególnego zainteresowania programem. Pierwszy występ Jana Pietrzaka miał miejsce w sierpniu 1980 r., natomiast w pełnym składzie z programem „Na fali odnowy” zespół wystąpił w listopadzie tego roku. Niewielkie zainteresowanie kabaretem wykazywała wtedy również Służba Bezpieczeństwa.Egida była wówczas u szczytu popularności. Niedostateczna liczba miejsc na widowni i sprzyjające politycznie okoliczności spowodowały decyzję o zorganizowaniu przedstawień w hotelu Forum (październik 1981 r.).

Podczas jednego z pierwszych spektakli Jan Pietrzak nawiązał do występu 4 sierpnia 1981 r.: „marsz miał dotrzeć do innego ronda (przy KC), ale została postawiona »żywa zapora betonowa« i dlatego marsz zatrzymał się na Marszałkowskiej, a on z kabaretem w Forum i dzięki temu teraz możemy tu być, gdzie przedtem tylko Arabów wpuszczano”. Kabaret objęto na nowo zainteresowaniem operacyjnym i chociaż notatka z przedstawienia kończy się stwierdzeniem: „Zarówno w trakcie, jak też i po zakończeniu przedstawienia nie zauważyłem żadnych działań o charakterze politycznym”, należy zauważyć, że wszelkie polityczne aluzje zostały w niej bardzo dokładnie odnotowane. Ostatni występ przed wyjazdem ekipy do USA miał miejsce 4 listopada 1981 r.

Po wprowadzeniu stanu wojennego kabaret Pod Egidą formalnie przestał istnieć. Jednak po powrocie Jana Pietrzaka zorganizowano tzw. Teatr Domowy. Spektakle były występami dawanymi w prywatnych mieszkaniach, przy niemal doraźnie zebranej widowni.

Egida odrodziła się dopiero w 1983 r. na bazie programu „Panowie F-P” z udziałem Pietrzaka i Fronczewskiego wystawianego w kawiarni Domu Mody Polskiej Ewa przy ul. Konopnickiej 16 w Warszawie. Służba Bezpieczeństwa kontrolowała tu Egidę od samego początku. Z przedstawień sporządzano szczegółowe notatki. W 1985 r. powstała nawet szczegółowa analiza w oparciu o stenogram programu. Być może to właśnie ten dokument stał się przyczyną kolejnego nagłego wymówienia lokalu. W tym samym roku zakończono sprawę „Tercet”.

Prawie zawsze faktyczną przyczyną rozstrzygnięć lokalowych była sprawa wymykających się cenzurze treści programów kabaretowych. Warto dodać, że tułaczka pana Janka trwa do dziś, a kabaret Pod Egidą nadal nie uzyskał swojego miejsca w Warszawie.

Początki kabaretu Jana Pietrzaka wiązały się z klubem studenckim Hybrydy przy ul. Mokotowskiej 44 w Warszawie. Szczególny charakter miejsca, stanowiącego enklawę wolności i rozrywki w siermiężnej stolicy, przyciągał nie tylko studentów. Hybrydy kojarzono z awangardowymi wówczas koncertami muzyki jazzowej, dyskusyjnym klubem filmowym, tanecznymi imprezami oraz teatrem utworzonym na początku lat 60. Zorganizowano w nim scenę dramatyczną, pantomimę i kabaret, nad którym pieczę powierzono w 1961 r. właśnie Janowi Pietrzakowi.

Pozostało 94% artykułu
Historia
Krzysztof Kowalski: Heroizm zdegradowany
Historia
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska