Nielegalnie czczą pamięć UPA

Skandal na Podkarpaciu. Ktoś stawia pomniki gloryfikujące działalność Ukraińskiej Powstańczej Armii

Aktualizacja: 18.10.2008 06:04 Publikacja: 17.10.2008 23:38

Posąg przedstawiający martwe dzieci oplecione drutem kolczastym usunięto z pomnika, który upamiętnia

Posąg przedstawiający martwe dzieci oplecione drutem kolczastym usunięto z pomnika, który upamiętnia ofiary rzezi na Wołyniu

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Bugira Paw Paweł Bugira

Spór o pomniki zaognił się kilka dni temu. Władze Przemyśla na polecenie sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika 8 października usunęły z pomnika ofiar UPA nielegalnie dołączoną do niego rzeźbę. Przedstawia ona martwe polskie dzieci oplecione drutem kolczastym.

Oburzyło to polskie stowarzyszenia kresowe. Przemyski europoseł Andrzej Zapałowski twierdzi, że to skandal. – Ten pomnik był symbolem zbrodni UPA, które w takiej formie miały miejsce – grzmi. – Dlaczego polskie władze nie reagują w ten sam sposób na liczne nielegalne pomniki postawione na cześć UPA? – pyta.

Jakie? W ostatnim czasie w masywie Chryszczata koło Komańczy w Beskidzie Niskim niespodziewanie stanęło siedem żelaznych krzyży i betonowy monument z tryzubem – godłem Ukrainy, z dwujęzycznym napisem: „Cześć pamięci żołnierzom UPA poległym 23.01.1947 w walce z żołnierzami WP w obronie podziemnego szpitala. Cześć ich pamięci. Towarzysze broni“.

– Nikt nie składał wniosku o upamiętnienie tego miejsca – mówi Małgorzata Guła z Wydziału Polityki SpołecznejPodkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego.

Pomnik prawdopodobnie jest dziełem ukraińskiej wycieczki z Kanady, która przebywała w okolicy. – Elementy żelazne i betonowe przynieśli pewnie w plecakach – przypuszczają leśnicy z Komańczy. Po wojnie w masywie Chryszczata znajdowała się jedna z głównych baz UPA.

Władze nadleśnictwa w Komańczy nie wiedzą, co zrobić. – To samowolka, ale jak usuniemy krzyże i pomnik, to podniesie się alarm, że w Polsce niszczy się ukraińskie pomniki – uważa nadleśniczy Wiesław Budzyń.

Wicewojewoda podkarpacki Małgorzata Chomycz poleciła zbadanie sprawy. – Przystępujemy do inwentaryzacji wszystkich nielegalnych miejsc pamięci na Podkarpaciu wzniesionych na cześć UPA – zaznacza Guła.

Ostatni taki spis pochodzi z 2006 roku. Wtedy doliczono się na Podkarpaciu ok. 60 nielegalnych upamiętnień dokonanych przez Ukraińców.

Władze Związku Ukraińców w Polsce twierdzą, że problemem są skomplikowane przepisy, które wymagają uzgodnień aż na szczeblu rządowym. – Od momentu odsłonięcia pomnika w Pawłokomie w 2006 roku z udziałem prezydentów obu krajów i później w Piskorowicach nic się nie dzieje – twierdzi szef ZUwP Piotr Tyma. I dodaje ostro: – Największym problemem z ukraińskimi upamiętnieniami w Polsce jest Andrzej Przewoźnik. On powoduje, że nasze wnioski są sabotowane z byle powodu.

Od dwóch lat rządy obu krajów nie mogą się porozumieć w sprawie upamiętnienia zbrodni dokonanych na Ukraińcach w: Derce, Gorajcu, Kobylnicy Ruskiej, Łańcucie, Woli Zaleskiej. Wszystkie propozycje zostały rozpatrzone negatywnie: ze względów architektonicznych lub historycznych.

[ramka][b]Opinia dla "Rz"[/b]

[i]Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa[/i]

Od lat rozmawiamy z przedstawicielami ukraińskiego rządu. To są skomplikowane sprawy, ale posuwamy się do przodu. Musimy postępować zgodnie z prawem, dogadywać wszystkie sporne kwestie. Zwróciliśmy się też do Instytutu Pamięci Narodowej, by w spornych sprawach przedstawił swoją opinię. Ale nie możemy się zgodzić na proponowaną przez Ukraińców zasadę wzajemności: pomnik za pomnik, bo skali nie da się porównać. Ukraińskich miejsc wymagających upamiętnienia w Polsce jest około stu,a naszych tylko na Wołyniu około trzech tysięcy.[/ramka]

Spór o pomniki zaognił się kilka dni temu. Władze Przemyśla na polecenie sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika 8 października usunęły z pomnika ofiar UPA nielegalnie dołączoną do niego rzeźbę. Przedstawia ona martwe polskie dzieci oplecione drutem kolczastym.

Oburzyło to polskie stowarzyszenia kresowe. Przemyski europoseł Andrzej Zapałowski twierdzi, że to skandal. – Ten pomnik był symbolem zbrodni UPA, które w takiej formie miały miejsce – grzmi. – Dlaczego polskie władze nie reagują w ten sam sposób na liczne nielegalne pomniki postawione na cześć UPA? – pyta.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście