Reklama

Niemiecki pomnik do rozbiórki?

Poświęcony niemieckim żołnierzom monument stanął we Wrocławiu bez uzgodnień z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa

Publikacja: 20.10.2008 02:36

Obelisk ku czci poległych w I wojnie światowej odnowiono pięć lat temu

Obelisk ku czci poległych w I wojnie światowej odnowiono pięć lat temu

Foto: Rzeczpospolita, BS Bartek Sadowski

Pomnik ku czci żołnierzy poległych w I wojnie światowej zrekonstruowano w peryferyjnej dzielnicy Wrocławia pięć lat temu. Jak napisał w ubiegłym tygodniu „Nasz Dziennik”, zrobiono to bez obowiązkowych uzgodnień wynikających z ustawy o Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

– To nie była rekonstrukcja, lecz typowo porządkowe prace konserwacyjne polegające na postawieniu pomnika na postumencie, oczyszczeniu go, wzmocnieniu konstrukcji, zabezpieczenia przed grafficiarzami – dziwi się zamieszaniu rzecznik prezydenta Wrocławia Marcin Garcarz. – Z wnioskiem wystąpiła rada osiedla. Pomnik nie sławi żołnierzy niemieckich, lecz poległych i zaginionych mieszkańców Rędzina.

Magdalena Strach, asystentka Barbary Zdrojewskiej, przewodniczącej rady miejskiej: – Komisja kultury poprzedniej kadencji jedynie opiniowała kwestię podniesienia przewróconego pomnika przy okazji remontu nawierzchni.

Te prace porządkowe opiniował miejski konserwator zabytków. Uznał, że monument, na którym wypisano pochwałę niemieckiego bohaterstwa, wystawiono najpóźniej pod koniec lat 20. XX w. Z tego powodu nie naruszał uchwały Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która wprawdzie zakazuje stawiania pomników żołnierzom niemieckim poza miejscem ich pochówku, ale tylko tym z II wojny światowej i walczącym z powstańcami śląskimi i wielkopolskimi.

– Konserwator potraktował zresztą pomnik w Rędzinie jako istniejący, a nie rekonstruowany – podkreśla Garcarz. Dlatego władze miasta uważają, że ta kwestia w ogóle nie podlegała ocenie ROPWiM, bo nie wydano żadnej decyzji administracyjnej.

Reklama
Reklama

Jakim cudem taki pomnik przetrwał czasy komunizmu, gdy tępiono oznaki niepolskości ziem zachodnich? – Nie wiemy – odpowiada Garcarz.

Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Andrzej Przewoźnik poprosił o wyjaśnienia. Uważa działania Wrocławia za naginanie przepisów i niebezpieczny precedens. – Każdy pomnik można by w ten sposób przywrócić do przestrzeni publicznej z pominięciem przewidzianych przez prawo procedur – mówi Przewoźnik i przypomina, że zdemontowany pomnik Bismarcka w Nakomiadach na Mazurach też „tylko się przewrócił, a ludzie go podnieśli”.

Pomnik ku czci żołnierzy poległych w I wojnie światowej zrekonstruowano w peryferyjnej dzielnicy Wrocławia pięć lat temu. Jak napisał w ubiegłym tygodniu „Nasz Dziennik”, zrobiono to bez obowiązkowych uzgodnień wynikających z ustawy o Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

– To nie była rekonstrukcja, lecz typowo porządkowe prace konserwacyjne polegające na postawieniu pomnika na postumencie, oczyszczeniu go, wzmocnieniu konstrukcji, zabezpieczenia przed grafficiarzami – dziwi się zamieszaniu rzecznik prezydenta Wrocławia Marcin Garcarz. – Z wnioskiem wystąpiła rada osiedla. Pomnik nie sławi żołnierzy niemieckich, lecz poległych i zaginionych mieszkańców Rędzina.

Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama