Wiadomo, że wówczas żydowskie rodziny ratowały dzieci, oddając je do polskich domów. Jeśli brytyjski minister twierdzi, że jego matka ocalała dzięki dobremu sercu Polaków, można zakładać, że Dobra Jenta i Hadasa zostały w tym czasie rozdzielone z rodzicami i trafiły do polskich domów.
Cecylia, siostra Dawida, jako jedna z nielicznych zdobyła aryjskie papiery i przeniosła się do Generalnej Gubernii, gdzie łatwiej było się ukryć. Zginęła w trakcie powstania warszawskiego. Krewnych pradziadków ministra (Adeli i Maurycego) Niemcy wywieźli do Treblinki we wrześniu i październiku 1942 r., gdy z Częstochowy odprawiono sześć pociągów skazanych na śmierć ludzi.
Duże getto zamieniono później na małe – obóz pracy o zaostrzonym rygorze, w którym pozostało tylko 5 tysięcy „legalnych” Żydów i ponad tysiąc „nielegalnych”, czyli ukrywających się, by uniknąć niewolniczej pracy w zakładach zbrojeniowych.
Pradziadek Milibanda Maurycy Kozak zginął w getcie 4 stycznia 1943 r. Być może był jedną z osób, którą tego dnia rozstrzelali Niemcy. Zachowała się informacja, że właśnie 4 stycznia aresztowano młodych żydowskich bojowników, którzy mieli – według Niemców – produkować ręczne granaty i budować podziemne schrony. Dwóch z nich zaatakowało oficerów niemieckich, za co zastrzelono na miejscu 25 osób.
– Adela mogła być więźniarką przyfabrycznego obozu Hasag, powstałego po likwidacji małego getta – opowiada Wiesław Paszkowski z Ośrodka Dokumentacji Dziejów Częstochowy. – Zginęła 18 lipca 1943 roku, zapewne z rąk werkszuców, czyli straży przemysłowej. Takie zabójstwa zdarzały się niemal każdego dnia i mogli je zapamiętać tylko najbliżsi. Jej syn Dawid, który także pozostawał w obozie, został prawdopodobnie wywieziony z Częstochowy, gdy zbliżała się Armia Czerwona. Zmarł po powrocie do domu 12 maja 1945 r.
[srodtytul]Pożegnanie z Polską[/srodtytul]