Reklama

Czy w Głębokim są szczątki polskich ofiar NKWD

Według tamtejszej Prokuratury Generalnej znalezione w soborze szczątki pochodzą sprzed 100 lat

Publikacja: 12.08.2009 02:27

Sprawę odnalezienia w soborze w Głębokim na Białorusi szczątków ludzkich nagłośniła „Gazeta Wyborcza”. Na podstawie rozmów z niezależnymi białoruskimi specjalistami sformułowano tezę, że mogą to być polskie ofiary NKWD z lat 40.

Jak poinformował „Rz” rzecznik prasowy Ambasady Białorusi Dmitrij Wybornyj, 23 lipca Prokuratura Generalna Białorusi wysłała do Głębokiego ekipę śledczą. W jej skład oprócz zastępcy prokuratora generalnego weszli biegli z zakresu medycyny sądowej. – Rezultaty ich pracy pozwalają postawić wstępny wniosek, że szczątki nie pochodzą z lat 40., lecz są starsze – mówi „Rz” Wybornyj. Zdaniem biegłych szczątki 36 zmarłych pochowano w różnych odstępach czasu, a na ich kościach nie stwierdzono śladów urazów mechanicznych wskazujących, że osoby te poniosły śmierć wskutek egzekucji.

Śledczy wysuwają hipotezę, że kości należą do osób, które były pochowane ponad 100 lat temu. A piwnice, gdzie je znaleziono, służyły jako krypty, w których odbywały się pochówki karmelitów i miejscowej szlachty.

– Zmarłych chowano w ziemi, a po upływie pewnego czasu szkielety wyjmowano i zamurowywano w niszach – mówi Wybornyj. Zastrzega, że prace będą kontynuowane, by dokładniej określić czas zgonów.

Tymczasem, jak powiedział wczoraj „Rz” Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, polscy specjaliści przypuszczalnie wezmą udział w ekshumacji ofiar masowych mordów NKWD w Łucku. W poniedziałek „Rz” ujawniła, że Ukraińcy rozpoczną ekshumację w najbliższym czasie, ale nie uprzedzili o tym polskich władz. – Teraz strona ukraińska poinformowała, że nie widzi przeszkód we współpracy z nami – mówi Przewoźnik.

Reklama
Reklama

Jak ustalili dziennikarze „Rz” i polskiego Radia Lublin, w Łucku pochowane są ofiary masowej egzekucji z 23 czerwca 1941 r., gdy z okupowanych polskich terenów pod naporem niemieckim wycofywali się Sowieci. Z egzekucji cudem ocalał i brał udział w chowaniu zabitych 90-letni dziś Władysław Siemaszko. Tę wersję potwierdza IPN, który trzy tygodnie temu zamknął śledztwo w sprawie masakry, a teraz, gdy Ukraińcy podjęli decyzję o ekshumacji, prawdopodobnie je wznowi.

Sprawę odnalezienia w soborze w Głębokim na Białorusi szczątków ludzkich nagłośniła „Gazeta Wyborcza”. Na podstawie rozmów z niezależnymi białoruskimi specjalistami sformułowano tezę, że mogą to być polskie ofiary NKWD z lat 40.

Jak poinformował „Rz” rzecznik prasowy Ambasady Białorusi Dmitrij Wybornyj, 23 lipca Prokuratura Generalna Białorusi wysłała do Głębokiego ekipę śledczą. W jej skład oprócz zastępcy prokuratora generalnego weszli biegli z zakresu medycyny sądowej. – Rezultaty ich pracy pozwalają postawić wstępny wniosek, że szczątki nie pochodzą z lat 40., lecz są starsze – mówi „Rz” Wybornyj. Zdaniem biegłych szczątki 36 zmarłych pochowano w różnych odstępach czasu, a na ich kościach nie stwierdzono śladów urazów mechanicznych wskazujących, że osoby te poniosły śmierć wskutek egzekucji.

Reklama
Historia
Ernest Shackleton: heroiczny hart ducha
Historia
Muzeum Getta Warszawskiego nie chce tramwaju z gwiazdą Dawida
Historia
Konspiratorka z ulicy Walecznych. Historia Izabelli Horodeckiej
Historia
Alessandro Volta, rekordzista w dziedzinie odkryć przyrodniczych
Historia
Kiedy w Japonii „słońce spadło na głowę”
Reklama
Reklama