Śmierć Narutowicza: Głośno nad tą trumną

17 grudnia 1922 r. Stanisław Stroński opublikował w dzienniku „Rzeczpospolita" wymowny i poruszający artykuł „Ciszej nad tą trumną!".

Aktualizacja: 19.01.2019 06:00 Publikacja: 17.01.2019 18:00

Śmierć Narutowicza: Głośno nad tą trumną

Foto: NAC

Była to próba powstrzymania rzekomego ataku na prawicę polską, oskarżaną powszechnie o spowodowanie zamachu na pierwszego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Gabriela Narutowicza.

Stroński uciszał, bo zapewne sam czuł wyrzuty sumienia. Przecież to on zaledwie tydzień wcześniej napisał artykuł pod znamiennym tytułem „Ich prezydent", który kończył w tonie odezwy i oczekiwania na działanie słowami: „Obce narodowości, Żydzi, Niemcy, Ukraińcy, głosami swymi w liczbie 103, dołączonymi do mniejszości głosów polskich w liczbie 186, narzuciły wczoraj większości polskiej w liczbie 256 (...) wybór p. Gabriela Narutowicza na Prezydenta Rzplitej Polskiej.(...) Wybór ten zdumiewająco bezmyślny, wyzywający, jątrzący, wytwarza stan rzeczy, z którym większość polska musi walczyć". Walczyć? Ale jak? Rzucając w kierunku dorożki prezydenta elekta grudami lodu? To prawda, że przywódcy polskiej prawicy nie wzywali do zamachu na pierwszego prezydenta w historii Polski, ale też nie milczeli, sugerując swoim zwolennikom, że należy w każdy możliwy sposób zakłócić uroczystość zaprzysiężenia Gabriela Narutowicza. Jak ten apel zrozumiała ulica? Niestety, jako wezwanie do fizycznej napaści na wybitnego polskiego profesora.

99zł za rok.
Bądź na bieżąco! Czytaj ile chcesz!

Kto zostanie nowym prezydentem? Kto zostanie nowym papieżem? Co się dzieje w USA? Nie przegap najważniejszych wydarzeń z kraju i ze świata!
Historia
Paweł Łepkowski: „Największy wybuch radości!”
Historia
Metro, czyli dzieje rozwoju komunikacji miejskiej Część II
Historia
Krzysztof Kowalski: Cień mamony nad przeszłością
Historia
Wojskowi duchowni prawosławni zabici przez Sowietów w Katyniu będą świętymi
Historia
Obżarstwo, czyli gastronomiczne alleluja!
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku