[b]Rz: Czy można powiedzieć, że to, co zdarzyło się w 1410 roku pod Grunwaldem, miało swój symboliczny początek na Wawelu? [/b]
Kraków w czasach Władysława Jagiełły był bezsprzecznie metropolią królestwa polskiego. Król, mimo że wiele podróżował, zawsze wracał do Krakowa, tu była jego główna rezydencja. Po zwycięstwie grunwaldzkim Jagiełło zadysponował przekazanie najważniejszych trofeów wojennych do najznaczniejszych kościołów królestwa: do Krakowa i do Gniezna. Pierwszeństwo jednak przyznał Krakowowi: tu zostały złożone najważniejsze i najbardziej nośne symbolicznie trofea – krzyżackie chorągwie.
25 listopada w 1411 roku, w dzień świętej Katarzyny, Jagiełło uroczyście wprowadził sztandary do katedry, składając je przy grobie św. Stanisława. Kronikarze podkreślają, że władca wszedł do miasta pieszo – ten akt był znakiem królewskiej pokory. Warto też dodać, że na prośbę Jagiełły papież podniósł rangę święta Rozesłania Apostołów, przypadającego właśnie 15 lipca. Od 1411 roku w całej Polsce odbywano tego dnia wielkie procesje – najważniejsza wychodziła z katedry wawelskiej.
[b]Cofnijmy się do 1410 roku. Czy na Wawelu funkcjonowało wtedy coś w rodzaju wojskowego sztabu?[/b]
Nie mamy na to historycznych dowodów. Z całą pewnością w Krakowie powstawał polityczny plan kampanii. Szczegóły operacji wojskowej ustalano jednak na miejscu, przed bitwą. Nie zapominajmy, że król Władysław Jagiełło nie był pod Grunwaldem jedynym wodzem – bardzo istotną rolę odegrał książę Witold, dla Litwinów zresztą do dziś główny bohater tej wojny. Na Wawelu na pewno przygotowywano się do wyprawy. Ważna rola przypadła Puszczy Niepołomickiej, miejscu królewskich polowań. Gromadzono tam wielkie zapasy żywności. Niewątpliwie na Wawelu opracowano też plany marszu – jednym z najważniejszych elementów ekspedycji była przeprawa przez most pływający na Wiśle, pod Czerwińskiem. Manewr bardzo zaskoczył Krzyżaków i także przyczynił się do zwycięstwa.