Lewy brzeg Wisły to było morze ruin z niewieloma ocalałymi budynkami w tak zwanej dawnej dzielnicy niemieckiej, czyli w rejonie alei Szucha. To zdecydowanie za mało, by stworzyć bazę dla administracji państwowej. W tym okresie tymczasową stolicą była Łódź, mająca nie tylko domy, ale i działającą sieć połączeń telefonicznych. Jednakże 7 maja podjęto wspomnianą powyżej decyzję, po czym dzień później ogłoszono ją w mediach.
A to oznaczało budowę nie tylko domów mieszkalnych, ale i całej państwowej infrastruktury – wzniesienie budynków dla urzędów centralnych i dziesiątków instytucji pomocniczych oraz łączności i komunikacji rządowej. Los tak sprawił, że tegoż 8 maja o godz. 23 Niemcy skapitulowały przed delegacją sowiecką i dzień ten uznawany jest za zakończenie wojny w Europie (w Moskwie w tym czasie był już 9 maja i oni uznają tę drugą datę).
Między wojną a pokojem
Oddziały hitlerowskie uciekały z Warszawy do wieczora 17 stycznia 1945 roku. Pozostały po nich gruzy z wielkimi polami minowymi. Front oddalał się coraz bardziej, ale w nocy z 7 na 8 kwietnia wojna przypomniała o sobie. Na prowizoryczne wiślane mosty przeprowadzono nieudany nalot i ostatni raz artyleria przeciwlotnicza strzelała ostrą amunicją. Mosty ocalały (pisaliśmy o tym w numerze z 5 marca tego roku). To był prawdziwy koniec wojny dla miasta.
21 kwietnia gazety podały, że „Pierwsza Armia Polska sforsowała Odrę”. Dwa dni później dowiedzieliśmy się, że są „żołnierze polscy na przedmieściach Berlina”, zaś 3 maja gruchnęła wiadomość – „Berlin zdobyty”. Z dodatku nadzwyczajnego „Życia Warszawy” dowiadujemy się, że w samo południe na placu Teatralnym miał odbyć się wielki wiec z okazji zajęcia stolicy Niemiec.
Ostatniego dnia wojny gazety poinformowały o tym, że powstała „Nowa linia »S«” – Aleje Odrowąża (Brudno) – plac Szembeka (Grochów)” (użyto takiej oryginalnej ortografii). Niestety, nie podano, czy była to linia tramwajowa, czy też autobusowa. Dziś niedopatrzenie to śmieszy, ale wtedy mieszkańcom było wszystko jedno, byleby coś tam regularnie jeździło. Przedłużała się też linia kolejki EKD, jak wówczas pisano (czyli Elektrycznej Kolei Dojazdowej) od Szczęśliwic do ulicy Nowogrodzkiej.