[b]Skąd pomysł, by po czterech wiekach bitwę pod Kłuszynem odtworzyć w pobliżu Wisłostrady w Warszawie na Żoliborzu?[/b]
[b]Bartosz Siedlar:[/b] Kłuszyn jest szczytowym momentem naszej potęgi militarnej. Po triumfie nad o wiele liczniejszymi wojskami rosyjskimi i szwedzkimi, zajęliśmy Moskwę. Z przyczyn politycznych przez dziesięciolecia tamte wydarzenia wymazywano ze zbiorowej pamięci. Teraz przyszła pora, by dawnym triumfom nadać rozgłos, na jaki zasługują.
Decyzja o miejscu odtworzenia batalii wynika z przyczyn logistycznych. Do Kłuszyna, który znajduje się na terytorium Federacji Rosyjskiej i jest – nawiasem mówiąc – miejscem narodzin Jurija Gagarina, nie sposób dziś ściągnąć z terenu Polski znacznej liczby kawalerii w ciężkich zbrojach, z kopiami i koncerzami. Natomiast do Warszawy każdy z rekonstruktorów ma podobną drogę. Przyjadą wielbiciele dawnych militariów z Wielkopolski, Pomorza, Podkarpacia i Śląska. Udział potwierdzili hobbyści z innych krajów Europy – Rosji, Ukrainy, Czech i Szwecji. A nawet ze Stanów Zjednoczonych.
[b]Ilu was będzie?[/b]
Spodziewamy się blisko 700 uczestników. Liczbę konnych szacujemy na 130. Husarzy stawi się 80. Ponadgodzinną rekonstrukcję zakończy wspólna szarża husarii, lisowczyków, jazdy pancernej i Kozaków. Pójdziemy strzemię w strzemię, kolano w kolano. Zatrzęsie się ziemia.