Zatrzęsie się ziemia

Rozmowa z Bartoszem Siedlarem, prezesem Fundacji HUSSAR, pomysłodawcą i organizatorem inscenizacji bitwy kłuszyńskiej w Warszawie

Publikacja: 24.06.2010 09:04

Imć Pan Siedlar porucznik chorągwi husarskiej na koniu Nokturnie

Imć Pan Siedlar porucznik chorągwi husarskiej na koniu Nokturnie

Foto: Fotorzepa

[b]Skąd pomysł, by po czterech wiekach bitwę pod Kłuszynem odtworzyć w pobliżu Wisłostrady w Warszawie na Żoliborzu?[/b]

[b]Bartosz Siedlar:[/b] Kłuszyn jest szczytowym momentem naszej potęgi militarnej. Po triumfie nad o wiele liczniejszymi wojskami rosyjskimi i szwedzkimi, zajęliśmy Moskwę. Z przyczyn politycznych przez dziesięciolecia tamte wydarzenia wymazywano ze zbiorowej pamięci. Teraz przyszła pora, by dawnym triumfom nadać rozgłos, na jaki zasługują.

Decyzja o miejscu odtworzenia batalii wynika z przyczyn logistycznych. Do Kłuszyna, który znajduje się na terytorium Federacji Rosyjskiej i jest – nawiasem mówiąc – miejscem narodzin Jurija Gagarina, nie sposób dziś ściągnąć z terenu Polski znacznej liczby kawalerii w ciężkich zbrojach, z kopiami i koncerzami. Natomiast do Warszawy każdy z rekonstruktorów ma podobną drogę. Przyjadą wielbiciele dawnych militariów z Wielkopolski, Pomorza, Podkarpacia i Śląska. Udział potwierdzili hobbyści z innych krajów Europy – Rosji, Ukrainy, Czech i Szwecji. A nawet ze Stanów Zjednoczonych.

[b]Ilu was będzie?[/b]

Spodziewamy się blisko 700 uczestników. Liczbę konnych szacujemy na 130. Husarzy stawi się 80. Ponadgodzinną rekonstrukcję zakończy wspólna szarża husarii, lisowczyków, jazdy pancernej i Kozaków. Pójdziemy strzemię w strzemię, kolano w kolano. Zatrzęsie się ziemia.

[b]Skąd umiłowanie tego właśnie okresu?[/b]

Schyłek XVI i początek XVII wieku to czas, kiedy Rzeczpospolita stanowiła potęgę. Organizm państwowy pozostawał zdrowy, a husaria była najskuteczniejszą formacją wojskową. Pozostawała niepokonana. I do tego właśnie okresu najchętniej wracamy w naszej chorągwi – na przekór niektórym środowiskom, które nadal chcą zohydzać ojczystą historię. Poza tym muszę wspomnieć o aspekcie estetycznym: zbroje husarzy nie nabrały wtedy jeszcze charakteru paradnego, jak to bywało później.

[b]W jakim wieku są dzisiejsi husarze?[/b]

Ja mam 32 lata, najmłodszy z nas ma lat kilkanaście, są i panowie po czterdziestce. Średnia wieku na pewno niższa niż pod Kłuszynem.

[b]Jak się dziś zostaje husarzem?[/b]

Przyznaję, trzeba odłożyć trochę grosza. Koszt zbroi waha się od 1,5 do 5 tysięcy złotych. Jednak wielu kolegów wykonuje pancerze samodzielnie. Mimo że nie są płatnerzami, efekt bywa znakomity. Obowiązkowe są: pistolet, szabla, pałasz lub koncerz, choć nie łatwo je skompletować. Problem stanowią kopie. Trudno dostać takie wykonane na wzór autentycznych, odpowiedniej długości.

[b]A co ze skórami lamparcimi?[/b]

Brakowało ich nawet w czasach historycznych. Wykorzystywano wtedy skóry rysiów, a nawet farbowane skórki zajęcy. Bo gdzie upolować tyle lampartów, żeby wystarczyło dla 8 tysięcy husarzy? Przed bitwą pod Kircholmem do niewoli dostał się polski jeździec, który miał na sobie skórę wilka. Nie uszło to zresztą uwadze szwedzkiego króla.

[b]Husarze nie przemieszczają się piechotą...[/b]

Konia można dziś kupić (cena wynosi około 5 tysięcy złotych) lub wynajmować. Jeśli mieszka się w mieście, dochodzą koszty pensjonatu – to około 800 złotych miesięcznie. W naszej chorągwi mamy osiem koni. Dodam tylko, że w czasach historycznych zamożny husarz brał w bój aż cztery. Była to specjalna mieszanka niezwykle mocnej rasy polskiej i zwrotnych, szybkich arabów czy innych koni wschodnich. Zdarzało się, że podczas bitwy pewien husarz stracił trzy konie, i bitwę dokończył na ostatnim, czwartym.

Konie musiały być niezwykle silne i w ciągu doby pokonać nawet 100 km. I to pod husarzami w pełnych zbrojach! Tak było w 1610 – najpierw 24 km spod Carewa pod Kłuszyn, potem całodniowa bitwa, pogoń za niedobitkami moskiewskiej armii i powrót pod Carewo. Mimo że był skwarny lipiec, wytrzymali i ludzie, i konie.

[b]A czy wy wytrzymacie?[/b]

Niedługo się przekonamy.

[i]—rozmawiali Bartosz Marzec i Maciej Rosalak[/i]

Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem