Walka w obronie dopiero co odzyskanej wolności, oraz ujawniające się ostre spory polityczne, dominowały w ogólnonarodowej debacie jeszcze przez wiele lat. To sprawiało, że temat „cudu nad Wisłą” był po prostu nośny. Autor, który ignorował tę tematykę, skłaniając się ku awangardowym nowinkom, nie mógł liczyć na wielką popularność oraz uznanie politycznych salonów. Tymczasem duża część ówczesnego środowiska literackiego wywierała przemożny wpływ na opinię publiczną, angażując się w polityczne spory i opowiadając się po stronie poszczególnych stronnictw. Mówiąc krótko, pisarze byli, czy raczej – czuli się politykami.

Już sam termin „cud nad Wisłą” – dziś zwykle postrzegany jako wyraz żarliwej religijności Polaków – został ukuty z partyjnego wyrachowania. Jego autor, endecki pisarz Stanisław Stroński należał bowiem (jak cała nacjonalistyczna prawica) do obozu przeciwników Józefa Piłsudskiego i pragnął umniejszyć w oczach rodaków jego wkład w zwycięstwo. Dlatego publicznie postawił tezę, że to nie umiejętności dowódcze Marszałka zdecydowały o pokonaniu Rosjan pod Warszawą, ale... modlitwy księdza Skorupki i wstawiennictwo Matki Boskiej.

[link=http://dzieje.pl/?q=node/4693]Czytaj więcej w portalu www.dzieje.pl[/link]