Jest fontanna, ale czy ta...

Już 3 maja rusza na Podzamczu po zimowej przerwie Park Fontann. Ta widowiskowa atrakcja miała swoją nie mniej ciekawą poprzedniczkę, lecz wiedza o niej jawi się jako co najmniej niepełna

Publikacja: 28.04.2012 08:37

Poemat barw i strumieni na Podzamczu, czyli największa stołeczna fontanna

Poemat barw i strumieni na Podzamczu, czyli największa stołeczna fontanna

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Niby nic prostszego od wyliczenia stołecznych wodotrysków, lecz zbieranie informacji o nich przypomina nieco tropienie tajemnicy. W „Encyklopedii Warszawy" odnajdujemy jedynie hasło mówiące, iż fontanna przed kinem Muranów została tam przeniesiona po wojnie z placu Bankowego, na który wcześniej trafiła ze skweru, gdzie stoi pomnik Mickiewicza. Tymczasem relacje mówią o czymś innym.

Varsaviana - czytaj więcej

Wodotrysk (drzewiej stosowano tę nazwę wymiennie z fontanną, i co ciekawe – nawet dla wody źródlanej) jest podobny, ale... Pierwszą informację znajdujemy w „Kurierze Warszawskim" z roku 1897 – otóż trzeba było go rozebrać, gdyż należało przygotować miejsce pod pomnik – „fontanna ustawiona będzie w roku przyszłym na tym samym skwerze w pobliżu figury Matki Boskiej". Czy została ustawiona? – nie mam pojęcia. Ta sprawa wymaga wyjaśnień, gdyż kiedyś natrafiłem na informację, że „Pomnik Wdzięczności Ameryce" wystawiono tam na początku lat 20. zeszłego wieku w miejscu jakiegoś basenu z wodą (całość była nader szpetna i rozleciała się po paru latach).

Co więc stanęło na pl. Bankowym? W roku 1911 „Kurier Polski" poinformował, że „na skwer od Senatorskiej ma być przeniesiona z pl. Teatralnego" fontanna. Skąd się tam wzięła? – ponad pół wieku wcześniej podano, iż, (...) linia wodociągowa od pałacu Bruhlowskiego (...) aż do środka placu między Ratuszem a korpusem Teatru, czyli do punktu, w którym wzniesiony będzie wodotrysk, prawie ukończoną została". Problem w tym, że nie jest to fontanna sprzed kina Muranów. Ta ma jedną płaską czarę i trzy pseudobarokowe figury, a ta z placu Teatralnego miała dwie czary, z których dolna  podtrzymywana była przez sześć postaci. Rzecz próbował też wyjaśnić „Kurier Warszawski" – „Przed Teatrem Wielkim zaprojektowane były przez Corazziego dwa wodotryski". Jeden z nich stał przed dawnym Marywilem (budynek handlowy, którego część wkomponowano od zachodu w gmach teatru), a drugi, opisany już tutaj, na samym placu. I ten sprzed Marywilu „powędrował na plac Bankowy". Co się stało z tym sprzed  teatru – nie wiem. Rzekomo rozebrany został pod koniec XIX w. i złożony w składzie przy ul. Lipowej 2. A może dawni reporterzy mylili się albo też interesująca nas fontanna „muranowska" pojawiła się na krótko w paru miejscach?

Weź ze sobą dzban

Drzewiej fontanny służyły nie tylko ku ozdobie, ale i dla dostarczania wody pitnej, więc co biedniejsi przychodzili doń z dzbanami. W gorące dni wodotryski rozpryskiwały krople wokoło, obniżając nieco temperaturę.

O najdawniejszych stołecznych urządzeniach tego typu wiemy niewiele. Gazety sprzed ponad stu lat opisywały, że „jeszcze za Wazów pałace miały dzbany i czary, z których woda spływała". A później „August II Sas zaprojektował pyszne wodospady i fontanny wokół zamku od strony Wisły". Może na jakimś miedziorycie odnajdzie się  je kiedyś...

W roku 1875 dokonano ciekawego odkrycia podczas budowy synagogi na Tłumackiem (używano i takiej nazwy). Otóż znaleziono słup kamienny idący na sześć łokci w głąb ziemi, a złożony z trzech kawałków. Przez środek przychodziła zalutowana rura cynowa,  po której rozebraniu natrafiono na sklepienie pomieszczenia, gdzie słyszano plusk wody. Była ona „nadzwyczaj zimna i klarowna, jak zdrojowa". Uznano, że to resztki dawnego wodociągu biegnącego w stronę Starego Miasta. Otóż niegdyś w rejonie obecnego kościoła ewangelickiego przy al. Solidarności znajdowały się stawy i źródła, stąd i pochodzenie wody miejskiej. Kiedy zagłębiono się w dawne plany, odnaleziono przebieg rur, dochodzących do pałacu hetmana Józefa Mniszcha na Tłumackiem. W roku 1730 zachwycano się, bo, (...) założył przepyszny i kosztowny ogród, jakiego dotąd Warszawa nie widziała, a to z powodu zbudowanej katarakty z wielkiego głazu, która z wyższych źródeł sprowadza wodę do rezerwoaru kamiennego".

W roku 1851 „Kurier Warszawski" napisał: „Fontanna przy ulicy Oboźnej, istniejąca obok ogrodów gmachów Kazimierowskich od r. 1837, a zasilana wodami źródeł gór Sewerynowa (Denassowskich), naprawiana jest w tej chwili. Przygotowano nową wannę z ciosu...". Nikt już tej nazwy nie pamięta, ale spacerując na tyłach Teatru Polskiego, odnajdziemy niewielką uliczkę Sewerynów i już wiemy, skąd nazwa. Woda płynęła ze skarpy, która nie była tak sucha, jak obecnie, ale to tylko źródło nazywane nieco na wyrost. Ponad 300 lat temu pierwsze wodotryski wystawiano w ogrodach poniżej rzeczonej skarpy – ciśnienie hydrostatyczne robiło swoje.

Do Wilanowa

W połowie wieku XIX stołeczne gazety doniosły: „P. Schramka zajął się już wykonaniem poruczonych mu prac hydraulicznych w Wilanowie (...) zaczęto kopać fundamenta pod budowę, mieścić mającą machinę parową o sile dwunastu koni, przeznaczoną do zasilania kilku wodotrysków (...) i zalewania w potrzebie (dla irrygancyi) całego ogrodu. Z tych wodotrysków jeden umieszczony będzie na trawniku w dziedzińcu przedpałacowym, a trzy na tarasie od strony ogrodu (...) woda z nich wszystkich ma wznosić się na 30 do 35 stóp w górę. Nadto woda wytryskiwać będzie przez paszcze dwóch lwów z marmuru kararyjskiego, umieszczonych przy wejściu do verandy, dotykającej skrzydła południowego pałacu".

Dopiero po wybudowaniu wodociągów Marconiego dostaliśmy w mieście wodę pod niskim ciśnieniem. Około 1855 roku zbudował on pierwszy, nowoczesny system zasilający część stolicy w wodę. Główny zbiornik był (i jest) w Ogrodzie Saskim, a obok wystawiono istniejącą do dziś wspaniałą fontannę – pierwszą w Warszawie z prawdziwego zdarzenia. Ale niejedyną, bo oprócz pl. Teatralnego mieliśmy też wodotryski około kolumny Zygmunta i na Starym Mieście. Przez następne trzydzieści lat przybyły tylko trzy.

Duże ciśnienie

Uruchomienie wodociągów Lindleyowskich w latach 80. wieku  XIX zupełnie zmieniło relacje wodne w stolicy. Wysokie ciśnienie sprawiło, że można było wystawiać różne wodotryski bez lokalnej przepompowni. Ale jakoś nie skorzystano z tego i zdaniem felietonistów z początku poprzedniego stulecia, nasza stolica nie przypominała nawet prowincjonalnych miast zachodniej Europy. Po prostu mieliśmy mało fontann. W okresie międzywojennym przybyło ich nieco, ale nie powalały one na kolana, gdyż były to rachityczne baseniki z ledwie sikającą wodą.

Po ostatniej wojnie, w ramach szaleństwa socrealizmu, zbudowano nieco pseudobarokowych i pseudoklasycystycznych zbiorniczków, jak choćby w dawnym parku Doliny Szwajcarskiej czy też w basenie wodnym koło mauzoleum trzech bojowników komunistycznych, w fosie cytadeli. Ostatnim akcentem socrealistycznej koncepcji  było wybudowanie pięciu fontann, w tym jednej, wielkiej basenowej, wokół Pałacu Kultury. Do tego doszły dwa zbiorniki na wodę od strony Al. Jerozolimskich,  w których dziś rosną krzaczki.

Potem na niemal pół wieku zapomniano o sikającej wodzie. Dopiero od początku lat 90. zaczęło się reanimowanie części fontann, m.in. u wylotu ul. Prusa w dawnym parku Kultury, gdzie dziś mienią się barwy. Ale nic nie było tak ekscytujące, jak sterowane elektronicznie i podświetlane na wiele kolorów baseny na Podzamczu. Są one wspaniałe, ale gdzie im do wodotrysku w Ogrodzie Saskim.

Najbliższa gawęda o stolicy już w środę (2 maja)

Niby nic prostszego od wyliczenia stołecznych wodotrysków, lecz zbieranie informacji o nich przypomina nieco tropienie tajemnicy. W „Encyklopedii Warszawy" odnajdujemy jedynie hasło mówiące, iż fontanna przed kinem Muranów została tam przeniesiona po wojnie z placu Bankowego, na który wcześniej trafiła ze skweru, gdzie stoi pomnik Mickiewicza. Tymczasem relacje mówią o czymś innym.

Varsaviana - czytaj więcej

Pozostało 94% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem