Reklama
Rozwiń
Reklama

Busola Augusta

No, to naprawę była bitwa przełomowa. Nie w sensie, Boże strzeż, innowacji natury militarnej, chyba że za takową uznać histeryczną ucieczkę Kleopatry (i Antoniusza)

Publikacja: 02.09.2012 01:01

Bitwa pod Akcjum, tapiseria z Flandrii według obrazu Justusa van Egmonta, ok. 1680 r.

Bitwa pod Akcjum, tapiseria z Flandrii według obrazu Justusa van Egmonta, ok. 1680 r.

Foto: bridgeman art library

Bitwa była przełomowa, albowiem jej konsekwencje szybko i w prostej linii doprowadziły do zmiany w funkcjonowaniu najwyższej władzy w najpotężniejszym państwie „naszego” świata. W istocie do zmiany ustrojowej, którą utrwaliło długie, bardzo długie panowanie Augusta, jedynowładcy w aksamitnych rękawiczkach.

2043 lata temu pod Akcjum flota Augusta rozbiła armię Antoniusza i Kleopatry. Tekst z dodatku

Bitwy i wyprawy morskie

Przywykło się sądzić, pewnie słusznie, że w sumie Akcjum wyszło Rzymowi na dobre, z tej prostej przyczyny, iż rządy Marka Antoniusza oznaczały chaos w imperium, jeśli nie jego rozpad. Nikt nie powinien też żywić nadziei, że Marek (koniec końców morderca Cycerona) zamierzał przywrócić republikę „w starym stylu” – jako jedynowładca byłby pewnie narwanym despotą, który kończy z nożem w brzuchu. Oczywiście jeśliby Kleopatra pozwoliłaby mu rządzić… To nie dla starych Rzymian, pośród których liczył się Oktawian, nie wiekiem, lecz – by tak rzec – temperamentem duchowym.

Maniery, obejście, niezwykły takt i umiarkowanie odsuwały od niego groźne oskarżenia o „rewolucyjność” czy „wywrotowość”, które brutalnie prze- rwały karierę jego przybranego ojca. Wszelako brakło mu też wielkiej wizji Cezara, w którym, zgodnie z tradycją popularów, siedział tęgi reformator. Tymczasem August, człowiek, który położył kres republice, był konserwatystą pragnącym – również w sensie obyczajowym – przywrócić cnoty starego Rzymu. Wyszło mu jakoś nie najlepiej, ale po straszliwych torsjach wojen domowych dał imperium względny spokój, jeśli nie liczyć marginalnych w sumie bojów z Germanami z katastrofą Warusa włącznie. August bezbłędnie nawigował po bezpiecznych, może zbyt bezpiecznych, szlakach polityki, zręcznie unikając burz i huraganów.

Reklama
Reklama

Co prawda Warus legionów mu nie oddał, córka puszczała się na potęgę, a ukochany Marcellus zszedł młodo, ale mimo tych „trzech tragedii cesarza Augusta” historia popełniła błąd, nie przypisując mu, jak krwawemu Sulli, przydomka „Felix” – Szczęśliwy. I pewnie myśląc o Auguście, wiele pokoleń późniejszych Rzymian wzdychało melancholijnie: – Ach, gdzie te czasy.

Bitwa była przełomowa, albowiem jej konsekwencje szybko i w prostej linii doprowadziły do zmiany w funkcjonowaniu najwyższej władzy w najpotężniejszym państwie „naszego” świata. W istocie do zmiany ustrojowej, którą utrwaliło długie, bardzo długie panowanie Augusta, jedynowładcy w aksamitnych rękawiczkach.

2043 lata temu pod Akcjum flota Augusta rozbiła armię Antoniusza i Kleopatry. Tekst z dodatku

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama