Hitler odmitologizowany

Dla współczesnego człowieka stanowi personifikację czystego zła. Jest też postacią, wokół której narosła góra mitów i kłamstw wyssanych z palca. Adolf Hitler do dzisiaj fascynuje, budzi przerażenie i... dobrze się sprzedaje

Publikacja: 02.05.2013 15:27

Adolf Hitler (na zdjęciu po prawej) po wybuchu I wojny światowej zgłosił się na ochotnika do wojska

Adolf Hitler (na zdjęciu po prawej) po wybuchu I wojny światowej zgłosił się na ochotnika do wojska niemieckiego

Foto: FPM/Getty Images

Tekst z tygodnika "Uważam Rze"

20 kwietnia 2013 r. minęła 124. rocznica urodzin Adolfa Hitlera. Dziesięć dni po niej przypadła także 68. rocznica jego śmierci. Tydzień poprzedzający zbliżającą się 68. rocznicę zwycięstwa nad III Rzeszą jest okazją do przyjrzenia się całej przedwojennej i powojennej bibliografii poświęconej wodzowi III Rzeszy.

Nigdy historiografia życia jednego człowieka nie zawierała tylu błędów i nie utrwalała takiej ilości mitów. Zresztą twórcą dużej części z nich był sam Adolf Hitler. 29 listopada 1921 r., cztery miesiące po proklamowaniu go wodzem NSDAP, Hitler postanowił opisać swoje życie w liście informacyjnym do członków partii. List ten nazwano później „krótkim szkicem wodza". Jak udowodnili to niemieccy i angielscy historycy, już w czwartym zdaniu tego listu Hitler fałszuje wydarzenia ze swojej młodości – twierdzi, że w wieku 17 lat został osierocony przez matkę i ojca, którzy nie pozostawili mu żadnego spadku.

W ten oto sposób późniejszy przywódca narodowo-socjalistycznych Niemiec stworzył mit młodego człowieka wyrzuconego poza nawias sytego społeczeństwa wielonarodowego imperium Habsburgów. Tymczasem istnieje do dzisiaj pisemne oświadczenie Adolfa Hitlera z 4 maja 1911 r. (numer akt: PV 49/3-24) złożone przed Wiedeńskim Sądem Okręgowym Leopoldstadt, że był on w stanie sam się utrzymywać i z tego powodu zrezygnował z dość wysokiego zasiłku dla sierot na rzecz swojej siostry Pauli.

Tak więc pierwszym mitem, niezwykle ważnym dla jego politycznego wizerunku w oczach partyjnych towarzyszy, stał się pogląd, że Hitler już jako 18-latek musiał harować na budowie, aby związać koniec z końcem. „Młodość w nędzy na ulicach Wiednia" stała się niemal motywem przewodnim dziesiątków książek aspirujących do całościowego studium psychoanalitycznego zbrodniczej osobowości wodza III Rzeszy. Mit ten podtrzymywali tacy historycy jak Allan Bullock czy Ian Kershaw.

Mit robotnika i nędzarza

Tymczasem rzeczywistość była bardziej banalna, niż by nam się mogło wydawać. W 1908 r. Adolf Hitler odziedziczył po swojej ciotce Johannie Poeltz 1304 korony. Dodatkowo wypłacane mu było co miesiąc z banku 58 koron ze spadku po ojcu oraz otrzymywał nieopodatkowane dochody ze sprzedaży swoich obrazów. Jak podkreślał to wielokrotnie w swoich znakomitych opracowaniach historycznych niemiecki historyk Werner Maser, który bez wątpienia jest jednym z największych ekspertów od historii życia wodza III Rzeszy, od lutego 1908 r. do maja 1913 r., a więc w okresie życia w Wiedniu, a potem w Monachium, Adolf Hitler dysponował kwotą 6023 koron, co odpowiada sile nabywczej obecnych 28 428 dolarów amerykańskich z 2013 r.

Młody Hitler nie był więc nędzarzem z przytułku dla mężczyzn poznającym trud życia robotnika, ale wynajmującym przyzwoity pokój za 20 koron miesięcznie, wolnym bon vivantem dzielącym czas między kawiarnie za dnia i wieczory w operze. Dodatkowo Hitler udzielał drogich lekcji gry na pianinie, na którym całkiem dobrze grał, i sprzedawał na czarnym rynku swoje nieopodatkowane obrazy.

Poza tym do dzisiaj istnieje polecenie c.k. Sądu Okręgowego w Linzu z 16 maja 1913 r. wypłacenia z kasy sierocej artyście malarzowi Adolfowi Hitlerowi 819 koron, czyli równowartość ok. 3800 dolarów USA o sile nabywczej z 2013 r.

Bajka o złym ojcu i niewdzięcznym synu

Stosunek do rzekomo nadopiekuńczej matki i „bardzo surowego" ojca stał się kanwą niezwykle marnej literatury biograficznej z pogranicza psychiatrii i historii analizującej osobowość Adolfa Hitlera. U młodego Hitlera dopatrywano się kompleksu Edypa wobec matki i skrajnej nienawiści do ojca.

Słynny niemiecki psychoanalityk Erich Fromm uważał, że porażka Hitlera w czasie egzaminów na Akademię Sztuk Pięknych w Wiedniu spowodowała rzekomą ucieczkę w świat fantazji, z którego surowy ojciec chciał przywołać syna do rzeczywistości i ukierunkować na urzędnika państwowego. I znowu twórcą tego mitu był sam Adolf Hitler, który wspominając w „Mein Kampf"  niezwykle surowego ojca, chciał ukazać symboliczną walkę dwóch pokoleń: syna – młodego rewolucjonisty, z ojcem – strażnikiem starego, dekadenckiego porządku kajzerowskiego.

Obraz ten kłóci się z opisem lat młodości, który Hitler przekazał swojej sekretarce Christie Schroeder. Po wojnie była stenotypistka Osobistej Adiutantury Führera opublikowała swoje wspomnienia w książce „Er war mein Chef – Memoiren der Sekretärin Adolf Hitlers" (Byłam sekretarką Adolfa Hitlera). Schroeder opisuje w niej jedną z osobistych rozmów z wodzem, dotyczącą jego relacji z ojcem. Wskazuje ona na całkiem przyjazny i „normalny" układ rodzinny. Dla Hitlera ojciec nie był więc osobistym wrogiem. Wiele wskazuje, że choć Adolf uczynił go propagandowym symbolem starego systemu społeczno-gospodarczego, darzył szczerym uczuciem synowskim Aloisa Hitlera. Należy także pamiętać, że „Mein Kampf" nie powinna być traktowana jako autobiografia, ale przede wszystkim jako manifest propagandowy. W opinii Hitlera młodzi naziści potrzebowali wzoru wodza, który oparł się woli ojca – pokornego sługi dawnego układu.

Także wydrwiony przez Ericha Fromma stosunek Adolfa do matki Klary jest kolejnym przekłamaniem historycznym wielokrotnie powielanym w literaturze powojennej. Istnieje zachowane do dzisiaj pismo żydowskiego Obermedizinalrata dr. Eduarda Blocha – osobistego lekarza Klary Hitler – który zdecydowanie oświadcza, że Adolf Hitler niezwykle czule i przykładnie opiekował się matką w czasie jej choroby. Znamienne, że wielu uznanych biografów nazistowskiego przywódcy uznało, że źródłem jego obłędnego antysemityzmu była nienawiść, jaką darzył właśnie doktora Eduarda Blocha. W 1978 r. amerykański psychohistoryk Rudolf Binion wysnuł nawet tezę, że Hitler do końca życia nosił w sobie nienawiść do Żydów, która była spowodowana śmiercią matki w 1907 r. po rzekomo wymuszonej przez Blocha operacji usunięcia nowotworu przy zastosowaniu narkozy gazowej.

Jest to kłamstwo wyssane z palca. Adolf Hitler do końca życia wspominał z wielkim szacunkiem doktora Eduarda Blocha, mimo że doskonale wiedział o jego pochodzeniu etnicznym. Na zarzuty Biniona odpowiedziała Trude Kren, córka doktora Eduarda Blocha. W oświadczeniu z 13 lutego 1978 r. zapewniła ona opinię publiczną, że jej ojciec cieszył się przez całe życie wielkim szacunkiem Adolfa Hitlera.

Kłamstwo o „złej prawicy"

Jednym z najbardziej rozpowszechnionych i utrwalonych w ludzkiej pamięci kłamstw o Adolfie Hitlerze jest kwestia jego ukształtowanego światopoglądu. Wielu biografów Hitlera z uporem maniaka powtarza mit, że Hitler już w czasie służby wojskowej miał ukształtowane prawicowe poglądy polityczne, których przewodnim elementem był histeryczny nacjonalizm i antysemityzm. To nieprawda. Wiele wskazuje na to, że podobnie jak w okresie wiedeńskim, tak i tuż po powrocie z wojny w 1919 r. błąkał się między monachijskimi spotkaniami komunistów, socjaldemokratów, chrześcijańskich demokratów, członków DPA czy powstających wolnych korpusów założonych przez zdemobilizowanych żołnierzy. Wbrew powtarzanym bzdurom o pełnieniu przez niego funkcji oficera oświatowego w armii wiemy dzisiaj, że był zwykłym tajniakiem i donosicielem, którego armia bawarska nazywała „V-mannem" – człowiekiem zaufania politycznego.

Po obaleniu rad komunistycznych w Bawarii osłabło jego zainteresowanie komunizmem, które do dzisiaj budzi kontrowersje i spory wśród historyków. Pewne jest jednak to, że jego poglądy, zarówno gospodarcze, jak i społeczno-polityczne, miały charakter ultralewicowy. Powszechnie przyjęta opinia, że Niemiecka Partia Robotnicza, do której wstąpił we wrześniu 1919 r., oraz jej następczyni NSDAP były partiami prawicowymi, jest chyba największym przekrętem w historii. Nieprawdą jest też, że Adolf Hitler posiadał legitymację nr 7 tej partii. Jak podkreśla to Werner Maser, w 1919 r. Hitler miał numer członkowski 555 (AF w Koblencji, NS26/230), a od 26 lipca 1921 r. otrzymał numer 3680 w NSDAP. To wskazuje, że partia, do której wstąpił, miała już ukształtowany charakter – ściśle lewicowy. Wystarczy prześledzić punkty od 11. do 25. programu NSDAP, aby znaleźć tam typowe hasła lewicy europejskiej.

Mit o małym, tchórzliwym abstynencie

Największe przekłamania o Adolfie Hitlerze możemy jednak spotkać głównie w zalewie niezwykle prostackich, niedopracowanych, zmontowanych z pominięciem chronologii zdjęć i opartych na plotkach filmach dokumentalnych pojawiających się na tzw. edukacyjnych kanałach telewizyjnych. Jedynym filmem dokumentalnym o wodzu III Rzeszy, który trzyma podstawowe standardy materiału historyczno-dokumentalnego, jest 150-minutowy niemiecki film dokumentalny „Hitler – Eine Karriere" z 1977 r.

Także filmy fabularne ukazują sfałszowany obraz Hitlera jako niskiego neurotyka, który wszędzie, gdzie się pojawia, wymachuje rękoma, narzuca swoją wolę i bezwzględnie beszta podwładnych. I w tym miejscu należy obalić mit małego kaprala krzyczącego na generałów. Adolf Hitler miał 176 cm wzrostu! Był więc mężczyzną przeciętnego wzrostu, wokół którego można było znaleźć wielu niższych współpracowników.

Ludzie, którzy mieli okazję rozmawiać z nim w czasie licznych inspekcji zakładów produkcyjnych, oddziałów wojskowych czy spotkań dyplomatycznych, podkreślali jego umiejętność słuchania adwersarza i zapamiętywania szczegółów. Inżynierowie z takich zakładów jak Messerschmitt Flugzeugbau GmbH czy fabryk typu Henschel-Werke byli zdumieni jego pamięcią dotyczącą drobiazgów technicznych. Wbrew przyjętemu stereotypowi rozmowę prowadził niezwykle spokojnie i bez naciskania rozmówcy. Wspomnienia osób, które spotkały go na swojej drodze, są niemal zawsze zaskakująco pozytywne.

W pewnym filmie, wyświetlanym na powszechnie „cenionym" i „wiarygodnym" telewizyjnym kanale edukacyjnym, usłyszałem kiedyś komentarz: „Hitler był chorobliwym abstynentem, nigdy w życiu nie zapalił papierosa ani nie poczuł smaku alkoholu, być może to też było przyczyną jego zachowań neurotycznych". To również kompletna bzdura, Hitler palił paczkę papierosów dziennie przynajmniej do 1915 r. Płacił za nią kilkanaście grajcarów i to skąpstwo oraz chęć poświęcenia tej sumy na ukochane słodycze i gazety spowodowały porzucenie nawyku palenia tytoniu. Nie jest też prawdą, że Hitler nie tykał alkoholu. Podczas przemówień w bawarskich knajpach pił jasne piwo monachijskie, a w czasie słynnego spotkania na froncie fińskim z okazji 75. urodzin marszałka Mannerheima wódz III Rzeszy popijał białe wino szczepu riesling, co jest zarejestrowane na filmie fińskiej kroniki filmowej.

Mitem też był jego zadeklarowany wegetarianizm. Hitler lubił mięso i słodycze, ale ich mieszanka powodowała u niego bolesne wzdęcia (meteorism). Z protokołu jego osobistego lekarza dr. Morella z 1936 r. wynika, że cierpiał prawdopodobnie na zespół jelita drażliwego lub chorobę układu pokarmowego. Tylko z tego powodu musiał zrezygnować z jedzenia mięsa.

Wymysły fałszują prawdę

To ważne, żebyśmy poznali Hitlera takiego, jakim był naprawdę. To nie urojony potwór, dewiant seksualny ani żyjący w świecie wyrzeczeń mnich winien jest zagłady dziesiątków milionów istnień ludzkich. O wiele bardziej przerażająca jest prawda, że jeden z największych zbrodniarzy wszech czasów był człowiekiem niezwykle troskliwym wobec swojej matki, dobrze zapowiadającym się i wrażliwym na piękno malarzem, zdolnym architektem, oczytanym intelektualistą, a nawet niezłym pianistą i kompozytorem, o czym mało kto dzisiaj pamięta. Jego prawdziwa, oczyszczona z niepotrzebnych fałszerstw historia ukazuje nam normalnego, przyjemnego jegomościa o niezwykłym darze oddziaływania na swoich rozmówców.

Hitler odmitologizowany przeraża nas jeszcze bardziej niż jego zafałszowana wersja jako potwora. Jest prawdziwym ostrzeżeniem historii, przypomina bowiem niejednego z nas.

Tekst z tygodnika "Uważam Rze"

20 kwietnia 2013 r. minęła 124. rocznica urodzin Adolfa Hitlera. Dziesięć dni po niej przypadła także 68. rocznica jego śmierci. Tydzień poprzedzający zbliżającą się 68. rocznicę zwycięstwa nad III Rzeszą jest okazją do przyjrzenia się całej przedwojennej i powojennej bibliografii poświęconej wodzowi III Rzeszy.

Pozostało 97% artykułu
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Archeologia rozboju i kontrabandy