Rzecz o tym, co się komu wydaje

W nocy 2 lipca 1915 r. Wzgórzem Kapitolińskim w Waszyngtonie wstrząsnął wybuch. Siła eksplozji zdemolowała salę recepcyjną Senatu i wytłukła szkło w gabinecie wiceprezydenta. Kto stał za zamachem?

Publikacja: 27.06.2019 17:05

Rzecz o tym, co się komu wydaje

Foto: Domena Publiczna

Podobno wszystko, cokolwiek się zdarza, ma jakiś sens, choćby pokrętny i głęboko ukryty. Bywają jednak przypadki, do których idealnie pasuje tytuł sztuki Pirandella „Tak jest, jak się państwu zdaje". Niczym w narracji szkatułkowej ten sam wątek opowiedziany na nowo może być historią naiwnego idealisty, dziejami psychopatycznego mordercy, bezsensownym snem wariata albo opisem rozgrywek między tajnymi służbami.

Wszystko zaczęło się w nocy 2 lipca 1915 r., gdy Wzgórzem Kapitolińskim w Waszyngtonie wstrząsnął wybuch słyszany w promieniu 2 kilometrów. Siła eksplozji zdemolowała salę recepcyjną Senatu, wytłukła szkło w gabinecie wiceprezydenta i zwaliła z krzesła policjanta, który przesypiał służbę z nogami na biurku. Ze względu na porę nikt nie odniósł obrażeń, a władze wolały szukać źródła wybuchu w instalacji gazowej, niż węszyć zamach. Policja zmieniła zdanie nazajutrz, gdy w dzienniku „The Washington Star" do podłożenia bomby w Kongresie przyznał się niejaki R. Pearce. Jego list do redakcji był żarliwym manifestem pacyfistycznym, wzywającym Amerykę do zachowania neutralności i natychmiastowego wstrzymania rzezi w okopach. Autor w kwiecistym stylu domagał się zaprzestania finansowania wysiłku wojennego aliantów i wprowadzenia embarga na sprzedaż broni do Europy.

Podczas gdy nad Potomakiem szukano Pearce'a, w Nowym Jorku chudy i nadpobudliwy jegomość z dwoma rewolwerami w kieszeniach i pełną dynamitu teczką pod pachą wdarł się do rezydencji potężnego finansisty Johna Pierponta Morgana na Long Island. Agresor terroryzował domowników tak nieudolnie, że został powalony i ogłuszony przez lokaja, lecz w czasie szamotaniny bankiera niegroźnie trafiły dwie kule.

Napastnik nazywał się Frank Holt i uczył niemieckiego na szacownym Cornell University w Ithace. Nie umiał wytłumaczyć planu i celu napadu. Raz chciał bankiera zabić, innym razem tylko wziąć na zakładnika razem z żoną i dziećmi. Chętnie i kwieciście za to opisywał swoje motywy. Jako zaprzysięgły pacyfista czuł się w obowiązku przeciwdziałać wojnie, za której głównego sponsora i spiritus movens uważał J.P. Morgana i jego banki. Nie bez racji, ponieważ Morgan od początku zasilał aliantów gigantycznymi pożyczkami wojennymi. W zamian we wszystkich zagranicznych dostawach dla Anglii pośredniczyły jego konsorcja, za co brał solidny procent. Gdy amerykańskie papiery wartościowe stały się zakładnikami niezabezpieczonych pożyczek na brytyjskie zamówienia u Morgana, finanse USA zaczęły zależeć od losów wojny, a neutralność stała się fikcją. Sekretarz skarbu William McAdoo nie krył podejrzeń, że Morgan może być brytyjskim agentem. Nie było przypadkiem, że nawet w dniu napadu ambasador Wielkiej Brytanii Cecil Spring Rice prawie rozminął się w drzwiach z Holtem.

Styl wyjaśnień i dynamit pozwoliły przypisać Holtowi autorstwo manifestu rzekomego Pearce'a i odpowiedzialność za zamach w Waszyngtonie, jednak aresztowanie terrorysty nie kończyło zmartwień. Przechwycono list do żony, w którym Holt zapowiadał wysadzenie amerykańskich statków z zaopatrzeniem dla Europy. Twierdził, że bomby są już zaokrętowane i zaopatrzone w zapalniki chemiczne ustawione na 7 lipca. Rzeczywiście, okazało się, że Holt kupił za jednym zamachem prawie 60 kg dynamitu górniczego, z czego na bombę w Kapitolu zużył tylko dwie laski, reszta zaś zniknęła bez śladu. Na dodatek od 6 lipca martwy Holt niczego więcej nie mógł powiedzieć, bo zrządzeniem losu akurat tego dnia po prostu wyszedł z celi i skoczył na głowę z sześciometrowego muru. Psychoza sięgnęła zenitu, gdy 9 lipca na SS „Minnehaha" przypadkiem wybuchł niegroźny pożar, który nie miał nic wspólnego z bombami, ale statki zaczęły zawracać do portów.

Przy okazji wyszło na jaw, że życiorys Franka Holta zaczął się dopiero przed kilkoma laty – w dniu, w którym zapisał się na studia politechniczne w Fort Worth w Teksasie. Wszystko, co robił wcześniej, ginęło w mroku tajemnicy. Choć miał już prawie czterdziestkę na karku, studentem okazał się nieprzeciętnym, w rok zaliczając czteroletni kurs licencjacki, a w dalszej karierze akademickiej pomógł mu ożenek z Leoną Sensabaugh, córką prominentnego polityka z Dallas. Dopiero nagła ogólnokrajowa sława pozwoliła odkryć poprzednią tożsamość Holta. Naprawdę nazywał się Erich Muenter i choć podawał się za rodzonego Amerykanina, wyemigrował z Niemiec dopiero w młodości. Po studiach na uniwersytecie w Chicago prowadził kursy języka niemieckiego na Harvardzie. W 1906 r. jego żona Berta zmarła tuż po urodzeniu drugiego dziecka, a przyczyny śmierci były tak tajemnicze, że zarządzono sekcję zwłok. Niespodziewanie Muenter wraz z dziećmi zdążył wyjechać, zanim poznano wyniki badań. Okazało się, że zgon nastąpił na skutek zatrucia arszenikiem, którym zmarłą faszerowano od dłuższego czasu, także pod koniec ciąży. Mimo wyznaczenia nagrody w wysokości tysiąca dolarów Muenter rozpłynął się bez śladu, a los jego dzieci do dziś jest nieznany.

Pozostałoby dyskutować, czy to opowieść o zdesperowanym idealiście czy o psychopatycznym zbrodniarzu, gdyby nie to, że zanim pochowano Holta alias Muentera, 15 lipca Heinrichowi Albertowi, attaché handlowemu Niemiec, skradziono w nowojorskim metrze teczkę z dokumentami. Dyplomata miał opinię „najłagodniejszego i najlepiej wychowanego z ludzi stworzonych do wysadzania statków i podrzynania gardeł", a jak wyjawił później niepotwierdzony przeciek do prasy, aktówka pękała w szwach od dokumentów dotyczących prowadzenia antywojennej propagandy, szerzenia pacyfizmu i podżegania do strajków. Tak twierdził tabloid z 1923 r., jednak nie ma przesłanek, by obie sprawy ze sobą łączyć. /©?

Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście