Jesienią kolejne ekshumacje w Białymstoku

Na terenie białostockiego aresztu śledczego odkopano dotąd szczątki ponad 190 osób. Już wiadomo, że na tym nie koniec.

Publikacja: 03.06.2014 02:00

Jesienią kolejne ekshumacje w Białymstoku

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Red

To miejsce niezwykłe, historycy nazywają je polem śmierci. W ziemi pogrzebane są szczątki osób zamordowanych nie w jednym okresie, lecz za kilku różnych reżimów – od 1939 do 1956 r.

To także obecnie jedyne miejsce w Polsce, w którym pion śledczy IPN prowadzi ekshumacje ofiar totalitaryzmów. Najprawdopodobniej okaże się, że skala prac będzie większa niż tych – na razie zawieszonych – na tzw. Łączce na warszawskich Powązkach.

Początkowo ekshumacje w Białymstoku miały trwać miesiąc. Jak się dowiadujemy, już wiadomo, że będą kontynuowane we wrześniu.

Od początku maja szczątków poszukiwano na terenie przywięziennego ogrodu, a także w piwnicach budynku administracyjnego. Poszukiwania kolejnych ofiar ruszą wtedy, gdy zdemontowane zostanie ogrodzenie oraz rozkute betonowe silosy (kiedyś służyły one do kwaszenia kapusty), pod którymi – jak przypuszczają współpracujący z IPN archeolodzy – znajdują się kolejne szczątki.

Badania będą prowadzone także wzdłuż płotu oddzielającego teren aresztu od sąsiedniej posesji Straży Granicznej oraz w trzech piwnicach budynku administracyjnego. Do tego czasu ma w nich zostać usunięta posadzka.

Białostocki oddział IPN prowadzi prace w ramach dwóch swoich śledztw. Jedno dotyczy zbrodni popełnionych przez funkcjonariuszy Powiatowego i Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Białymstoku w latach 1944–1954, drugie – dokonywanych przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego zbrodni na osobach przebywających tam w latach 1939–1956.

W ramach pierwszego śledztwa w piwnicach aresztu, gdzie w latach 40. i 50. wykonywano kary śmierci, odkopano szkielety dwóch młodych mężczyzn. Na szczątkach były ślady ran postrzałowych. Zachowały się fragmenty ubrania jednego z nich. Przed śmiercią ubrany był w tweedową marynarkę i kamizelkę. Miał przy sobie portfel, w którym zachowały się resztki dokumentów (zbadają je specjaliści).

W ramach drugiego śledztwa odnaleziono i wydobyto szczątki ponad 180 ciał. Wraz ze szczątkami trzech osób wydobytymi w lipcu 2013 r. oraz kolejnych sześciu w październiku 2013 r. daje to łączną liczbę szczątków ponad 190 osób.

Jak informuje Tomasz Danilecki, dokładna liczba jest jednak na razie trudna do określenia. Dlaczego? Część zwłok była przenoszona z różnych miejsc i w ziemi pozostały jedynie pojedyncze kości.

Antropolodzy określili, że ok. 30  proc. szkieletów jest dziecięcych, kobiecych zaś – ok. 15 proc. Osoby, na których szczątkach nie znaleziono śladów postrzałów, mogą być ofiarami epidemii bądź głodu. Zdaniem antropologów duża liczba szkieletów dziecięcych od wieku noworodkowego do siedmiu lat nosiła ślady niedożywienia. Część dzieci zabito wraz z matkami. Kilka kobiet było w ciąży.

Katarzyna Kuźniarska, antropolog z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, ocenia, że „na niektórych szczątkach widoczne były ślady postrzałów typowe dla egzekucji z broni maszynowej w okolicach klatki piersiowej, zaś w czaszkach otwory po pociskach z broni małokalibrowej 6–9 mm, a także same pociski".

Naukowcy na czaszkach 15 mężczyzn znaleźli ślady postrzałów w potylicę. Ogółem czaszek ze śladami postrzałów znaleźli 21.

W sumie archeolodzy odkryli 23 jamy grobowe.

Prok. Zbigniew Kulikowski z IPN zakwalifikował czyny, w wyniku których zginęły osoby znajdowane w areszcie, jako zbrodnie przeciwko ludzkości. Jego zdaniem wszystko wskazuje na to, że zbrodni i pochówków dokonywali tam zarówno Niemcy, Sowieci, jak i funkcjonariusze systemu komunistycznego. – Charakterystyczne jest zróżnicowanie ofiar: to mogą być przedstawiciele przedwojennej polskiej inteligencji rozstrzelani przez Niemców jako zakładnicy, Romowie zmarli na tyfus, nie można też wykluczyć Żydów – uważa prok. Kulikowski.

Dodaje, że z pewnością są tu ofiary zbrodni komunistycznych, o czym świadczą czaszki ze śladami postrzałów metodą katyńską i znalezione pociski z pistoletu TT. Mogą tu być również członkowie rodzin oficerów Armii Czerwonej aresztowani przez Niemców w 1941 r.

To miejsce niezwykłe, historycy nazywają je polem śmierci. W ziemi pogrzebane są szczątki osób zamordowanych nie w jednym okresie, lecz za kilku różnych reżimów – od 1939 do 1956 r.

To także obecnie jedyne miejsce w Polsce, w którym pion śledczy IPN prowadzi ekshumacje ofiar totalitaryzmów. Najprawdopodobniej okaże się, że skala prac będzie większa niż tych – na razie zawieszonych – na tzw. Łączce na warszawskich Powązkach.

Pozostało 88% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem