Reklama

Nie zapomnijmy o ks. Peciaku

19-letnia Mila z siostrą i kuzynką uciekły z transportu. Młode Żydówki ocalił przed Niemcami proboszcz z Kołomyi.

Publikacja: 01.02.2016 19:10

Mila Sandberg-Mesner (zdjęcie z kenkarty z 1944 r.) zabiega o to, by Yad Vashem uhonorował jej wybaw

Mila Sandberg-Mesner (zdjęcie z kenkarty z 1944 r.) zabiega o to, by Yad Vashem uhonorował jej wybawcę

Foto: archiwum prywatne Meli Sandberg-Mesner

W weekend z naszą redakcją skontaktował się Jerzy Adamuszek, podróżnik, który od wielu lat mieszka w Kanadzie. Przeczytał w „Rzeczpospolitej" artykuł na temat Muzeum Ulmów w Markowej, które poświęcone będzie pamięci Polaków ratujących Żydów. Opowiedział fascynującą historię księdza, który w czasie wojny ratował Żydów, a potem został zgładzony przez Niemców.

Za pośrednictwem czytelnika skontaktowaliśmy z Milą Sandberg-Mesner, 93-letnią mieszkanką Kanady. Sama dzięki ks. Ludwikowi Peciakowi przeżyła wojnę, a teraz robi wszystko, aby pośmiertnie został uhonorowany medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

– Nawet jeżeli się nie uda, uważam, że pamięć o tym człowieku nie powinna zaginąć – mówi nam pani Mila. Od 2013 r. na jej wniosek sprawę księdza bada Instytut Yad Vashem w Jerozolimie, który przyznaje dyplomy i medale Sprawiedliwych.

Informacji na temat księdza jest bardzo mało, każda relacja, wspomnienie o nim może pomóc w upamiętnieniu tego, co zrobił. – Przez kilka lat badań udało się zebrać informacje na temat około tysiąca księży w Polsce, którzy w czasie Holokaustu z narażeniem życia ratowali ludność żydowską. Ok. 30 z nich za tę pomoc zostało zamordowanych – mówi „Rzeczpospolitej" ks. dr Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik episkopatu.

Amelia Sandberg (takie nazwisko nosiła w czasie wojny) pochodzi z przedwojennych Kresów, wychowała się w Zaleszczykach nad Dniestrem (dzisiaj na Ukrainie), wówczas blisko granicy Rzeczypospolitej z Rumunią. Kilka miesięcy po wybuchu wojny przeniosła się z rodziną do Kołomyi. W lutym 1942 r. Niemcy zamknęli ich w getcie. „10 października 1942 r. SS-mani z psami otoczyli getto i przystąpili do jego likwidacji" – napisała we wspomnieniach. Panią Amelię wraz z bliskimi Niemcy wepchnęli do bydlęcych wagonów. – Mieliśmy pojechać do obozu śmierci w Bełżcu. Nie mieliśmy złudzeń, że jedziemy na śmierć – wspomina. Amelii wraz z siostrą Lolą i kuzynką Jasią udało się uciec z wagonu przez dziurę po wyrwanej desce.

Reklama
Reklama

Wróciły do Kołomyi i skontaktowały się z przyjacielem rodziny Albinem Thielem (Polakiem niemieckiego pochodzenia), który już wcześniej pomagał im, gdy przebywały w getcie.

To on w imieniu ukrywających się Żydówek zwrócił się o pomoc do ks. Peciaka. – Poprosił go o wydanie fałszywych metryk chrztu dla potrzebujących pomocy. Ksiądz poprosił Albina, aby przyszedł do niego z danymi kilku osób, które zostały ochrzczone w kościele przy Sobieskiego w Kołomyi. Albin pracował w urzędzie i tak zrobił. Na podstawie tych danych ksiądz wydał metryki – opisuje nam Mila Mesner.

Metryki, a potem także wydane przez kurię we Lwowie zaświadczenie o tym, że od trzech pokoleń w rodzinie nie było Żydów, pozwoliło im uzyskać od Niemców dowody tożsamości, tzw. kenkarty.

Trzy kobiety wraz z Albinem Thielem stworzyły fikcyjną rodzinę. Lola stała się jego „żoną" Marią Kazanowską-Thiel, Mila – kuzynką „żony" Stanisławą Schmiedel, a Jasia – służącą Anielą Wojciechowską. Zamieszkali we Lwowie, a potem w okolicach Krosna. Dzięki temu panie przeżyły wojnę.

Inaczej potoczyły się losy kapłana. 11 listopada 1942 r. zatrzymało go gestapo (niektóre źródła podają, że za kraty trafiło wtedy ok. 40 przedstawicieli polskiej inteligencji z Kołomyi).

Księdza zadenuncjował ukraiński policjant. Do więzienia trafili też pracujący z ks. Peciakiem księża Romuald Chłopecki oraz Wojciech Kośmider. Głównym zarzutem, jaki im postawiono, było wydawanie zaświadczeń chrztu dla ukrywających się Żydów.

Reklama
Reklama

Z więzienia w Kołomyi ks. Peciak został przewieziony do lwowskich Brygidek, stamtąd zaś trafił do obozu koncentracyjnego na Majdanku. Pod koniec marca 1943 r. przewieziono go do obozu koncentracyjnego Flossenburg, tam został zamordowany 16 kwietnia 1943 r. Podobnie tragiczny los spotkał dwóch pozostałych zatrzymanych wraz z nim duchownych.

Z danych episkopatu wynika, że w czasie wojny zginęło 57 księży i sióstr z diecezji lwowskiej.

– Nie miałam okazji poznać ks. Peciaka, ale wiem, że pomagał także innym osobom. Znajomy lekarz, który mieszkał w Kołomyi, opowiadał mi, że był wspaniałym człowiekiem – opowiada Mila Mesner.

Jak mówi Batya Wieczorek z Yad Vashem, instytut od 2013 r. bada sprawę ks. Peciaka. – Ale jego teczka wymaga uzupełnienia – zastrzega.

Informacje na temat księdza są nadzwyczaj skromne. Wiadomo, że urodził się w 1889 r. prawdopodobnie w Rejowcu. Przed pełnieniem posługi w Kołomyi był proboszczem parafii św. Mikołaja we Lwowie, a wcześniej w Stanisławowie.

Jakie były losy powojenne uratowanych? Mila, jej siostra Lola, kuzynka Jasia i Albin Thiel wyjechali do Rumunii. Tam się rozdzielili. – W 1947 r. dostałam od niego kartkę z Argentyny – wspomina pani Mila. Na jej wniosek trzy lata temu Thiela pośmiertnie uhonorowano medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Uroczystość odbyła się w Katowicach.

Reklama
Reklama

Jasia (Judith) zamieszkała w Izraelu, Lola (Lotti) i Mila w Kanadzie.

Amelia Sandberg-Mesner przez 34 lata pracowała w Montrealu w Muzeum Sztuk Pięknych. Po przejściu na emeryturę aktywnie działa w zarządzie montrealskiego oddziału Kanadyjskiej Fundacji Dziedzictwa Polsko-Żydowskiego.

Medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata jest przyznawany od 1963 r. przez specjalną komisję izraelskiego Instytutu Pamięci Narodowej Yad Vashem. Dotychczas uhonorowano prawie 25 tys. osób z 47 krajów, w tym ponad 6,5 tys. Polaków.

Osoby, które mają informacje o wojennych losach ks. Ludwika Peciaka, prosimy o kontakt z autorem: m.kozubal@rp.pl

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama