Każdą z tych kobiet do działania popychały inne motywy. Krystyna Skarbek dawała upust adrenalinie i namiętnościom, Halina Szymańska chciała zapewnić dostatnie życie swoim trzem córkom, a Elżbieta Zawacka walczyła o wolną Polskę i prawa kobiet. W czasie II wojny światowej w mniejszym lub większym stopniu związały swój los z brytyjskim wywiadem. Przewoziły tajne dokumenty, przekazywały informacje, od których często zależał los tysięcy ludzi, ratowały życie innych, nieustannie narażając własne. Swymi działaniami zmieniały bieg historii.
Pierwsza dziewczyna Bonda
„Przycięte czarne włosy układały się równo i prosto na karku dziewczyny, lecz ich końce podwijały się z lekka do środka. Dzięki temu ujmowały twarz kobiety w ramkę poniżej wyraźnie zarysowanej pięknej linii szczęki. Bond miał wrażenie, że fryzura faluje wraz z każdym ruchem jej głowy, jednak nie odsuwała włosów na miejsce, pozwalając swobodnie im się układać. Skórę miała lekko opaloną, bez śladu makijażu, z wyjątkiem ust, które były szerokie i zmysłowe. Szyję ozdabiał prosty łańcuszek z szerokich ogniw. Średniej długości sukienka uszyta była z popielatego surowego jedwabiu z wyciętą w kwadrat górą, zmysłowo opinającą jej kształtne piersi" – to opis Vesper Lynd, dziewczyny najsłynniejszego szpiega w historii literatury, Jamesa Bonda. W 1953 r. jej postać wykreował Ian Fleming w książce „Casino Royale", pierwszej z serii powieści o agencie 007. Ale ani Bond, ani Vesper nie wzięli się znikąd. Ian Fleming w czasie II wojny światowej pracował w wywiadzie wojskowym jako adiutant admirała Johna Godfreya, a w 1951 r. poznał Krystynę Skarbek, z którą miał kilkumiesięczny romans, a którą w dzieciństwie ojciec pieszczotliwie nazywał Vesperale.
Nim jednak Fleming unieśmiertelnił „ulubioną agentkę Churchilla" w pierwszej ze swych powieści o Jamesie Bondzie, Krystyna Skarbek zmieniła swoje oblicze wielokrotnie. Podobnie zresztą jak życiowych partnerów – co w końcu doprowadziło ją do zguby.
Była córką hrabiego Jerzego Skarbka, bywalca warszawskich salonów, lekkoducha, który roztrwonił rodowy majątek i – aby go podreperować – niczym Karol Borowiecki z „Ziemi obiecanej" pojął za żonę Stefanię Goldfeder, dziewczynę z rodziny żydowskich bankierów. Krystyna urodziła się 1 maja 1908 r. w Warszawie; dorastała w majątku w Trzepnicy w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego. Pasjami jeździła konno i na nartach (w przyszłości jej wyjazdy do Zakopanego i znajomość tatrzańskich przewodników bardzo się jej przydały). Była nie do okiełznania, być może więc z tego powodu hrabia jak najszybciej chciał się pozbyć kłopotu i po raz pierwszy wydał córkę za mąż, gdy ta miała zaledwie 18 lat. Ale dziewczyna była też inteligentna i dlatego „Karol Gettlich, nudny przemysłowiec, nie nadawał się na partnera życiowego dla pełnej życia Krysi". Drugi mąż to jego przeciwieństwo: Jerzy Giżycki – malarz, pisarz, podróżnik. W 1938 r. nowożeńcy w podróż poślubną wyjechali do Kenii. Trudno więc zarzucić Jerzemu brak fantazji. Gdy wybuchła wojna, co prawda jeszcze razem udali się do Francji, ale do Anglii Krystyna pojechała już sama (podjęła decyzję o rozwodzie). Po dotarciu do Londynu zgłosiła się do tamtejszego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, gdzie została zwerbowana przez SOE (Kierownictwo Operacji Specjalnych; ang. Special Operations Executive). Była to ściśle tajna komórka wywiadowcza, z niemal nieograniczonymi funduszami i uprawnieniami, której obóz szkoleniowy mieścił się w New Forest.
Krystyna Skarbek w SOE przeszła kilkumiesięczne intensywne szkolenie i zdobyła umiejętności niezbędne agentce. Co ważne, na zajęciach ze sztuk walki, tzw. nauce cichego zabijania, poznała bliżej Kima Philby'ego, oficera MI6 – tegoż samego, który po latach okazał się podwójnym agentem na usługach radzieckiego wywiadu. Po zakończeniu szkolenia SOE wysłało Krystynę do Budapesztu, by tam nawiązała kontakt z porucznikiem Andrzejem Kowerskim, agentem brytyjskich służb specjalnych. Stworzyli skutecznie działający duet szpiegowski, zostali też kochankami. Jedno z ich zadań polegało na wykupywaniu za łapówki polskich oficerów z węgierskich obozów internowania, a następnie na przerzucaniu ich do Generalnego Gubernatorstwa. Skarbek, przed wojną zapalona narciarka, postanowiła samodzielnie przeprowadzać ich przez Tatry. W lutym 1941 r. niemal przypłaciła to życiem: ją i grupę polskich oficerów w wysokich górach złapała zamieć, którą przeżyło zaledwie kilka osób, wśród nich – Krystyna.