Sokrates u Ksenofonta wypowiada myśl, że szkoda mu czasu na zajmowanie się przyrodą, w sytuacji gdy ważniejsze zagadnienia – odnoszące się do ludzkiego postępowania – domagają się jego uwagi. Czy wyraziłby taki pogląd, gdyby nie sofiści, którzy uczynili te kwestie przedmiotem swoich analiz i wprowadzili do szerokiego obiegu?
Sofistów można określić jako wędrownych nauczycieli, intelektualistów, badaczy. Nie tworzyli oni jednej szkoły o spójnych poglądach i jednorodnej propozycji edukacyjnej. Każdy nauczał inaczej i kładł nacisk na nieco inne umiejętności. Z tego powodu niektórzy uczeni, za G.B. Kerferdem, decydują się na ogólne określenie „ruch sofistyczny”. Protagoras skupiał się na erystyce, Gorgiasz na retoryce, Hippiasz podkreślał, że ważna jest wszechstronność w zakresie wiedzy i umiejętności, szczycił się tym, że potrafi uprawiać każdy gatunek poezji, a wszystko, co nosi na sobie, od pierścienia po sandały, wykonał samodzielnie.
Oprócz nauczania różnych umiejętności i przekazywania wiedzy sofiści głosili poglądy, które możemy określić jako filozoficzne, mimo że starożytni autorzy nie byli skłonni nazywać ich filozofami. G.B. Kerferd syntetycznie wylicza wiele zagadnień typowo filozoficznych poruszanych przez sofistów: pytania o to, czy język precyzyjnie wyraża myśli i opisuje rzeczywistość, czy zmysły dostarczają nam wiarygodnej wiedzy o świecie, czym w ogóle jest prawda, czy wiedza jest uwarunkowana społecznie, etnicznie lub w inny sposób. Sofiści podejmowali refleksję nad rozwojem ludzkiej cywilizacji, naturą bogów i możliwością wiedzy o nich, a także pytali, czy bogowie nie są aby wynalazkiem człowieka. Do tego dochodziło całe spektrum zagadnień związanych z życiem w społeczeństwie, takich jak ustroje państwowe, równość obywateli, źródło i status praw czy istota sprawiedliwości.
„Arete”, czyli najlepsza cnota
Szczególne kontrowersje wzbudziły jednak radykalne wypowiedzi sofistów na temat „arete”, najważniejszego pojęcia greckiej etyki i wychowania. Przede wszystkim sofiści zadeklarowali, że każdego potrafią jej nauczyć, tak jakby była jakimś przedmiotem szkolnym, typu rachunki czy gra na instrumencie. Niebagatelną kontrowersję wzbudziło również to, że za tę naukę kazali sobie płacić, i to słono.
Zatrzymajmy się przy terminie „arete”, żeby naświetlić jego sens z czasów przed pojawieniem się sofistów. Termin „arete” można w przybliżeniu przetłumaczyć jako „cnotę”, „dzielność”, „szlachetność postępowania”. Taki przekład jednak nie oddaje w pełni pierwotnego znaczenia tego słowa ani nie daje nam poczucia, jaką rangę miała „arete” w greckiej kulturze. A była to ranga wyjątkowa, pojęcie „arete” stanowiło bowiem centrum greckich wyobrażeń o tym, kim jest człowiek, do czego powinien dążyć, jakie mają być jego relacje z innymi ludźmi.
W świecie „Iliady” i „Odysei” posiadanie „arete” częściowo wiąże się z arystokratycznym pochodzeniem, ale również z ponadprzeciętnymi czynami. Ponieważ w poematach Homera ogromną rolę odgrywała umiejętność władania orężem, „arete” bohatera związana była przede wszystkim z odwagą i dokonaniami na polu bitwy. W tym wypadku wzorami mogli być Achilles czy Diomedes. Oprócz męstwa wymienić można takie cnoty jak mądra rada, której reprezentantem był wiekowy Nestor, czy wierność małżonkowi jak w przypadku Penelopy. „Arete” oznacza wcielanie w życie ideałów, norm i oczekiwań społecznych. Ktoś, kto posiada „arete”, powinien być wzorem do naśladowania. Jest ona stałym punktem odniesienia, przywoływanym w opowieściach i poezji. Biorąc pod uwagę, że arete wiąże się ze słowem „aristos” – najlepszy – można by ją przełożyć na polski jako „najlepszość”.
Do tego dochodzi charakterystyczny dla całej kultury greckiej rys agonistyczny, oznaczający rywalizację o pierwszeństwo, jako że własne zalety widoczne są najlepiej na tle konkurentów. Termin „agon” (od gr. „ago” – działać) zaproponował w XIX wieku szwajcarski historyk kultury Jacob Burckhardt, który uważał, że duch rywalizacji przenikał kulturę grecką jak żadną inną. Hasło „przewyższaj innych” to stały imperatyw greckiego życia w sferze sportowej, artystycznej czy wojennej.
W świecie Homera uznanie w oczach ludzi jest potwierdzeniem dzielności i szlachetności bohatera. Wspólnota nagradza jednostkę szacunkiem („time”), wstyd („aidos”) to z kolei czynnik powstrzymujący człowieka od nieakceptowanego postępowania. Mniej liczy się wewnętrzne poczucie bycia dobrym lub złym, a bardziej ocena wydana przez ogół. Wzorzec kulturowy, w którym wyznacznikiem postępowania jest zewnętrzna ocena grupy, antropolodzy nazywają „kulturą wstydu”, w odróżnieniu od „kultury winy”, w której instancją oceniającą jest głos sumienia. Przydział łupów wojennych Achillesowi jest materialnym odzwierciedleniem szacunku dla jego „arete”, gdy zatem Agamemnon pozbawia go branki, jest to równoznaczne z zakwestionowaniem zasług na polu bitwy. Gniew Achillesa na Agamemnona za brak szacunku staje się osią dramaturgiczną „Iliady”.
Pragnienie uznania ze strony innych przybiera postać dążenia do sławy z nadzieją, że będzie ona nieprzemijająca. Achilles zna przepowiednię, że zginie pod Troją, jeśli nie porzuci walki i nie wróci do domu. Mimo to wybiera śmierć, liczy bowiem na wieczną pamięć u potomnych. Jego pogrzeb i grobowiec opisuje w „Odysei” dusza Agamemnona przebywająca z zaświatach. Wspaniały kurhan usypano nad Hellespontem, aby z daleka widoczny był żeglarzom – „i tym, co teraz żyją, i tym, co po nas będą” (Homer, „Odyseja” 24.72–84).
Krzysztof Łapiński NAJMĄDRZEJSZY. BIOGRAFIA SOKRATESA Wydawnictwo Agora, Warszawa 2025