To spod Dniepru miało wyjść pancerne natarcie na ukraińską stolicę opanowaną przez Niemców. Stalin dostał miasto w podarunku, ale ceną była masakra trzech brygad powietrznodesantowych.
ZSRR był światowym pionierem wojsk powietrznodesantowych. Na początku lat 30. XX w. bolszewickie państwo zbudowało tysiąc wież spadochronowych. Sport spadochronowy stał się modny, a Kreml wspierał uprawianie tej dyscypliny. Do 1941 r. sowiecka armia przeszkoliła w ten sposób ok. miliona spadochroniarzy i utworzyła elitarne korpusy powietrznodesantowe. Pytanie: po co, skoro Moskwa deklarowała, że nie chce ani kawałka cudzej ziemi i przygotowuje się do obrony?
Dopiero atak III Rzeszy na ZSRR obnażył mankamenty wojsk spadochronowych
Świat poznał odpowiedź w 1935 r. podczas manewrów Kijowskiego Okręgu Wojskowego. Celem ćwiczeń było praktyczne sprawdzenie tzw. teorii głębokiej operacji (głębokiego uderzenia). Polegała na kombinowanym ataku różnych rodzajów wojsk z zadaniem głębokiego przełamania obrony wroga, łącznie ze zniszczeniem rezerw na dalekim zapleczu. Aby osiągnąć założony rezultat, sowieccy teoretycy przewidywali wykonanie jednoczesnego uderzenia artylerii, czołgów, a także intensywne bombardowania lotnicze. Szczególną rolę wyznaczali oddziałom spadochronowym, które miały dokonać „pionowego włamania”. Desanty zrzucone na tyły wroga miały zdezorganizować logistykę, sterroryzować ludność cywilną, a przede wszystkim odciąć front od posiłków.
Czytaj więcej
24 grudnia 1936 r. szef SD i Sicherheitspolizei Reinhard Heydrich poinformował Adolfa Hitlera, że wokół marszałka ZSRR Michaiła Tuchaczewskiego powstała nieformalna grupa wysokich rangą oficerów Armii Czerwonej, którzy namawiają Stalina do utworzenia z Wielką Brytanią i Francją antyhitlerowskiego paktu mającego na celu przygotowanie wojny prewencyjnej przeciw Niemcom. Wydarzenie to potwierdził mieszkający w Paryżu były rosyjski generał armii białych Nikołaj W. Skoblin, który przed wojną współpracował zarówno z NKWD, jak i SD.
W czasie manewrów 1935 r. oczom zaproszonych attaché wojskowych ukazały się najpierw samoloty szturmowe, które obezwładniły obronę podkijowskiego lotniska Browary. Za nimi nadleciały czterosilnikowe bombowce TB-3, tym razem w roli transportowej, które zrzuciły pułk spadochronowy. Desant błyskawicznie opanował pasy startowe, na których w krótkim czasie wylądowały kolejne TB-3 z amunicją, a nawet samochodami pancernymi i lekką artylerią. Sprawna akcja 2 tys. spadochroniarzy wywarła ogromne wrażenie na obserwatorach. W efekcie III Rzesza przystąpiła do formowania dywizji spadochronowej, która – podporządkowana Luftwaffe – w 1940 r. sparaliżowała obronę Belgii i Holandii, a w 1941 r. zdobyła grecką Kretę.