Prawdopodobnie pierwsza wzmianka o plecakach pozwalających na swobodny lot pojawia się w książce „The Country of the Pointed Firs” napisanej przez Sarah Orne Jewett w 1896 r. Wspomina ona o człowieku „w kształcie mgły”, który unosił się nisko dzięki czemuś wyglądającemu jak plecak. Człowiek ten „odleciał z pola widzenia jak liść, który wiatr zabiera ze sobą, albo kawałek pajęczyny”. W 1928 r. marzenie o swobodnym locie z plecakowym urządzeniem osiągnęło już taki poziom, że znalazł się on na okładce pisma poświęconego fantastyce naukowej „Amazing Stories”. Ilustracja przedstawiała człowieka w czerwonym kombinezonie unoszącego się w powietrzu dzięki plecakowi odrzutowemu. W latach 40. XX w. pojawił się Kapitan Marvel walczący ze złym królem Skorpionem i kilka powieści SF, ale to dopiero konstrukcje odrzutowe firmy Bell Rocket Belt z lat 60. sprawiły, że osobiste odrzutowce przyciągnęły wyobraźnię głównego nurtu.
Patenty na swobodne latanie
Według „historii plecaków odrzutowych” pierwszy projekt powstał w 1919 r. na desce kreślarskiej Aleksandra Fiodorowicza Andriejewa w Rosji. Miał on metrowe skrzydła, był napędzany tlenem i metanem. Został opatentowany, ale nigdy go nie zbudowano.
Następny znany latający plecak został zaprojektowany w Rumunii w 1956 r. przez Justina Capra. Nie wzbudził zainteresowania, a Akademia Rumuńska uznała projekt za absurdalny. Capră poinformował o swoim pomyśle ambasadę amerykańską, co oczywiście skończyło się dla wynalazcy prześladowaniem przez rumuński reżim. Inżynier twierdził, że pilotował zbudowane urządzenie i otrzymał patent w 1958 r., pokazywał też zdjęcia z lotu, które jednak zostały uznane za niewiarygodne. Twierdził też, że w 1962 r. w Bell Laboratories powstał plecak według jego projektu.
Prawdziwe plecaki odrzutowe zostały opracowane przy użyciu różnych technologii i mechanizmów, ale w zastosowaniu okazały się znacznie bardziej ograniczone niż ich literackie odpowiedniki. Cóż, ciało ludzkie wyewoluowało, twardo stojąc na ziemi, natura nie brała pod uwagę swobodnych lotów. Do tego dochodzą problemy z gęstością atmosfery, paliwem, masą... Amerykańskie wojsko uznało jednak, że projekty trzeba prowadzić, bo urządzenie może być pomocne przy pokonywaniu rzek, stromych wzgórz, pól minowych czy podczas manewrów taktycznych.
Czytaj więcej
Ojczyzna ma prawo posyłać żołnierzy do walki, na wojnę, ma prawo narażać ich na śmierć. Ale gdy polegną, ojczyzna ma obowiązek zrobić wszystko, co w jej mocy, aby pogrzebać ich z honorami, oddać im należną cześć – nawet po upływie kilku dekad, a nawet stulecia.