„Interesowanie się bieżącą polityką było przeciwne moim upodobaniom” – twierdził Hindenburg, który osiadł w swojej posiadłości, żeby pisać pamiętniki, doglądać gospodarstwa i chodzić na polowania. Nie była to prawda. W 1919 roku ambitny stary junkier oświadczył, że Niemcy nie zostały pokonane na polu bitwy – to tajemniczy zdrajcy wbili im „nóż w plecy”. W 1920 roku chciał kandydować na prezydenta, ale śmierć żony oderwała go od spraw publicznych i pogrążyła w rozpaczy.
Pod koniec 1923 roku jego dawny generalny kwatermistrz Ludendorff zwierzył mu się z osobliwego pomysłu: we współpracy z pewnym prostackim demagogiem miał zamiar sięgnąć po władzę w kraju. Hindenburg stanowczo odrzucił możliwość udziału w podobnej awanturze.
Walka Hitlera o władzę
8 listopada tego roku Hitler kazał dwóm tysiącom narodowych socjalistów otoczyć monachijską piwiarnię, gdzie przemawiał komisarz sprawujący władzę w Bawarii, a potem wraz z Ludendorffem wszedł do środka. Strzelił z pistoletu w sufit, wskoczył na krzesło i krzyknął: „Rozpoczęła się narodowa rewolucja! Sala jest otoczona… Nikt nie może stąd wyjść”. Po długiej nocy pełnej zamętu Ludendorff i Hitler stanęli na czele pochodu, który ruszył w stronę bawarskiego Ministerstwa Obrony. Na Odeonsplatz drogę zagrodził mu kordon wojska i policji, a żołnierze otworzyli ogień do maszerujących. Czternastu nazistów i czterech policjantów zginęło. Hitler uciekł boczną ulicą, wskoczył do samochodu, a kiedy ten się zepsuł, pokuśtykał do domu jednego ze swoich zwolenników. „Otworzyłam drzwi – pisała Helen Hanfstaengl. – Stał tam blady jak upiór, bez kapelusza, z brudną twarzą, w utytłanym ubraniu…” Groził, że odbierze sobie życie.
Czytaj więcej
„Jesteśmy w samym środku powolnego tworzenia państwa totalnego” – powiedział Führer namiestnikom...
Hindenburg wezwał Niemców do narodowej jedności. Hitler został skazany na pięć lat więzienia za zdradę stanu. Twierdzę w Landsbergu, w której spędził dziewięć miesięcy, nazwał swoim „uniwersytetem państwowym”. Tu właśnie powstało jego wielkie dzieło „Mein Kampf” (Moja walka), które podyktował wiernemu sekretarzowi Rudolfowi Hessowi, synowi bogatego przedsiębiorcy. Z bezwstydną szczerością wyłożył w nim swój oszałamiająco ambitny i zbrodniczo brutalny program polityczny, który przewidywał „wytępienie” Żydów i podbój aryjskiej „przestrzeni życiowej” w Rosji i Polsce. Cele te mogły być osiągnięte tylko na drodze wojny i masowych mordów pod jego opatrznościowym przywództwem. Dzięki książce Hitler stał się bogatym człowiekiem, a po jej publikacji żaden z popierających go ludzi nie mógł twierdzić, że nie znał jego zamiarów.