Wieczorem 5 czerwca 1944 r. 7 tys. alianckich jednostek pływających i 1200 okrętów wypłynęło w dwóch grupach z południowych portów Anglii w kierunku plaż Normandii. Była to największa armada w dziejach świata, na której pokładach płynęło 130 tys. żołnierzy. Rankiem następnego dnia rozpoczęła się operacja „Neptun” stanowiąca wstęp do operacji „Overlord”, której celem było otwarcie frontu zachodniego w europejskim teatrze wojennym.
D-Day: zmasowane bombardowanie dziesięciu baterii wroga
Nim jednak barki desantowe ruszyły w kierunku wybrzeża, alianckie lotnictwo w sile 3500 bombowców ciężkich oraz 1500 bombowców lekkich i średnich przeprowadziło zmasowane bombardowanie dziesięciu baterii wroga. Ogień w kierunku niemieckich umocnień otworzyło także sześć alianckich pancerników. Dominacja w powietrzu była kluczem do sukcesu. Zdawano sobie z tego sprawę po obu stronach frontu. Jednak to alianci ugruntowali swoją przewagę dzięki wzmożonym nalotom dywanowym w pierwszej połowie 1944 r.
Czytaj więcej
Dla Niemców zniszczenie mostu Ludendorffa było konieczne, dla aliantów – wygodne. Wszyscy woleli, by przestał istnieć, jednak musieli o niego walczyć.
Współcześnie spotkać się można z naiwną krytyką bombardowań niemieckich miast przez alianckie lotnictwo. Autorzy takich poglądów zapominają, że tylko w ten sposób udało się zniszczyć ważne dla niemieckiego przemysłu lotniczego fabryki produkujące syntetyczną benzynę wytwarzaną metodą uwodorniania węgla (Hydriewerke). Wiosną 1944 r. alianci zbombardowali także rumuńskie rafinerie w Ploeszti, odcinając Luftwaffe od zaopatrzenia w paliwo.