Na owej „liście wstydu cywilizacji” znajdą się m.in. wraki wszelkiego rodzaju jednostek pływających – od czółen dłubanek po lotniskowce. Statki wiosłowe, żaglowe czy parowe toną, od kiedy istnieje nawigacja, żegluga. Eksperci szacują, że na dnie jest ich około trzech milionów. Wraki spędzają sen z powiek urzędom morskim, kapitanatom portów, stanowią niebezpieczeństwo na szlakach żeglugowych, torach wodnych. Rybacy rwą włosy z głów z powodu sieci zaczepionych i porwanych na wrakach. Pracownicy muzeów morskich, historycy w ogóle, wołają o pomstę do nieba z powodu szabrowników wydłubujących z zabytkowych wraków wszystko, co da się sprzedać legalnie lub nielegalnie.