W ciągu stuleci wzajemnych kontaktów z jednej strony występowała chęć łupienia i podporządkowania osiadłych i korzystających z dobrodziejstw cywilizacyjnych ludów, z drugiej zaś – dążenie do odepchnięcia z powrotem na wschód nomadów lub przynajmniej ich „asymilacji”. W tej konfrontacji „barbarii” z „cywilizacją” końcowy efekt zmagań zawsze pozostawał wielką niewiadomą, a powszechny był – towarzyszący Europejczykom od czasów Hunów – strach przed powrotem stepowych jeźdźców ze Wschodu.
Wielki Step i Europa
Zanim Portugalczycy i Hiszpanie przetarli morskie szlaki handlowe między zachodnią Europą a azjatyckim Środkowym i Dalekim Wschodem, opływając od południa Afrykę i Amerykę, istniały dwie główne arterie lądowe do wzajemnych kontaktów. Jedną z nich był Jedwabny Szlak, prowadzący od Chin i Indii, przez Persję, Mezopotamię i Azję Mniejszą do europejskich portów śródziemnomorskich. Drugą zaś był Wielki Step – ciągnący się od chińskiego Wielkiego Muru słabo zaludnionymi obszarami Azji Środkowej, by omijając od północy Kaukaz dotrzeć do obszarów nazwanych później Dzikimi Polami nad Morzem Czarnym. Stamtąd droga do centrum Europy wiodła zazwyczaj szlakiem zachodnim, omijając od północy Karpaty i Alpy, bądź południowo-zachodnim przez Bałkany. W ciągu stuleci, od starożytności poczynając, przez stepy kaspijskie i czarnomorskie przewinęli się m.in. Scytowie, Sarmaci, Hunowie, Awarowie, Chazarowie, Madziarzy, Pieczyngowie, Kipczacy, wreszcie Mongołowie. Każdy z tych następujących po sobie ludów usiłował zepchnąć z najlepszych terenów tubylców i podporządkować sobie sąsiadów. Na niektórych obszarach dążenie to nabierało charakteru wręcz konfliktu cywilizacyjnego, jak to miało miejsce chociażby w relacjach między Chazarami a Rusią.
Czytaj więcej
W XIII w. zjednoczone plemiona koczownicze pod dowództwem Czyngis-chana zmieniły układ sił w Azji. Imperium mongolskie zaczęło rozszerzać się na południe, zachód i wschód. W tym czasie Wyspy Japońskie znajdowały się już od 70 lat w pełnej izolacji i odosobnieniu. Mimo to ich mieszkańcy zdawali sobie sprawę, że wkrótce Mongołowie będą chcieli wchłonąć także ich świat.
Dla tych azjatyckich nomadów, którzy nie zadomowili się na dłużej w stepie i parli do stworzenia dla siebie dogodnej bazy osadniczej bardziej na zachód, naturalnym terenem ekspansji była Nizina Panońska, położona mniej więcej na ziemiach dzisiejszych Węgier. Tylko tam istniały rozległe, niezalesione tereny otwarte oraz warunki dogodne dla wypasu stad owiec i bydła, będących głównym źródłem ich utrzymania, oraz hodowli tabunów koni, głównie na potrzeby wojenne. Na dłużej udała się ta sztuka Hunom (IV–V w.), po nich Awarom (VI–IX w.), wreszcie Madziarom (od końca IX w.). Ci ostatni, po „zajęciu ojczyzny”, jak literacko nazwali swój najazd ich potomkowie Węgrzy, doznali w 955 r. ciężkiej klęski z rąk Niemców i Czechów na Lechowym Polu, w której następstwie musieli zaniechać wypraw łupieżczych i zdobywczych przeciwko Europie Zachodniej.
Następujący po tym okres stabilizacji sprzyjał stopniowemu przechodzeniu do życia osiadłego, połączonego z dobrowolną chrystianizacją w obrządku łacińskim i przyjęciem cywilizacji zachodniej. Pozwoliło to rozpocząć proces tworzenia zrębów państwowości węgierskiej. Kilka wieków później nastąpił jednak „coming back” z najazdem koczowników na Europę, co więcej, w skali od czasów Hunów niespotykanej. Od lat 20. XIII w. zaczęły do dworów zajętych swoimi sprawami władców europejskich docierać wieści o pojawieniu się na wschodzie kolejnych jeźdźców „z piekła rodem”. Byli to Mongołowie.