Hiszpański galeon „San José” wyruszył 28 maja 1708 r. z Ameryki Południowej do Europy, do portu Kartagena na Morzu Śródziemnym. Przewoził 11 milionów złotych monet escudo, srebro i szmaragdy. Statki takie były łakomym kąskiem – nie tylko ówczesny władca Hiszpanii Filip V potrzebował środków finansowych. Toteż nic dziwnego, że cztery angielskie okręty – „Kingston”, „Portland”, „Vantour” i „Expedition” – zaczaiły się na hiszpańskie pieniądze. Bitwa morska rozpoczęła się 7, a zakończyła 8 czerwca 1708 r. Angielska eskadrą dowodził Charles Wager, nieudolnie bądź nieszczęśliwie, ponieważ nie zdobył okrętu, ale go posłał na dno wraz z całym ładunkiem, załogą i pasażerami. Zginęło 578 osób, uratowało się tylko 11 marynarzy. Bitwa rozegrała się na wysokości półwyspu Baru – obecnie jest to wysepka, turystyczny raj.
Trzej pretendenci
Legendarnego wraku poszukiwano przez dziesięciolecia. Wreszcie, gdy od bitwy upłynęło 307 lat, 5 grudnia 2015 r. serwis prasowy kolumbijskiego Ministerstwa Kultury opublikował zdjęcie (nie podano daty wykonania) przedstawiające wrak hiszpańskiego galeonu spoczywający w kolumbijskich wodach terytorialnych. Na fotografii widoczne są działa okrętowe odlane z brązu, ozdobione wizerunkami delfinów. Zdjęcie stanowiło dowód, że jest to wrak „San José”. Nie wnikając w szczegóły, dowód okazał się prawdziwy do tego stopnia, że spowodował po raz drugi „bitwę” o ten żaglowiec, tym razem jednak na szczęście bez udziału armat. Do tej batalii przystąpiły trzy kraje: Hiszpania, Kolumbia i – choć to może wydawać się dziwne – Boliwia, państwo niegraniczące z oceanem, śródlądowe. Zgłaszając pretensje do tego skarbu, każdy z pretendentów podawał własne argumenty. Według władz Hiszpanii decydujący powinien być fakt, że w 1708 r., w chwili bitwy morskiej, „San José” był hiszpańskim królewskim okrętem i jako taki powinien obecnie podlegać regulacjom UNESCO, z których wynikać powinno prawo własności Hiszpanii do wraku.
Czytaj więcej
U wybrzeży Kolumbii odnaleziono legendarny galeon San Jose - "Święty Graal" poszukiwaczy skarbów. Poszedł na dno 307 lat temu z ładunkiem wartym nawet 17 miliardów dolarów.
Kolumbia uważa za fakt niepodważalny i argument przeważający, że wrak spoczywa na dnie jej wód terytorialnych, z czego wynika i czego międzynarodowe ustalenia powinny być gwarantem, że wrak jest kolumbijskim dziedzictwem narodowym.
I wreszcie Boliwia. Otóż działająca na jej terytorium organizacja Qhara Qharas, reprezentująca rdzennych mieszkańców tego kraju, wskazuje na fakt również niepodważalny, że byli oni zmuszani do pracy w kopalniach, że od 1500 r. obecne tereny Boliwii były jedną wielką kopalnią kruszcu, największą wówczas na świecie, w związku z czym należy się on potomkom tych, którzy wydobyli go z ziemi.