Rzymski skryba, który przepisał opis tych wydarzeń ze źródła pierwotnego, świadomie wybielił okrutnego rzymskiego urzędnika. Piłat skazał Galilejczyka na śmierć od razu, o co poprosili go kapłani żydowscy. Sędzia mógł bowiem nakazać dwa rodzaje kar: ukrzyżowanie lub chłostę, która niemal zawsze równała się ze śmiercią. Nie mógł jednak wydać obu wyroków jeden po drugim! Dlatego tak pokierował chłostą, aby dać skazańcowi jeszcze kilka godzin życia. Zyskał czas, aby upokorzyć znienawidzonych Żydów ironicznym gestem „koronacji” zamęczonego człowieka „koroną” wykonaną prawdopodobnie z gałęzi drzewa Ziziphus spina-christi oraz rozkazem przybicia tabliczki z pełnym sarkazmu napisem: „Iesus Nazarenus Rex Iudaeorum” (Jezus z Nazaretu Król Żydowski).
Piłat wykonał swoje zadanie zgodnie z regułami prawa rzymskiego, ale tak, aby pokazać, co sądzi o narodzie, którym szczerze gardził. Dlatego kiedy tłum stojący przed tarasem twierdzy Antonia zażądał od niego ukrzyżowania Galilejczyka, wykonał kabotyński gest obmycia dłoni wodą i oświadczył, że nie ponosi winy za śmierć tego „niewinnego”. To nie był żaden przejaw miłosierdzia. Piłat nie mógł powiedzieć nic innego. Kiedy kara chłosty została wykonana, Jezus, niezależnie od tego, jakie by popełnił przestępstwo wcześniej, rzeczywiście był w myśl prawa rzymskiego już niewinny.
Skatowany młody Żyd nie robił na nim wrażenia. Prorocy, kapłani, rozmodleni faryzeusze czy tłumy ogarniętych fanatycznym uniesieniem pielgrzymów szturmujących bramy świątynne budzili w nim jedynie pogardę. Gdyby mógł, to otoczyłby Jerozolimę lasem krzyży, na których w męczarni umarłby cały naród żydowski. Jego świat był odwrotnością kultury żydowskiej, jego wiara była antytezą kultu jerozolimskiego, a jego moralność stanowiła zaprzeczenie żydowskiej etyki.
Członkowie delegacji Wielkiego Sanhedrynu doskonale o tym wiedzieli. Pamiętali, że zaraz po przybyciu do Jerozolimy Piłat prowokacyjnie złamał zasadę ustaloną przez jego poprzednika Waleriusza Gratusa, że nie wolno wystawiać symboli rzymskich na widok publiczny w Jerozolimie. Piłat świadomie nakazał swoim żołnierzom wnieść proporce rzymskie do Pałacu Heroda w Cezarei, licząc na protesty, które dałyby mu powód do przeprowadzenia masakry. Widząc jednak, jak wielu musiałby zabić, niechętnie ustąpił. Zapamiętał jednak, z kim ma do czynienia. Znał historię panowania w Judei Seleucydów i tak jak oni uważał, że Żydów należy zhellenizować lub unicestwić.
W III stuleciu przed Chrystusem zwierzchnictwo nad Judeą objął król Antioch III, który ogłosił edykt gwarantujący Żydom autonomię państwową i prawo zachowania narodowych obyczajów. W rzeczywistości faworyzował tylko tych, którzy prowadzili tryb życia na modłę grecką. W ten sposób Antiochowi III udało się rozbić monolit żydowskiej wspólnoty religijnej. Zamożna arystokracja żydowska, utrzymująca relacje z diasporą w Egipcie, Rzymie i Grecji, łatwiej przyswajała greckie obyczaje. To umocniło sprzeciw i spetryfikowało fanatyzm religijny uboższych warstw społecznych. Syn Antiocha III postanowił rozwiązać ten problem w sposób, który zapewne najbardziej podobał się Piłatowi. Antioch IV Epifanes całkowicie zakazał w Judei praktykowania obrzezania i obchodzenia szabatu, a w 167 r. p.n.e. poświęcił Świątynię Jerozolimską Zeusowi Olimpijskiemu. Tego nie mogli zaakceptować nawet najbardziej zhellenizowani Żydzi. Próba likwidacji judaizmu doprowadziła do wybuchu narodowej rebelii przeciw Seleucydom, nazwanej później powstaniem Machabeuszy.