W lipcu 1709 r. car Piotr I miał wznieść toast następującej treści: „Zdrowie nauczycieli, którzy nauczyli mnie wojować”. Siedzący obok szwedzki feldmarszałek Carl Gustaf Rehnskiöld zapytał, czyje konkretnie zdrowie monarcha ma na myśli. „Wasze, panowie” – odpowiedział car, wychylając kielich z winem. Było kilka dni po bitwie, która na dwa stulecia zmieniła losy Europy. Rehnskiöld siedział w kwaterze cara jako jeniec, jednakże traktowany był bardzo dobrze, monarcha zapraszał go nawet do stołu, co jest ewenementem w historii rosyjskiego wojska. Piotr I uważał, że tak znamienitych wojskowych należy traktować z szacunkiem. Podobnie imperator kazał odnosić się do byłych podwładnych szwedzkiego feldmarszałka. Najważniejszych szwedzkich dowódców, wziętych do niewoli na polach między Dnieprem a Połtawą, traktowano z honorem i szacunkiem. Wielu z nich odzyskało później wolność i wróciło do ojczyzny. Car niezmiernie cenił ich bojowe umiejętności i wielu z nich zaproponował przejście na służbę Rosji. Z równie wielką pompą zwycięstwo świętowali podwładni cara. W Moskwie – wówczas stolicy carskiego imperium – zorganizowano 10-dniowe obchody, w trakcie których pozwolono na bezgraniczne pijaństwo, a każdy wielmożny został zobowiązany do wystawienia przed swój pałac beczek z piwem i winem. Tak wielkiej fety nie było w carskiej Rosji przez dekady wcześniej i później.
Nowe sojusze
Tę eksplozję radości łatwo zrozumieć. W drugiej połowie lipca 1709 r. Piotr I stał się jednym z najważniejszych władców na Starym Kontynencie, a Imperium Rosyjskie awansowało z prowincjonalnego państwa do mocarstwa współdecydującego w sprawach Europy. O tę pozycję Rosja walczyła niemal dekadę. Zwiastunem wielkiej geopolitycznej awantury była śmierć Jana III Sobieskiego (1696 r.), co zapoczątkowało okres bezkrólewia w Polsce. O tron zaczęli ubiegać się: syn króla, Jakub, a także popierany przez Francję Stanisław Leszczyński oraz elektor Saksonii August Wettyn, który do historii przeszedł jako August II Mocny. Ten ostatni chciał uczynić Polskę swoim księstwem dziedzicznym. Aby ugruntować swoją władzę, potrzebował potężnego sojusznika i znalazł go w osobie cara Rosji Piotra I. W zamian za uznanie za pełnoprawnego władcę Polski Sas zobowiązał się udzielić imperatorowi pomocy w jego rywalizacji ze Szwecją o panowanie nad wschodnim wybrzeżem Bałtyku. W takich okolicznościach August II Mocny stał się przeciwnikiem politycznym Szwecji.
W 1700 r. młody szwedzki król Karol XII odniósł serię spektakularnych zwycięstw nad Duńczykami, Rosjanami i współpracującymi z nimi Sasami. Przeciwko Augustowi poparł jego kontrkandydata – Stanisława Leszczyńskiego. W konflikcie szwedzko-rosyjskim wielonarodowa Polska ogłosiła neutralność, jednak na niewiele się to zdało. Karol XII wkroczył na ziemie polskie i zaczął ścigać Augusta II, aby rozgromić władcę, który pomagał jego przeciwnikowi.
Piotr Wielki wykorzystał to, że król szwedzki związał swoje siły na terenie Polski. Wkroczył więc do Inflant i zaczął tam zdobywać szwedzkie twierdze. Z Inflant ruszył na Estonię, Ingrię i Karelię. Gdy jego armia zajmowała zamek po zamku, on sam znalazł wówczas urokliwe miejsce na wschodnim krańcu Zatoki Fińskiej i podjął decyzję o wybudowaniu tam nowej stolicy państwa, która miała nosić jego imię. Tak powstał Piotrogród, znany dziś jako Sankt Petersburg – jedna z wizytówek Rosji.
Marsz Szwedów na Moskwę
Tymczasem Karol XII czuł się coraz silniejszy. Z Polski, w której żadne poważne siły nie podjęły z nim walki (August II rozbrajał wojsko polskie, aby zlikwidować ewentualne ogniska oporu przeciwko sobie), wkroczył do Saksonii i tam zmusił niechcianego Augusta do abdykacji. Na polskim tronie zasiadł popierany przez Francję i Szwecję Stanisław Leszczyński, ale – jak się miało okazać – na krótko. 22 sierpnia 1707 r. szwedzka armia opuściła Saksonię, przeszła niezatrzymywana przez nikogo przez zachodnią Polskę i doszła do Wisły. Tutaj król zarządził odpoczynek. Dopiero 30 grudnia, gdy rzeka zamarzła, Szwedzi ruszyli dalej na wschód, opanowali całe Mazowsze i Podlasie, a z końcem stycznia 1708 r. zajęli bez walki Grodno. W mieście zostało 8 tys. szwedzkiej jazdy, aby likwidować ewentualną polską partyzantkę.