Ile lat ma Krakowskie Towarzystwo Techniczne?

My w Krakowie lubimy jubileusze. I lubimy instytucje, których korzenie tkwią w odległej przeszłości. Mimo więc ogromnych zasług Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT ciągle żywa jest tradycja KTT.

Publikacja: 06.03.2025 21:00

Budynek Krakowskiego Towarzystwa Technicznego

Budynek Krakowskiego Towarzystwa Technicznego

Foto: By Zygmunt Put - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=49260073

Ostatnio opisywałem w „Rzeczy o Historii” (21 lutego 2025) serię jubileuszy stowarzyszeń polskich techników. Wszystkie one przypadają w 2025 r. Dzisiaj opowiem państwu o krakowskim stowarzyszeniu, dla którego doprawdy trudno jest ustalić jego wiek. I to wcale nie z powodu braku odpowiednich dokumentów!

Czytaj więcej

Seria jubileuszy stowarzyszeń polskich techników

Początki KTT

Krakowskie Towarzystwo Techniczne (KTT) zostało powołane na walnym zebraniu techników i inżynierów, zwołanym z inicjatywy krakowskiego budowniczego i architekta Macieja Moraczewskiego. Ów zjazd założycielski odbył się 15 maja 1877 r. w Hotelu Drezdeńskim. Obecnie hotel ten nie istnieje, ale kamienica, w której się mieścił, nadal stoi przy Rynku Głównym w Krakowie (adres – Rynek Główny 47), na rogu z ulicą Floriańską. Kamienica nazywa się Margrabska, a wcześniej przejściowo nosiła nazwę Mennica. Ale dzieje tej kamienicy to temat na osobne opowiadanie.

Podczas wspomnianego zjazdu założycielskiego wyłoniono zarząd złożony z: prezesa i jego zastępcy, skarbnika, sekretarza i bibliotekarza. Znane są nazwiska wszystkich członków zarządu, ale przytoczę tylko nazwisko prezesa, bo pozostali nie zapisali się jakimiś wybitnymi dziełami inżynierskimi. Pierwszym prezesem został Paweł Brzeziński, który pełnił tę funkcję w latach 1877–1879 i ponownie w 1882 r.

Krakowskie Towarzystwo Techniczne wyraźnie lubiło zmiany prezesów, bo większość z nich pełniła tę funkcję jedynie przez rok. Wśród dość licznego grona byłych prezesów KTT doszukałem się dwóch moich poprzedników na stanowisku rektora AGH (wtedy jeszcze znanej jako Akademia Górnicza, bo hutnictwo dołączono do nazwy uczelni dopiero w 1947 r.). Byli to: Jan Studniarski (1922) i Edmund Chromiński (1923).

Gdy zakładano Krakowskie Towarzystwo Techniczne na terenie Galicji istniało Towarzystwo dla Pielęgnowania i Rozpowszechniania Wiadomości Technicznych, które założono we Lwowie w 1866 r. Jednak towarzystwo to było silnie podporządkowane austriackiemu zaborcy, posługiwało się statutem napisanym w języku niemieckim i było przez polskich techników i inżynierów masowo odrzucane, w związku z czym zostało rozwiązane w 1879 r. Natomiast KTT było stowarzyszeniem całkowicie polskim, działającym w powiązaniu z Towarzystwem Naukowym Krakowskim utworzonym w 1815 r. (pisałem o nim w „Rzeczy o Historii” 31 maja 2024). To ostatnie miało w swojej strukturze Wydział Wiadomości Technicznych i Wszelkich Kunsztów, który stał się w naturalny sposób partnerem dla KTT.

Krakowskie Towarzystwo Techniczne nie rozwijało się tak efektownie jak Towarzystwo Naukowe Krakowskie, które przekształciło się Akademię Umiejętności i do dziś funkcjonuje pod nazwą Polska Akademia Umiejętności (PAU). Jednym z powodów słabej aktywności KTT był fakt, że w Krakowie nie było do 1919 r. żadnej uczelni technicznej, a wszelkie towarzystwa rozwijały się zwykle na bazie miejscowej kadry akademickiej. Jednak KTT organizowało różne odczyty przybliżające krakowianom tajniki burzliwie się rozwijającej techniki, przede wszystkim zaś wydawało: „Czasopismo Techniczne”, „Czasopismo Towarzystwa Technicznego Krakowskiego” i pismo „Architekt”. W 1881 r. opracowało memoriał w sprawie restauracji Wawelu.

Kraków bez uczelni technicznej

Trzeba pamiętać, że w strukturze Monarchii Austro-Węgierskiej to Lwów był w zdecydowanie lepszej sytuacji niż Kraków. Po pierwsze, został przez zaborcę wskazany jako stolica Galicji. Wiązało się to (jak zawsze w przypadku miast stołecznych) z licznymi przywilejami. Dlatego pod koniec XIX w. ludność Lwowa przekraczała 100 tys., podczas gdy Kraków liczył niespełna 50 tys. mieszkańców. Jeśli idzie o nauki techniczne, to Lwów posiadał politechnikę (której aulę ozdobił sam Jan Matejko!). Natomiast – jak wspomniałem – w Krakowie w owym czasie uczelni technicznej nie było (jeśli nie liczyć Instytutu Technicznego, który był jednak szkołą średnią o profilu współczesnego technikum).

Co więcej, wszelkie próby powołania w Krakowie uczelni technicznej były torpedowane w Wiedniu przez prominentnych przedstawicieli Galicji wywodzących się ze Lwowa. Na Krakowskie Towarzystwo Techniczne we Lwowie także spoglądano z niechęcią, powołując w tym samym 1877 r. (jako przeciwwagę dla KTT) we Lwowie Towarzystwo Ukończonych Techników, przemianowane już rok później na Lwowskie Towarzystwo Politechniczne. Aspirowało ono do tego, by reprezentować wszystkich polskich techników, co znalazło wyraz z przemianowaniu go w 1913 r. na Polskie Towarzystwo Politechniczne we Lwowie.

Zjazdy techników polskich i pierwszy jubileusz

Jedną z form działania KTT była organizacja zjazdów techników polskich, które przyczyniały się do integracji specjalistów nauk technicznych ze wszystkich trzech zaborów. Tylko w Krakowie było to możliwe, bo w zaborach rosyjskim i pruskim – nie do pomyślenia. Stołeczny (w Galicji) Lwów nie chciał się narażać władzom w Wiedniu, które tolerancyjnie, ale podejrzliwie patrzyły na wszelkie imprezy eksponujące polskość. Pierwszy zjazd techników polskich odbył się w 1882 r. i zgromadził ponad 300 uczestników ze wszystkich trzech zaborów. Kolejne zjazdy przyciągały coraz więcej uczestników, a na największy (i ostatni), szósty, zjazd (1912) przybyło aż 600 osób.

Krakowskie Towarzystwo Techniczne, jak wszystkie instytucje w Krakowie, uwielbiało jubileusze. W związku z tym obok wspomnianych wyżej zjazdów techników polskich w 1902 r. hucznie obchodziło jubileusz 25 lat istnienia.

Przynależność do KTT kosztowała! KTT było instytucją bogatą, głównie z obowiązkowych składek członków. Zgodnie ze statutem z 1877 r. miejscowi (krakowscy) członkowie Towarzystwa musieli płacić rocznie 8 złotych reńskich, a członkowie zamiejscowi – rocznie 5 złotych reńskich. Dodatkowo obowiązywała opłata wpisowa wynosząca 2 złote reńskie. Potem zmieniła się waluta i środkiem płatniczym stała się w Galicji korona, dlatego w 1902 r. zmieniono statut i na członków miejscowych nałożono nowe składki w wysokości 24 koron rocznie, a dla zamiejscowych – 12 koron rocznie. Były to kwoty wyższe niż poprzednio, ale członkowie je solidnie płacili, bo brak kolejnej wpłaty przez więcej niż pół roku skutkował skreśleniem z listy członków i pozbawieniem wszystkich przywilejów, m.in. bezpłatnej prenumeraty wydawanych przez KTT czasopism fachowych.

Czytaj więcej

Cybulski, Mościcki i Dzieślewski. Niezwykli polscy elektrycy

I wojna światowa spowodowała, że liczba członków KTT znacząco zmalała, byli oni bowiem wcielani do armii austriackiej i zgodnie z przeświadczeniem władz o ich fachowości kierowani tam, gdzie ich wiedza techniczna mogła być najbardziej użyteczna. Do strzelania z karabinów i armat nie trzeba znać ich budowy, natomiast w I wojnie światowej obie strony konfliktu używały min, które zabijały nacierających żołnierzy i powstrzymywały pojazdy. Do wykrywania i rozbrajania min potrzebni byli specjaliści i takich specjalistów rekrutowano m.in. spośród członków KTT. Oczywiście nie każde rozbrajanie miny kończyło się sukcesem... niektórzy z członków KTT odnosili rany lub ginęli. Ale Towarzystwo cały czas istniało, nikt nie próbował kwestionować jego funkcjonowania.

Po odzyskaniu niepodległości

W okresie II Rzeczypospolitej KTT odegrało ważną rolę w integracji środowisk technicznych i przy rozwoju infrastruktury technicznej odradzającego się kraju. Ale tu trzeba przyznać priorytet wspomnianej wyżej Naczelnej Organizacji Inżynierów Rzeczypospolitej Polskiej.

Natomiast II wojna światowa przyniosła ogromne straty. Niemcy zajęli należącą do KTT siedzibę i urządzili tam biura urzędu Treuhadstelle. Urząd ten zajmował się organizowaniem rabunku mienia żydowskiego. Niestety, Niemcy zajęty przez siebie budynek traktowały w sposób barbarzyński. Po wyzwoleniu stwierdzono, że zniszczono niemal wszystkie meble, wyposażenie sali odczytowej i sali zebrań towarzyskich i – co najgorsze – liczącą tysiąc woluminów bibliotekę i wszystkie dokumenty, co bardzo utrudnia odtworzenie dziejów KTT.

Towarzystwo jednak podjęło działalność i miało szanse na rozwój. 2 grudnia 1945 r. odbyło się pierwsze po wojnie walne zgromadzenie, wznowiono wydawanie „Czasopisma Technicznego”, wspomagano tworzenie w murach AGH pierwszych wydziałów politechnicznych, które potem z inicjatywy byłego prezesa KTT Izydora Stelli-Sawickiego przekształcono w Politechnikę Krakowską. Zapowiadało się, że będzie dobrze.

„Dobrowolna” samolikwidacja i odrodzenie

W planach władz komunistycznych wczesnego PRL nie było jednak miejsca na działanie organizacji, które nie były całkowicie podporządkowane partii. Wśród wielu innych „pod nóż” poszło KTT. 4 kwietnia 1948 r. zwołano walne zgromadzenie członków Towarzystwa, podczas którego przyjęto narzuconą uchwałę, że część budynku będącego siedzibą KTT przejmie tworzona przez PZPR Naczelna Organizacja Techniczna, która stała się także współwłaścicielem „Czasopisma Technicznego”.

KTT usiłowało działać w tych niesprzyjających warunkach, ale na 4 czerwca 1949 r. zwołano kolejne walne zgromadzenie członków Towarzystwa, o którym jednak powiadomiono tylko część członków KTT (dokładnie 33 osoby). Na zebraniu odczytano wniosek, że Krakowskie Towarzystwo Techniczne na własny wniosek ulega likwidacji, a całość zasobów przejmuje NOT. Za przyjęciem tego wniosku głosowało 24 uczestników zgromadzenia, co jednak nie wystarczało, ponieważ statut KTT mówił, że do likwidacji może dojść, gdy taką wolę wyrazi 75 proc. członków. Przewodniczący zebrania zamknął więc zebranie, po czym zwołał kolejne (tego samego dnia!), na którym formalnie podjęto tę samobójczą uchwałę.

NOT działał i działa w Krakowie i całej Polsce, odgrywając bardzo pozytywną rolę w integracji polskich techników i w podejmowaniu różnych pożytecznych inicjatyw. Jednak w Krakowie trwała tęsknota za KTT, kiedy więc zmiany polityczne sprawiły, że PZPR przestała pełnić rolę wyroczni, 4 kwietnia 1991 r. odbyło się zebranie, na którym uchwalono, że Krakowskie Towarzystwo Techniczne wznawia działalność. W zebraniu tym uczestniczyło tylko 12 osób, które były członkami KTT przed 1949 r., ale przybyło bardzo wielu nowych entuzjastów – głównie absolwentów AGH i Politechniki Krakowskiej. Władze Krakowa odniosły się życzliwie do tej inicjatywy i 29 maja 1991 r. nastąpiła oficjalna rejestracja KTT.

No i jak tu liczyć wiek Towarzystwa? Przytoczona wyżej relacja pokazuje, że na pytanie, ile lat ma Krakowskie Towarzystwo Techniczne, nie ma łatwej odpowiedzi. Entuzjaści odejmują od aktualnej daty dzień 15 maja 1877 r. i otrzymują budzące szacunek liczby. Pisząc ten felieton w 2025 r. i dokonując obliczeń, otrzymuję wynik: 148 lat. Ale przecież od 4 czerwca 1949 r. do 29 maja 1991 r. Towarzystwo nie istniało. 43 lata przerwy! A więc może powinniśmy twierdzić, że KTT ma 105 lat? Ta ostatnia liczba jest „okrągła”, może zatem skłaniać do zorganizowania jakiegoś jubileuszu?

My w Krakowie lubimy jubileusze... I instytucje, których korzenie tkwią w odległej przeszłości. Mimo więc ogromnych zasług Federacji Stowarzyszeń Naukowowo-Technicznych NOT ciągle żywa jest w Krakowie tradycja KTT.

Ryszard Tadeusiewicz

Autor jest profesorem AGH – uniwersytetu w Krakowie


Ostatnio opisywałem w „Rzeczy o Historii” (21 lutego 2025) serię jubileuszy stowarzyszeń polskich techników. Wszystkie one przypadają w 2025 r. Dzisiaj opowiem państwu o krakowskim stowarzyszeniu, dla którego doprawdy trudno jest ustalić jego wiek. I to wcale nie z powodu braku odpowiednich dokumentów!

Początki KTT

Pozostało jeszcze 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia Polski
Akcja pod Arsenałem bez legendy
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Historia Polski
Aleksander Klotz. Sanacyjny superagent, który udawał lekarza
Historia Polski
Dlaczego wywiad PRL zlikwidował „Claude’a”?
Historia Polski
Prawo łowieckie w okresie międzywojnia
Historia Polski
Powstanie chochołowskie. Insurekcja w cieniu Tatr
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”