Ceremoniał dworski stworzył wiele zwyczajów, które wraz ze zmieniającymi się modami określiły miejsce soli na stołach – podkreśla Klementyna Ochniak-Dudek, historyk sztuki w Muzeum Żup Krakowskich Wieliczka. – Już od średniowiecza w czasie uczt ważnym naczyniem paradnym, ustawionym na stole przed władcą, była drogocenna solniczka, np. o kształcie statku lub innego wysokiego zasobnika z pokrywą. Mógł on równocześnie być pojemnikiem na sól oraz na osobisty zestaw sztućców i stołowych akcesoriów (np. serwet). W zachodnioeuropejskiej kulturze „siedzieć za solą" czy „nad solą" oznaczało podczas przyjęcia miejsce najzaszczytniejsze, dokładnie odwrotnie niż staropolskie określenie „na szarym końcu", odnoszące się do odległych miejsc przy stole, dla których mogło już nie wystarczyć ozdobnych czy barwnych obrusów i bywały nakrywane tylko zwykłym szarym płótnem.
W wiekach średnich sól wykorzystywano m.in. do konserwacji żywności, ale była też cenną przyprawą. Sposób podawania jej w czasie posiłków świadczył o statusie gospodarza przyjęcia. Najokazalsze solnice należały do osób najznaczniejszych, a jedną z ich podstawowych funkcji była ostentacja władzy ? miały świadczyć o zamożności i potędze właścicieli. Pokazywane były gościom podczas dworskich wydarzeń wraz z zestawem innych kosztownych przedmiotów ze skarbca.
Klementyna Ochniak-Dudek zauważa: – Od epoki baroku kompozycja stołu była formowana wokół centralnego obiektu, którym był kosz z kwiatami, owocami lub figuralna, wieloczęściowa ozdoba z cukru, srebra lub porcelany. Naczelne miejsce przypadało wówczas dekoracji środka stołu zwanej surtout de table lub po prostu serwis.
W „Opisie obyczajów za panowania Augusta III" księdza Jędrzeja Kitowicza znajdziemy taką oto charakterystykę serwisu: „Machina srebrna, na łokieć wysoka... u góry węższa, z czterech balasów prostych albo wyginanych w esy złożona... Na tych kolumnach osadzony był kosz srebrny misterną robotą, w który kładziono cytryny... Niżej kosza między kolumnami były cztery obrączki... w każdej z tych obrączek stała wetknięta bańka misterna z nakrywałem, srebrna albo kryształowa...; te bańki nazywane karafinkami (...) służyły zaś do octu, oliwy, cukru na mąkę stłuczonego i musztardy... Po brzegach między kolumnami stawiano cztery małe naczynia srebrne, solniczkami z polska, salserkami z francuska zwane".
W tamtych czasach, a nawet jeszcze w XIX w., w arystokratycznych i bogatych pałacach uroczyście jadano raczej późnym wieczorem, przy świetle świec. Stół dekorowano kwiatami, kryształami i delikatną zastawą ułożoną na jasnych obrusach (zdobiły je koronki oraz hafty i były wykonywane w komplecie z serwetami, które układano przy każdym nakryciu). Każdy z uczestników posiłku dysponował indywidualnym i niemałym zestawem talerzy, kieliszków oraz sztućców o różnych kształtach i przeznaczeniu. Przy nakryciach stawiano też indywidualne solniczki.