Reklama

Bunt carskich strzelców

Akty nieposłuszeństwa armii zdarzały się od najdawniejszych czasów. W historię buntów wpisały się także siły zbrojne carstwa moskiewskiego. Za mieszanie się do polityki strzelcy zapłacili straszliwą cenę.

Publikacja: 06.12.2024 04:39

Piotr I Wielki, car Rosji (1672–1725) – portret namalowany przez Godfreya Knellera w 1698 r.

Piotr I Wielki, car Rosji (1672–1725) – portret namalowany przez Godfreya Knellera w 1698 r.

Foto: Royal Collection Trust

30 września 1698 r. w Moskwie rozpoczęła się rzeź czterech pułków formacji strzelców. Masowe egzekucje przeprowadzane na oczach żołnierskich rodzin i licznie zgromadzonej gawiedzi trwały ponad dwa tygodnie!

Modernizacja toporem

Pierwszego dnia egzekucji ścięto toporami 201 wojskowych. Z rozkazu Piotra I kaźń poprzedzało makabryczne widowisko. Monarcha nakazał przywieźć strzelców na Kreml czarnymi wozami zaprzężonymi w czarne konie. Woźnice nosili czarne kożuchy, a każdy przestępca musiał trzymać w rękach zapaloną świecę. Za kawalkadą biegły z płaczem żony i dzieci skazańców. U wrót Kremla w obecności cara odczytano wyrok: „przesłuchania wykazały udział obwinionych w podburzaniu tłumu, biciu bojarów i Niemców (cudzoziemców)”. Zdrady dopuściły się cztery pułki. Za ten czyn władca nakazał, aby wszystkich buntowników skazać na śmierć. Następnie więźniów rozwieziono do różnych miejsc Moskwy i tam dokonano egzekucji. Car Piotr I własnoręcznie ściął pięciu żołnierzy. Miejsce, w którym mordował – monaster Nowodziewiczy w Moskwie – nie było przypadkowe.

10 października podczas kolejnej egzekucji niemiecki dyplomata Johann Korb napisał: „Ta kaźń różniła się od wcześniejszych. Odbyła się na placu Czerwonym i naraz uśmiercono 330 więźniów. Egzekucji musieli dokonywać bojarzy oraz carscy ministrowie. Ślizgając się w ludzkiej krwi, przypadkowi kaci mdleli i wpadali w histerię. Egzekucja wiązała się z ogromnym cierpieniem skazanych. Dworacy zadawali niewłaściwe ciosy, z przerażenia drżały im ręce. Pokaz niezdarności oprawców przebił bojar, który zamiast w szyję, z potężną siłą trafił ofiarę toporem w plecy. I tak, przecięty niemal na dwie części strzelec cierpiałby nieznośne męki, gdyby z pomocą nie nadciągnął Aleksaszka (przyjaciel cara, Aleksander Mienszykow). Zręcznie posługując się toporem, odciął wreszcie nieszczęśnikowi głowę” – zanotował Korb.

W ten sposób do połowy października śmierć poniosło ponad tysiąc zbuntowanych żołnierzy. Kolejnych 600 wychłostano, napiętnowano gorącym żelazem i wypędzono ze stolicy carstwa. Lecz represje nie miały końca.

Czytaj więcej

Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem
Reklama
Reklama

Za sprawą modernizacji na wzór oświeconej Europy Rosjanie nazwą Piotra I Wielkim... Ten sam car kazał znęcać się nad żonami wymordowanych żołnierzy. Pomiędzy 11 i 21 października 1698 r. w czasie publicznych tortur kobietom łamano ręce i nogi. Resztę wypędzono z Moskwy, a ich majątkiem car obdarował Aleksandra Mienszykowa oraz księcia Fiodora Romodanowskiego. Książę był szefem tajnej policji i jednym z najbliższych współpracowników cara. Wreszcie, ku przestrodze, monarcha zabronił pochówku ciał straconych żołnierzy. Bezgłowe pozostały na miejscach egzekucji. Piotr zmienił zdanie pięć miesięcy później, rozkazując, aby zwłoki pogrzebano w odległości trzech wiorst od Moskwy, wzdłuż szlaków prowadzących do miasta. Mogiły wieńczyły żelazne tablice z informacją o rodzaju popełnionego przestępstwa.

Równie zajadle car ścigał żołnierzy, którzy zdołali uniknąć aresztowania. Ostatnich egzekucji na schwytanych uciekinierach dokonano w lutym 1699 r. Piotr I rozwiązał także 16 pułków strzelców, które nie brały udziału w moskiewskich zamieszkach. Ich żołnierze zostali wcieleni do nowej armii zachodniego wzoru. Tak zakończyła się 200-letnia historia pierwszej regularnej armii Rosji.

Wojsko, policja czy straż pożarna?

Broń palna pojawiła się na Rusi ok. 1382 r. Po raz pierwszy została wykorzystana podczas obrony Moskwy przed najazdem tatarskiej ordy chana Tochtamysza. Muszkiety, a następnie pistolety otrzymały wspólną nazwę „piszczali” – stąd rzemieślników potrafiących wytwarzać broń palną, której później używali na polach bitew, nazwano piszczalnikami. Początkowo byli to cudzoziemscy najemnicy, głównie Włosi i Niemcy. Dziad Iwana IV Groźnego, wielki książę Iwan III Srogi, powierzył obsługę broni palnej elitarnym oddziałom, tzw. dzieci bojarskich, czyli dworskiej gwardii. Na początku XVI w. monarcha zezwolił najważniejszym miastom organizować własne oddziały piszczalników. Zgodnie z historycznymi dokumentami ojciec Iwana Groźnego – książę Wasyl III – zajmując w 1510 r. Psków, dysponował 500 piszczalnikami z Nowogrodu oraz 1000 z Moskwy. Dekretem z 1517 r. Wasyl III wprowadził specjalny podatek na utrzymanie tego rodzaju wojsk. Określił również tryb rekrutacji żołnierzy wyłącznie z wolnej ludności miejskiej. Do ich obowiązków należało ciągłe strzeżenie bezpieczeństwa i porządku, a więc zadania policyjne oraz straży przeciwpożarowej. Piszczalnicy, jako część książęcej armii, wojowali z nieprzyjacielem na polach bitew, wykazując się szczególnie podczas oblężeń wrogich twierdz. W czasie najazdów tatarskich, szwedzkich i litewskich bronili miast państwa moskiewskiego. W celu obrony dóbr Cerkwi prawosławnej Wasyl III zezwolił na werbunek klasztornych piszczalników. Ich umundurowanie nawiązywało do rias, czyli szat duchownych i mnichów.

Podczas nieudanej wyprawy na litewski Smoleńsk w 1512 r. moskiewscy muszkieterowie ponieśli porażkę w konfrontacji z polską piechotą i niemieckimi najemnikami. Od tego czasu z dokumentów zniknęła nazwa piszczalników, którą zastąpili „żołniery” (żołnierze) uzbrojeni w tzw. rucznice (rusznice).

Na dalszą historię ruskiej piechoty wpłynął bunt piszczalników. W 1546 r. Iwan IV Groźny organizował wyprawę przeciwko chanatowi kazańskiemu. Wówczas z petycją do cara zgłosiła się 50-osobowa delegacja nowogrodzkich piszczalników. Monarcha odmówił przyjęcia żołnierzy i nakazał bojarskiej gwardii ich ukaranie. Tak doszło do nierównego starcia piechoty uzbrojonej w arkebuzy i konnych łuczników. Zanim kawaleria zgniotła opór masą, bojarzy doznali bolesnych strat. Car wyciągnął odpowiednie wnioski: w roku 1550 rozwiązał oddziały piszczalników, a miejsce „ludzi zhańbionych zdradą” zajęła „ognista piechota” – strielcy (strzelcy). Iwan włączył do niej najlepszych żołnierzy rozwiązanych oddziałów, a resztę piszczalników zesłał do odległych strażnic na południowym wschodzie, aby wyginęli w walkach ze stepowymi ordami.

„Poranek egzekucji strzelców” – obraz Wasilija Surikowa z 1881 r.

„Poranek egzekucji strzelców” – obraz Wasilija Surikowa z 1881 r.

Foto: galeria tretiakowska

Reklama
Reklama

Tym razem car nadał piechocie elitarny, a wręcz kastowy charakter. Choć nadal werbowano ubogą ludność miejską, oficerami mogli być wyłącznie bojarzy. Iwan Groźny ograniczył również liczebność do 3 tys. żołnierzy podzielonych na sześć pułków. Początkowo do nowej piechoty trudno było się zaciągnąć. Głównym kryterium służby była umiejętność celnego strzelania oraz obsługi broni palnej.

Musimy jednak pamiętać, że w XVI w. strzał poprzedzało 11 czynności przygotowawczych. Bez ich poprawnego wykonania muszkiet był bezużytecznym żelastwem. W celu odpowiedniego przeszkolenia każdym rekrutem „opiekował się” tzw. nastawnik. Był to doświadczony żołnierz, który odpowiadał za stan broni i dyscypliny nowego strzelca.

Na uzbrojenie składały się drogie, najczęściej importowane muszkiety. Zamiast podpórki niezbędnej do prowadzenia ognia, jakiej używała zachodnia piechota, strzelcy dostali berdysze. Ponieważ była to broń sieczna, służyła obok szabli do samoobrony i prac fortyfikacyjnych oraz obozowych. Sporo kosztowało umundurowanie, które sprawić sobie musieli sami żołnierze. Strzelcy moskiewscy najczęściej walczyli w czerwonej barwie. Dragońskie pułki konne posługiwały się odcieniem niebieskim. Jeszcze inne kolory nosili żołnierze garnizonów strzeleckich rozmieszczonych w innych miastach.

Car zapewniał środki finansowe niezbędne dla funkcjonowania nowej formacji. Kontynuował zbieranie podatku, zmieniając jedynie nazwę daniny na „strzelecką”. Uczynił służbę w piechocie dożywotnią i dziedziczną. W szeregach miejsce ojców często zajmowali synowie. Ponadto wyznaczono tereny miejskie pod osiedla strzeleckie. Żołnierze budowali domy wraz z poleceniem zagospodarowania przydzielonego terenu pod uprawy zbóż, warzyw lub hodowlę zwierząt. Iwan Groźny wypłacał również żołnierzom wysokie uposażenia. Roczny żołd szeregowego strzelca wynosił 1 rubel. Dla porównania: budowa drewnianej chaty to był koszt 3 rubli. Wreszcie car ustanowił przywileje socjalne. Gdy strzelec ginął lub w wyniku kontuzji stawał się niezdolny do dalszej służby, dom i działka rolna przechodziły na własność rodziny. W okresie pokoju władze wojskowe zezwalały żołnierzom na prowadzenie działalności gospodarczej. Strzelcy nie gardzili rybołówstwem, zajmowali się też kowalstwem i stolarstwem. I wręcz zmonopolizowali dostawy żywności do miast.

Czytaj więcej

Archeologia rozboju i kontrabandy

Buntownicza elita

Strzelcy po raz pierwszy poczuli zapach prochu w czasie oblężenia Kazania w roku 1552. Spisali się bardzo dobrze, dlatego Iwan IV uznał formację za główną siłę uderzeniową armii. Opinię potwierdzili, skutecznie dozorując burzliwe granice Rusi Moskiewskiej. Przez stulecie istnienia wśród strzelców narodził się etos wojskowej elity, który okazał się przyczyną olbrzymich kłopotów. Ze względu na nieograniczony zakres władzy monarchów rody bojarskie toczyły między sobą rozgrywkę o wpływ na kolejnych carów. Każda frakcja bojarska liczyła na muszkiety strzelców.

Reklama
Reklama

Kryzys dojrzał, gdy w drugiej połowie XVII w. Romanowowie sięgnęli po zachodnie rozwiązania militarne, tworząc najemne pułki nowego typu, które przejmowały od strzelców rolę elity armii. Dotychczasowa była spychana do zadań straży miejskiej. W dodatku skarbiec był wiecznie pusty i żołd wypłacano nieregularnie, co budziło rosnące niezadowolenie. Gdy w maju 1682 r. zmarł car Fiodor Romanow, do walki o tron ruszyły stronnictwa stawiające na prawa do tronu jednego z przyrodnich synów zmarłego monarchy. Ród Miłosławskich wsparł 16-letniego, niepełnosprawnego umysłowo Iwana. Ród Naryszkinów reprezentował interesy dziesięcioletniego Piotra. W efekcie rywalizacji carem został ogłoszony Piotr.

Wówczas spisek uknuła przyrodnia siostra Piotra, ambitna księżna Zofia. Zbuntowała strzelców informacją, że Naryszkinowie zamordowali Iwana V. Garnizon moskiewski ruszył na Kreml, gdzie strzelcy wymordowali całe konkurencyjne stronnictwo. Tylko Piotrowi i jego matce udało się zbiec. Z rozkazu Zofii zostali oszczędzeni, a wojsko koronowało również drugiego z braci. Regencję w imieniu obu carów zapewniła sobie krwawa intrygantka.

Niestety, księżna Zofia zniszczyła władzę państwową, natomiast strzelcy poczuli się silni. Wysuwali coraz to nowe żądania finansowe i socjalne, które regentka musiała spełniać. Aby ukrócić wojskową samowolę, dowódcą formacji mianowała księcia Iwana Chowańskiego. Ten jednak zaczął natychmiast manipulować moskiewskim garnizonem dla własnych korzyści. W ten sposób stał się faktycznym władcą państwa. Okres jego rządów nosi nazwę chowańszczyzny i jest synonimem bezkarności zbuntowanej armii.

Po kilku miesiącach chaosu Zofii udało się oszukać Chowańskiego i uciec z Moskwy wraz z przyrodnimi braćmi carami i patriarchą Kościoła prawosławnego. Uwolniwszy się spod nadzoru strzelców, regentka zwróciła się o pomoc do bojarów. Ci odpowiedzieli zwołaniem pospolitego ruszenia. Groźba zbrojnej konfrontacji zmusiła Chowańskiego do negocjacji. Pod pozorem „rozmów na szczycie” został wywabiony z Moskwy i zasieczony w bojarskiej zasadzce. Strzelcy ukorzyli się natychmiast przed regentką, zapewniając o swojej niewinności i wierności tronowi. Księżna ograniczyła się do egzekucji oficerów najgorliwiej wykonujących rozkazy Chowańskiego. Nowy dowódca formacji – bojar Fiodor Szakłowity – wprowadził żelazną dyscyplinę. Za antypaństwowe rozmowy (!) karał podwładnych szubienicą.

Zupełnie inaczej zakończył się bunt w 1698 r. przeciwko Piotrowi I. Małoletni współwładca udawał pokonanego, szkoląc do pełnoletności tzw. potiesznyje wojska, czyli odziały rówieśników. Uspokojona Zofia przegapiła moment, w którym car przekształcił zabawę w wojsko w groźną siłę. Po czym ruszył do konfrontacji na czele lojalnych pułków wyszkolonych na zachodnią modłę. Przy ich pomocy dokonał zamachu stanu, pozbawił Zofię regencji, wreszcie zesłał do monasteru Nowodziewiczego w Moskwie. Mógł przystąpić do modernizacji państwa, której celem była westernizacja elit władzy, administracji i armii. Piotr liczył, że dzięki reformom Rosja przekształci się w mocarstwo i partnera europejskich odpowiedników. Już w 1697 r., chcąc lepiej poznać Zachód, udał się z tzw. Wielkim Poselstwem. Podróżował incognito pod nazwiskiem Piotr Michajłowicz, zwiedzając państwa niemieckie, Holandię i Anglię. Car nawiązał kontakty z monarchami, uczył się administrowania i budowy okrętów. Przed wyjazdem mianował regentem księcia Romodanowskiego, który wykrył kolejny spisek z udziałem pułków strzeleckich.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych

Jak wykazało późniejsze śledztwo, żądnej rewanżu Zofii udało się nawiązać kontakty z konserwatywnymi bojarami, hierarchami Cerkwi i żołnierzami moskiewskich pułków. Wspólnym mianownikiem opozycji była niezgoda na okcydentalne zmiany, które unicestwiały wielowiekową tożsamość świętej Rusi. Regent, który był zarazem szefem tajnej policji, spodziewał się buntu, ponieważ przejął część korespondencji Zofii. Nie znał jednak daty, ponieważ pułki strzeleckie z Moskwy strzegły od roku twierdzy azowskiej, niedawno odbitej Turkom. Inne regimenty skierowano do konwojowania taborów z zaopatrzeniem dla armii rozlokowanej pod Briańskiem.

W każdym razie w marcu 1698 r. 175 dezerterów z pułków eskortowych pojawiło się w Moskwie. Przywieźli czołobitną petycję o wypłatę zaległych uposażeń. Dostali pieniądze od regenta, po czym zmuszono ich siłą do opuszczenia stolicy. W drodze powrotnej emisariusze oprócz pieniędzy wieźli także listy od Zofii z wezwaniem do otwartego powstania. Jak pisała księżna, „źli Niemcy zamordowali Piotra i podstawili sobowtóra, który jak Antychryst powróci zniszczyć wiarę prawosławną”. Takie treści zostały odczytane żołnierskiemu zebraniu, które zadecydowało, że cztery pułki ruszą z Briańszczyzny na Moskwę. Oczywiście regent miał swoich szpiegów, dlatego strzelcy dotarli jedynie do klasztornego kompleksu w Nowej Jerozolimie, położonego 40 km od Moskwy nad rzeką Istrą. Późnym latem zostali otoczeni i rozgromieni przez pułki nowej gwardii Piotra. Aż 1,7 tys. buntowników dostało się do niewoli. Car – zaalarmowany przez Romodanowskiego – przerwał podróż po Europie. Po powrocie kazał wznowić śledztwo. Piotrowi bardzo nie podobało się szybkie rozstrzelanie 56 przywódców spisku. Sam przesłuchał i ukarał opozycyjnych bojarów i biskupów. Rozkazał całkowitą izolację księżnej Zofii w monasterze Nowodziewiczym. Następnie zarządził pokazową rozprawę z winnymi zdrady stanu i stopniowo rozwiązał wszystkie pułki strzeleckie.

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama