Ty cholerny Gruzinie, stałeś się rosyjskim carem! – krzyczał na Stalina pijany mongolski premier Peljidiin Genden. Szef rządu komunistycznej Mongolii, zachowując się jak namiestnik wielkiego chana na Rusi, bezceremonialnie wyrwał Stalinowi fajkę z ust i roztrzaskał o ziemię. Genden wyraźnie stracił kontrolę nad sobą pod wpływem alkoholu, ale to nie było dla niego okolicznością łagodzącą. Nikt nigdy nie zaatakował w ten sposób sowieckiego dyktatora. Genden był komunistą, który wcześniej na rozkaz Kremla wdrażał w Mongolii katastrofalną politykę kolektywizacji, ale z czasem stał się wrogiem sowieckiego imperializmu. Opóźniał, jak tylko się dało, podpisanie sowiecko-mongolskiego traktatu obronnego pozwalającego Armii Czerwonej na stacjonowanie w Mongolii. Opierał się też przed poleceniami z Kremla nakazującymi mu przeprowadzić nową falę czystek.
Człowiek, który powiedział kiedyś: „Na świecie było dwóch prawdziwych geniuszy: Budda i Lenin", odmówił Stalinowi rozstrzelania 100 tys. buddyjskich duchownych. Swoją postawą Genden podpisał na siebie wyrok śmierci. W marcu 1936 r. plenum Mongolskiej Partii Ludowo-Rewolucyjnej pozbawiło go stanowiska premiera. Genden został wezwany do ZSRR „na leczenie". Przez blisko rok przebywał w sanatorium na Krymie. Latem 1937 r. został aresztowany przez NKWD i 26 listopada 1937 r. rozstrzelany w Moskwie jako „japoński szpieg". W Mongolii szalał wówczas terror rozpętany pod sowieckim nadzorem przez nowego przywódcę kraju – marszałka Chorlogijna Czojbalsana. Rok 1937 r. okazał się dla Mongołów równie tragiczny jak dla wielu narodów zamieszkujących ZSRR.
Od feudalizmu do socjalizmu
Mongolia była drugim po Rosji państwem, w którym na dłuższy czas udało się zainstalować komunizm. Jej przypadek był niezwykły, gdyż szedł w poprzek marksistowskiej doktryny: socjalizm budowano tam na feudalnych i teokratycznych elementach społecznych, z pominięciem kapitalistycznego etapu rozwoju. Jak do tego doszło? Zdecydował o tym niezwykły splot okoliczności historycznych i geopolitycznych.
Przez ponad 200 lat Mongolia była częścią Cesarstwa Chin rządzonego przez mandżurską dynastię Qing. Na początku XX w., pod koniec rządów Qing, modernizujące się Chiny zaczęły prowadzić politykę intensywnej sinizacji przygranicznych prowincji. Sprowadzały do Mongolii na masową skalę chińskich kolonistów, narzucały miejscowej ludności nowe podatkowe ciężary i drakońsko karały za wszelkie przewinienia. W 1911 r. w Chinach wybuchła rewolucja republikańska wymierzona we władzę dynastii Qing, a mongolskie elity skorzystały z okazji i ogłosiły niepodległość swojego kraju. Przywódcą państwa został Bogdo-chan – przywódca religijny będący trzecią osobą (po dalajlamie i panczenlamie) w hierarchii lamaistycznego buddyzmu. Bogdo-chan był z pochodzenia Tybetańczykiem i przy tym bardzo rozrywkowym człowiekiem. Urządzał pijackie procesje, w których paradowały po ulicach nagie nierządnice. Złamał nakaz celibatu, biorąc sobie żonę i nadając jej religijny tytuł „daikini". Mimo to cieszył się ogromnym poważaniem wśród Mongołów.
Niepodległości nie udało się jednak utrzymać własnymi siłami. Rosyjsko-chiński traktat z Kiachty z 1915 r. czynił Mongolię autonomiczną prowincją Chin, w której jednak nie miały prawa stacjonować chińskie wojska. Wybuch wojny domowej w Rosji został wykorzystany przez Chiny jako okazja do odzyskania kontroli nad Mongolią. Chińskie wojska zajęły Urgę (obecne Ułan Bator) i aresztowały Bogdo-chana. W kraju narodził się ruch oporu – grupka młodych rewolucjonistów postanowiła walczyć przeciwko chińskiej okupacji. Wielu z nich miało kontakt ze zradykalizowanymi rosyjskimi inteligentami, co przeradzało się w fascynację bolszewizmem. Rosję postrzegali jako potencjalnego sojusznika w wojnie przeciwko Chinom.