Reklama
Rozwiń
Reklama

Polska odzyskała skarb sekretarza Piłsudskiego

Polska odzyskała bezcenne archiwum dyplomaty Michała Sokolnickiego, bliskiego współpracownika Marszałka.

Aktualizacja: 18.01.2019 17:49 Publikacja: 17.01.2019 17:27

Michał Sokolnicki, profesor historyk i dyplomata

Michał Sokolnicki, profesor historyk i dyplomata

Foto: NAC

Osiem paczek z dokumentami trafiło właśnie do polskiej ambasady w stolicy Turcji Ankarze. Są w nich m.in. pamiątki rodzinne Michała Sokolnickiego, rękopisy, zdjęcia i negatywy (w tym z czasów prac w placówkach dyplomatycznych oraz z Legionów Polskich), osobiste notatki, a także np. jego legitymacja z pracy w polskim MSZ. Niewykluczone, że część dokumentów dotyczy m.in. Polaków, którzy z armią Andersa opuszczali ZSRR. To papiery z lat 30.–60. XX wieku.

Na razie nie znamy pełnej zawartości archiwum, bo muszą to ocenić fachowcy, ale zdaniem naszych rozmówców z kręgów dyplomatycznych odnalezione dokumenty są bardzo ważne dla pełnego poznania historii polskiej dyplomacji.

Podziękowanie od prezydenta

Sprawą zainteresował się prezydent Andrzej Duda. W czwartek Paweł Soloch, szef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w czasie trwającej właśnie misji w Turcji spotkał się z darczyńcą Hermanem Woberem.

– Prezydent w specjalnym liście podziękował za zabezpieczenie i przekazanie spuścizny po ambasadorze, ważnej postaci dla historii Polski, ale też symbolu przyjaźni i współdziałania polsko-tureckiego. Ambasador był człowiekiem, który wywarł istotny wpływ na nasze dwustronne relacje – mówi „Rzeczpospolitej" Paweł Soloch.

Polska od kilkudziesięciu lat starała się o zwrot archiwum Sokolnickiego.

Reklama
Reklama

Z naszych informacji wynika, że przyspieszenie nastąpiło w ostatnich dwóch latach.

W bezpośrednie negocjacje z osobą, u której zdeponowane było archiwum, zaangażował się szef attaché obrony w Ankarze płk Michał Piasecki.

Historyk i dyplomata

Michał Sokolnicki był nietuzinkową postacią. Z Józefem Piłsudskim związany był od 1903 r. Był jednym z czołowych przywódców Frakcji Rewolucyjnej PPS.

„(Był) orędownikiem sprawy wskrzeszenia Armii Polskiej jako narzędzia walki o wyzwolenie i zwiastunem dyktatury rewolucyjnej. Chciał widzieć u steru walczącego narodu nowego »Króla Ducha«. Już dopatrywał się go w Piłsudskim" – napisał o nim we wspomnieniach opublikowanych w 1967 r. na łamach londyńskiego „Dziennika Polskiego i Dziennika Żołnierza" gen. Marian Kukiel, były minister obrony.

Sokolnicki z wykształcenia był historykiem, razem z Piłsudskim tworzył Legiony Polskie, był też jego sekretarzem, na jego prośbę uczestniczył w konferencji pokojowej w 1919 r. w Paryżu.

W kolejnych latach pracował w dyplomacji m.in. w Londynie, Helsinkach, Kopenhadze.

Reklama
Reklama

Od 1936 do 1945 r. był ambasadorem Rzeczypospolitej w Ankarze. Po wycofaniu uznania dyplomatycznego Turcji dla rządu na uchodźstwie opuścił placówkę 1 września 1945.

Wtedy też zabrał ze sobą niemal wszystkie dokumenty, w tym kopie szyfrogramów, ale także dzieła sztuki i srebrne zastawy, które były w ambasadzie.

Sokolnicki nie opuścił Turcji, wraz z żoną zamieszkał w Ankarze, wykładał na tamtejszym uniwersytecie. Zmarł w Turcji w 1967 r.

„W Ankarze, gdzie był od 1936 roku, ugruntował tradycyjną przyjaźń Turków dla »Lechistanu«, która okazała się szczególnie gorącą w latach naszego zagrożenia, podwójnego najazdu na Polskę i klęski, a stawała się czynną, gdy szło czy to o ratowanie szczątków bytu państwowego i mienia, czy o ratowanie ludzi dla sił zbrojnych odrastających na obczyźnie" – wspominał polskiego dyplomatę generał Marian Kukiel.

Kolekcja na podłodze

Po śmierci część archiwum Sokolnickiego została zniszczona (takie dyspozycje wydał przed śmiercią), część dokumentów trafiła do amerykańskiego Instytutu Hoovera – są tam m.in. papiery Czesława Kiszczaka, które opisywaliśmy niedawno na łamach „Rz".

Pozostałymi w Turcji dokumentami, po śmierci żony Sokolnickiego, zaopiekował się austriacki architekt Otto H. Wober, od którego wynajmowali mieszkanie. W 1979 r. formalnie przejął kolekcję jako dług za niezapłacony czynsz za wynajem mieszkania. Teraz spuściznę dyplomaty zwrócił jego syn Hermann.

Reklama
Reklama

„Wszystkie dokumenty i przekazane przedmioty przez kilka lat pozostawały nieuporządkowane w zamkniętym mieszkaniu. Wedle relacji pana Wobera wszystkie papiery i książki były zgromadzone w stertach na podłodze. Ich wstępna choćby segregacja, zważywszy, że większość zajmujących się nimi osób nie znała języka polskiego, w jakim dokumenty były sporządzone, zajęła wiele czasu. Dokonywali jej stopniowo sam właściciel zbioru i jego przyjaciele, tureccy bibliofile i archiwiści oraz delegowani celem oszacowania archiwum urzędnicy Ministerstwa Kultury i Sztuki" – pisała Marzena Godzińska w piśmie „Archeion", która w połowie lat 90. miała okazję obejrzeć kolekcję Sokolnickiego.

Na razie nie wiadomo, kiedy dokumenty zostaną przywiezione do Polski.

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Podpis elektroniczny w aplikacji mObywatel – cyfrowe narzędzie, które ułatwia życie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama