Każda z tych rozmów była szczególna i każda wyjątkowa na swój sposób. Najwięcej okazji do spotkań miałem z rodziną Henryka Zygalskiego, ponieważ wielu jej członków nadal mieszka w Wielkiej Brytanii, do której Zygalski wyemigrował po wojnie. Jego żona była uprzejma pokazać mi swoją niezwykłą kolekcję ponad 200 fotografii polskich kryptologów z czasów wojny. Zdjęcia przedstawiają ich w bardzo codziennych, zwykłych sytuacjach: rozmawiających, śmiejących się i wygłupiających. Dzięki takim właśnie świadectwom możemy się przekonać, że to byli ludzie z krwi i kości. Mieli swoje własne troski i radości. Praca nad złamaniem Enigmy nie była jedyną treścią ich życia. Oglądanie tych fotografii było dla mnie niezwykle osobistym przeżyciem. Ponadto bardzo ciepło wspominam rozmowę z panem Jerzym Palluthem, synem Antoniego Pallutha. Był to człowiek o wspaniałym poczuciu humoru. Po naszym spotkaniu umówiliśmy się na kolejne, podczas którego chciał mi opowiedzieć o swojej antykomunistycznej działalności w okresie PRL-u. Niestety, nigdy już się nie zobaczyliśmy. Pan Palluth zmarł kilka miesięcy po naszym poznaniu. Do dziś żałuję, że ta rozmowa pozostała niedokończona.
Nie ma wątpliwości, że rozwiązanie zagadki Enigmy miało kolosalny wpływ na przebieg II wojny światowej. Co zdaniem pana mogłoby się wydarzyć, gdyby kod Enigmy nie został złamany?
Uważam, że taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Enigma była skonstruowana w taki sposób, że prędzej czy później jej kod zostałby złamany. Oczywiście, bez pomocy Polaków i Francuzów Brytyjczykom zajęłoby to znacznie więcej czasu. Należy więc postawić pytanie, do czego mogłoby dojść, gdyby złamanie Enigmy się opóźniło. Jeżeli w lipcu 1939 r. polscy kryptolodzy nie przekazaliby efektów swojej pracy brytyjskim i francuskim agencjom wywiadu, z pewnością nie byłoby możliwe wykorzystanie tej wiedzy w 1940 r. A był to rok kluczowy dla losów Wielkiej Brytanii. Wystarczy wspomnieć słynną bitwę o Anglię. Finał tego starcia mógłby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby Brytyjczycy nie posiadali przewagi, którą dawała im możliwość poznania treści niemieckich depesz poprzez zdekodowaną Enigmę. Ponadto było wiele przypadków, gdy straty w bombardowanych przez Niemców miastach okazały się mniejsze dzięki wcześniejszemu poznaniu zamiarów wroga. Niestety, był też tragiczny przypadek miasta Coventry. Wprawdzie udało się ustalić termin ataku, ale zdecydowano się nie ewakuować mieszkańców, by nie zdradzić Niemcom tajemnicy o złamaniu szyfru. Hitlerowcy natychmiast zmieniliby kod i lata pracy poszłyby na marne, a wojna trwałaby jeszcze dłużej. Tak więc, nawiązując do pani pytania, nawet roczne opóźnienie złamania kodu miałoby katastrofalne skutki, a strach pomyśleć o konsekwencjach jeszcze dłuższego opóźnienia.
„Gra tajemnic” (2014 r.). W roli Alana Turinga wystąpił Benedict Cumberbatch. Partnerowali mu m.in. Keira Knightley jako Joan Clarke, Matthew Beard (Peter Hilton), Matthew Goode (Hugh Alexander) i Allen Leech (John Cairncross)
Foto: materiały prasowe
Pańska rodzina przez wiele lat walczyła o przywrócenie dobrego imienia pana stryja, Alana Turinga. Został on skazany na podstawie § 11 prawa karnego znowelizowanego ustawą z 1885 r., który dotyczył penalizacji homoseksualizmu. W 2009 r. premier Gordon Brown oficjalnie przeprosił za takie potraktowanie Alana Turinga, a w 2013 r. królowa Elżbieta II ułaskawiła go. Czy jest pan usatysfakcjonowany tymi decyzjami?
Sposób, w jaki potraktowano Alana Turinga po tym, jak ogromne zasługi oddał w czasie wojny Wielkiej Brytanii oraz całemu światu, bez wątpienia był oburzający i haniebny. Premier Gordon Brown przyznał to oficjalnie w 2009 r., co niewątpliwie stanowiło miły gest. Znacznie większe znaczenie miało jednak ułaskawienie, chociaż i tutaj nasuwają mi się dwie refleksje: skoro Alan Turing nie zrobił niczego złego, to dlaczego należy go ułaskawić? Przecież ułaskawienie zakłada słuszność oskarżenia. Poza tym, co z 49 tysiącami innych homoseksualistów, którzy podzielili los mego stryja? Jaka to jest sprawiedliwość, gdy ułaskawiamy tylko jedną osobę? Co z pozostałymi?