Reklama

W obliczu dramatu w Katyniu

Wiadomość Radia Berlin z 13 kwietnia 1943 r. o odkryciu zwłok oficerów w Lesie Katyńskim wywołała w wojsku wstrząs.

Aktualizacja: 07.09.2020 19:13 Publikacja: 07.09.2020 16:28

Doły z zamordowanymi w Katyniu koło Smoleńska polskimi żołnierzami

Doły z zamordowanymi w Katyniu koło Smoleńska polskimi żołnierzami

Foto: EAST NEWS

Materiał powstał we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej

W 1939 r. gen. Władysław Anders znalazł się wśród dziesięciu tysięcy polskich oficerów, którzy dostali się do sowieckiej niewoli. W więzieniach NKWD przeżył wyniszczającą fizycznie niewolę. Odmienny był los ponad ośmiu tysięcy członków korpusu oficerskiego WP.

Dodatek Specjalny „Rzeczpospolitej”

Wiosną 1940 r., na mocy decyzji Politbiura WKP(b), enkawudziści wymordowali wojskowych, a także innych polskich obywateli przetrzymywanych w obozach NKWD w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz w więzieniach na zagarniętych ziemiach RP. Przeżyło około 400 jeńców z trzech obozów, a także część tych, którzy już wcześniej trafili do łagrów lub więzień w głębi Związku Sowieckiego.

Reklama
Reklama

Po zawarciu układu polsko-sowieckiego 30 lipca 1941 r. i tzw. amnestii dla Polaków z 12 sierpnia 1941 r. sformowano Polskie Siły Zbrojne w ZSRS. Zgodnie z decyzją Władysława Sikorskiego na ich czele miał stanąć były jeniec obozu w Starobielsku gen. Stanisław Haller.

Wobec nieodnalezienia Hallera, którego enkawudziści zamordowali w 1940 r. w Charkowie, Sikorski wskazał na Andersa.

Dowódca PSZ w ZSRS szybko zorientował się, że sowiecki sojusznik nie zwolnił co najmniej ośmiu tysięcy oficerów WP i sześciu tysięcy policjantów.

Pytania o jeńców

Od sierpnia 1941 r. polscy wojskowi pytali sowieckich przedstawicieli przy powstającej armii o nieodnalezionych oficerów z Kozielska i Starobielska. Jesienią 1941 r. w sprawie zaginionych jeńców kilkakrotnie interweniował ambasador RP w Moskwie Stanisław Kot. 3 grudnia 1941 r. na Kremlu doszło do spotkania Stalina z Sikorskim, któremu towarzyszyli Anders i Kot. To wówczas Stalin stwierdził, że polscy jeńcy uciekli do Mandżurii.

Absurdalne kłamstwo było jednym z wielu wypowiedzianych w celu ukrycia zbrodni z 1940 r. Na ogół sowieccy notable odpowiadali, że nic im nie wiadomo, aby poszukiwani Polacy przebywali w ZSRS. Strona polska musiała przedstawiać imienne listy poszukiwanych.

Na Kremlu Stalin otrzymał listę ponad trzech tysięcy wojskowych z obozów w Kozielsku i Starobielsku. Sporządzenie tego i innych spisów było pokłosiem prac prowadzonych głównie w armii Andersa.

Reklama
Reklama

Poszukiwania

Anders powierzył zbieranie informacji o losie Polaków w ZSRS rotmistrzowi Józefowi Czapskiemu z Biura Opieki Oddziału V Sztabu PSZ, a w listopadzie 1941 r. zlecił mu poszukiwanie oficerów z trzech obozów.

Komórkę Czapskiego określano jako samodzielny Referat poszukiwań lub historyczny. Czapski, znany malarz o arystokratycznym pochodzeniu, w młodości studiował w Petersburgu. W 1918 r. szukał w zrewolucjonizowanej Rosji zaginionych polskich wojskowych. Po powrocie uczestniczył w wojnie z bolszewikami. W 1939 r. został powołany do służby czynnej. Dostał się do niewoli sowieckiej, był jeńcem w Starobielsku. We wrześniu 1941 r. – po zwolnieniu z obozu NKWD w Griazowcu, do którego trafili ocaleni z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa – zgłosił się do armii.

W 1942 r. Referat Czapskiego, wśród prac dochodzeniowo-dokumentacyjnych, na pierwszym miejscu wymieniał prowadzenie kartoteki jeńców ze Starobielska, Kozielska i Ostaszkowa. Dzięki Andersowi w armii planowo zbierano relacje od byłych jeńców i zesłańców. Miało to duże znaczenie dla udokumentowania polskiej martyrologii, zwłaszcza wobec nacisku premiera Sikorskiego na ministra Kota, aby nie odbierać masowo zeznań na temat przeżyć Polaków w ZSRS, gdyż może to zrazić władze sowieckie.

Z informacji gen. Andersa i materiałów zgromadzonych na jego polecenie skorzystali w 1942 r. oficerowie łącznikowi przy Armii Polskiej w ZSRS: Brytyjczyk płk Leslie R. Hulls i Amerykanin ppłk Henry Szymanski. Hulls sporządził 18 czerwca 1942 r. raport „Armia Polska w Rosji", a Szymański w październiku i listopadzie kilka raportów.

Obaj wskazali władzom w Londynie i Waszyngtonowi na skalę sowieckich prześladowań wobec Polaków, m.in. zaginięcie tysięcy polskich oficerów.

Misja Czapskiego

W styczniu i lutym 1942 r. Czapski wyjechał w misjach poszukiwawczych do Czkałowa i Moskwy. Spotkał się m.in. z naczelnikiem gułagu NKWD Wiktorem Nasiedkinem. 2 lutego 1942 r. w Moskwie na Łubiance jako pełnomocnik gen. Andersa do sprawy byłych jeńców wojennych w ZSRS złożył Leonidowi Rajchmanowi z NKWD memorandum dotyczące polskich jeńców wojennych ze Starobielska, Kozielska i Ostaszkowa, którzy nie powrócili. Prawdy o zbrodni z 1940 r. nie poznał.

Reklama
Reklama

18 marca 1942 r. Anders i jego szef sztabu płk Leopold Okulicki spotkali się ze Stalinem i komisarzem spraw zagranicznych Wiaczesławem Mołotowem. Sowiecki przywódca po raz pierwszy posłużył się kłamstwem o wpadnięciu jeńców w ręce niemieckie. Na stwierdzenie Andersa, który powiedział, że do tego czasu nie zjawili się oficerowie wywiezieni z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa, Stalin odpowiedział: „Ja już wydałem wszystkie rozkazy by ich zwolnić, mówią nawet, że są na Ziemi Franciszka Józefa, a tam przecież nikogo nie ma. Nie wiem gdzie są. Na co mam ich trzymać. Być może, że znajdują się w obozach na terenach, które Niemcy zajęli, rozbiegli się". Skontrowany przez Okulickiego, że Polacy wiedzieliby o pobycie oficerów pod okupacją niemiecką, Stalin odpowiedział ogólnikowym wykrętem, że wszystkich, z wyjątkiem szpiegów, zwolnił.

Przeczucie najgorszego

Po ewakuacji armii na Bliski Wschód wśród jej żołnierzy panowało przekonanie, że byłych współtowarzyszy niewoli już nie zobaczą.

W depeszy z lutego 1943 r. przedstawiciel rządu RP w Iraku Henryk Malhomme raportował do MSZ w Londynie, że żołnierze Andersa traktują tysiące oficerów i policjantów jako zgładzonych.

Za ich dusze zamówiono nawet mszę. Anders po wojnie wspominał, że i wówczas trudno jednak było mówić o pewności: „Dopiero wiosna 1943 r. miała odsłonić straszliwą tajemnicę światu, który usłyszał grozą dotąd przejmujące słowo: Katyń".

Wiadomość Radia Berlin z 13 kwietnia 1943 r. o odkryciu zwłok oficerów w Lesie Katyńskim wywołała w wojsku wstrząs, wzmacniając przekonanie żołnierzy o niemożliwości utrzymania niepodległości Polski w kompromisie ze Stalinem. Opinię taką, jak się okazało realistyczną, podzielał Anders, w przeciwieństwie do środowiska gen. Sikorskiego.

Reklama
Reklama

Rząd RP postanowił zebrać jak najwięcej dowodów zbrodni, którą Moskwa starała się zrzucić na Niemców. W armii Andersa skompilowano dossier tyczące losu ofiar, dzięki czemu ppłk Szymański przesłał w maju 1943 r. do centrali wywiadu wojskowego w Waszyngtonie dokumentację, wskazującą, że za mord odpowiadają Sowieci.

W 1943 r. Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zablokowały starania polskiego rządu o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie zbrodni katyńskiej.

Kłamstwo katyńskie Moskwy wsparły środowiska prosowieckiej lewicy w Europie. W tej sytuacji duże znaczenie miało upowszechnianie wiedzy o tej zbrodni.

Biuro Dokumentów APW, kierowane przez ppłka Kazimierza Ryzińskiego, zasilone przez Referat historyczny, gromadziło od kwietnia 1943 r. świadectwa dotyczące Polaków w ZSRS. Czapski sprawował m.in. funkcję szefa Oddziału Kultury i Prasy 2. Korpusu. W 1944 r. powstało jeszcze Biuro Studiów przy 2. Korpusie, badające m.in. los jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa, kierowane przez Zdzisława Stahla, który przeszedł przez niewolę w Starobielsku. Pracownicy tych jednostek, m.in. były jeniec z Kozielska por. Stanisław Swianiewicz oraz więziony przez Sowietów kpt. Kazimierz Zamorski, opracowywali materiały dotyczące mordu z 1940 r.

Opierając się na nich Józef Mackiewicz zredagował „Zbrodnię katyńską w świetle dokumentów" z przedmową generała Władysława Andersa (Londyn 1948). Książka była kilkunastokrotnie wznawiana i w różnych okresach przemycana do Polski.

Reklama
Reklama

Czapski opublikował w 1944 r. „Wspomnienia starobielskie", w 1945 r. artykuł „Prawda o Katyniu" we francuskim piśmie „Gavroche", w 1949 r. „Na nieludzkiej ziemi". Listę katyńską mjra Adama Moszyńskiego, byłego jeńca ze Starobielska, publikowano w 1948 r. w piśmie „Orzeł Biały", które powstało w 2. Korpusie.

Odpowiedzialność sowiecka

Jako jeden z liderów polskiej emigracji w okresie powojennym Anders wielokrotnie podnosił sprawę Katynia. W 1952 r. złożył zeznania przed komisją Kongresu USA, która potwierdziła odpowiedzialność sowiecką za zbrodnię. Anders przypominał o niej też m.in. we wspomnieniach „Bez ostatniego rozdziału". Książkę, opublikowaną w 1959 r. w Londynie, przetłumaczono na język angielski, włoski, hiszpański, holenderski, łotewski, japoński, koreański i chiński.

Anders jako były sowiecki jeniec i dowódca armii ocalonych z sowieckiej niewoli czuł się odpowiedzialny za wyjaśnienie oraz nagłośnienie sprawy zamordowanych jeńców wojennych z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa.

Śmiało można uznać, że ciężar tej odpowiedzialności udźwignął.

Artykuł pochodzi z dodatku specjalnego „Rzeczpospolitej” pt.: „Generał Anders”. Partnerem dodatku jest IPN

Reklama
Reklama

Materiał powstał we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej

W 1939 r. gen. Władysław Anders znalazł się wśród dziesięciu tysięcy polskich oficerów, którzy dostali się do sowieckiej niewoli. W więzieniach NKWD przeżył wyniszczającą fizycznie niewolę. Odmienny był los ponad ośmiu tysięcy członków korpusu oficerskiego WP.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Reklama
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Historia
Skarb z austriackiego zamku trafił do Polski
Reklama
Reklama