3 lipca 1941 roku w swoim słynnym przemówieniu radiowym Stalin wezwał naród sowiecki do podjęcia bezpardonowej wojny partyzanckiej: "Dla wzniecenia wszędzie wojny partyzanckiej [...] należy tworzyć oddziały partyzanckie, konne i piesze, organizować grupy dywersyjne do walki z formacjami wrogiej armii. [...] W zagarniętych przez wroga rejonach należy stwarzać dla niego i wszystkich jego zauszników warunki nie do wytrzymania, ścigać i tępić ich na każdym kroku, udaremniać wszystkie ich przedsięwzięcia".
Była to reakcja na katastrofalną sytuację na froncie. W ciągu zaledwie kilku dni oddziały Wehrmachtu zajęły ogromne połacie kraju, przesuwając się szybko w kierunku Moskwy. Armia Czerwona znajdowała się w rozsypce, ponosząc dotkliwe straty. Stalin ogłosił w tej sytuacji Wielką Wojnę Ojczyźnianą. W nawiązaniu do tradycji wojny 1812 roku, zakrojony na szeroką skalę ruch partyzancki stanowić miał jeden z najważniejszych elementów koncepcji ogólnonarodowej walki z najeźdźcami.
Początki partyzantki sowieckiej były jednak bardzo trudne, mimo że pierwsze meldunki kierowane do Stalina brzmiały obiecująco. 2 lipca 1941 roku Pantelejmon Ponomarienko, I sekretarz Komunistycznej Partii Białorusi donosił: "na Białorusi rozwinął się ruch partyzancki, na przykład w obwodzie poleskim każda wieś i każdy kołchoz ma swój oddział partyzancki". W dziesięć dni później Ponomarienko stwierdzał, że na okupowanych terenach pozostawiono 3 tysiące partyzantów. Ponadto niemal codziennie partia miała wysyłać na okupowane obszary od 200 do 300 aktywistów w celu zorganizowania ruchu partyzanckiego. Meldowano również o pierwszych znaczących militarnych sukcesach.
Rzeczywistość wyglądała jednak inaczej. Wehrmacht zajął zachodnie tereny ZSRR tak szybko, że organy partyjne, wojskowe i milicyjne nie miały czasu na stworzenie odpowiednich struktur podziemnych. Pierwsze oddziały partyzanckie powstały dopiero kilkaset kilometrów na wschód od ówczesnej granicy sowiecko-niemieckiej. Do tego działania organizacyjne mające na celu stworzenie ruchu partyzanckiego cechowała bardziej dyletancka aktywność niż wojskowy profesjonalizm.
Braki te uwypuklał w dokumencie z 27 lipca 1941 roku Wsiewołod Merkułow, I zastępca Ławrientija Berii: "Oddziały i grupy tworzone są w pośpiechu, dosłownie w ciągu paru godzin, z ludzi, którzy nie znają się nawzajem i nie potrafią obchodzić się z bronią. Ich wyposażenie stanowią jedynie granaty i materiały wybuchowe, i to w niewystarczającej ilości. (...) Oddziały i grupy otrzymują niedokładne instrukcje, nie wiedzą, co naprawdę mają robić i w jaki sposób. Zupełnie nie uwzględniono kwestii umundurowania i aprowizacji. Tak więc w rezultacie owe oddziały i grupyw najlepszym wypadku rozpadają się, nie docierając na linię frontu, a w najgorszym wypadku trafiają w ręce wroga i są rozstrzeliwane". Podobnie krytycznych dokumentów z okresu tworzenia partyzantki sowieckiej można znaleźć wiele.